Nasze ”zezwierzęcenie” powszednie

Kura jest istotą żywą, czującą, ma rozwinięty układ nerwowy, przeżywa strach, boleśnie doznaje fizycznego cierpienia!

Czytam oto (w Onecie za: Nowiny24), że na fermie w Boguchwale spłonęło żywcem 10 tys. kurczaków. Opis jest wstrząsający – ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, temperatura w środku płonących pomieszczeń fermy była niezwykle wysoka, a wokół rozchodził się ”straszny smród”. Można się domyślać, że był to ”smród” palących się żywych stworzeń. Przykuwający uwagę czytelnika jest głównie obraz strat: 800 tys. zł poszło z dymem!

Złośliwi internauci komentowali, że w regionie z pewnością podrożeją jajka. Informacja zakończona jest lakoniczne i optymistycznie: ”na szczęście nikt nie ucierpiał”. Jak to nikt?! Kura jest istotą żywą, czującą, ma rozwinięty układ nerwowy, przeżywa strach, boleśnie doznaje fizycznego cierpienia! Na fermie rozegrała się straszna tragedia ginących w męczarniach żywych istot! Dlaczego nikt tego nie zauważył, nie odnotował, nie podzielił się empatycznie z czytelnikiem żalem z powodu okrutnego cierpienia niewinnych istot? Jakiekolwiek straty finansowe w obliczu tego horroru są doprawdy niczym.

Magdalena Środa

Przecież zwierzę nie jest rzeczą, jego życie nie jest elementem martwej materii, ”produkcja, hodowla, wychów” zwierząt nie jest produkcją dóbr mających wyłącznie ekonomiczne znaczenie! To nie wytwory, to żywe, czujące istoty, zdolne do przeżywania cierpienia i przyjemności!

Dlaczego w kraju, w którym krzyczy się o konieczności ochrony ludzkich zarodków, w którym za świętość uznaje się kilkukomórkowy blastocyst, panuje tak ogromna znieczulica na cierpienia innych gatunków, innych istot?! W Polsce funkcjonuje ponad 20 rytualnych ubojni, gdzie zabija się zwierzęta w wyjątkowo okrutny sposób, a do tego niezgodnie z prawem. Polskie prawo przewiduje bowiem (art. 34), że zwierzę kręgowe może zostać zabite tylko po poprzednim pozbawieniu go świadomości. W rytualnych ubojniach zwierzę jest natomiast przed śmiercią w wyrafinowany sposób torturowane, umiera świadomie, powoli, w mękach, nie mogąc nawet wydać głosu sprzeciwu, ponieważ na początku barbarzyńskich zabiegów przecina mu się krtań, a potem nacina i rozcina żyły, by pomału się wykrwawiało.

więcej na wyborcza.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign