Protest Mołdawian w Kiszyniowie przeciwko rejestracji w urzędzie muzułmańskiej grupy w dniu 18 maja.
Jak donosi radio Wolna Europa (RFE/RL), setki Mołdawian w Kiszyniowie wyszło na ulice protestując przeciwko uznaniu przez władze mniejszości muzułmańskich. Część uczestników protestu wyraziła obawę, że decyzja ta otwiera drogę terroryzmowi i doprowadzi do masowych nawróceń na islam.
„Żądamy ochrony naszych granic oraz obrony naszej wiary prawosławnej…. Muzułmanie są jak wirus. Jeśli wpuścimy tutaj choć kilku, wkrótce ich liczba znacznie wzrośnie”, stwierdziła jedna z uczestniczek wiecu, odmawiając jednak podania reporterom RFE/RL imienia i nazwiska. Inna kobieta z tłumu zgromadzonego przed budynkiem rządowym powiedziała, że muzułmanie wprowadzą do Mołdawii poligamię oraz „haremy”. Natomiast lokalne media podały, że kapłan imieniem Gheorghe mówił na wiecu, iż muzułmanie „są szkoleni na terrorystów”.
Manifestacja została zorganizowana przez kilka prawosławnych stowarzyszeń chrześcijańskich pod patronatem wpływowego Mołdawskiego Kościoła Metropolitalnego, który przez wiele tygodni nie ustawał w krytyce marcowej decyzji rządu dotyczącej wpisu do rejestru związków wyznaniowych Ligii Islamskiej jako przedstawiciela wiary muzułmańskiej. W tym samym dniu, 18 maja, mołdawska koalicja organizacji pozarządowych walczących z dyskryminacją zorganizowała o wiele mniejszą kontrmanifestację przed siedzibą Kościoła, prosząc go o wstrzymanie, jak to ujęto, „niekończącej się kampanii nietolerancji.”
Na początku tego roku Mołdawski Kościół Prawosławny oraz konserwatywni politycy zmusili prozachodni rząd, aby odłożył na półkę ustawę zakazującą dyskryminacji mniejszości, w tym mniejszości religijnych oraz homoseksualistów.
Oficjalnie w Mołdawii mieszka tylko 2 tysiące muzułmanów. Jednakże Liga Islamska twierdzi, że w rzeczywistości liczba ta zbliża się do 17 tysięcy, choć nie wszyscy są zarejestrowani jako muzułmanie, ponieważ poprzednie rządy uznawały islam za nielegalny.(rol)
Tłumaczenie: KM na podstawie http://www.rferl.org