Niedawno w mediach saudyjskich rozgrywała się kontrowersja na temat znaczenia feminizmu i jego miejsca w saudyjskim społeczeństwie.
Argumenty zaogniły się po upublicznieniu na początku listopada 2019 r. promocyjnego wideo „Prezydencji Bezpieczeństwa Państwowego” – organu składającego się ze służb antyterrorystycznych i wywiadu – gdzie wymieniono feminizm jako ekstremistyczną ideologię której należy unikać, tak samo jak homoseksualizmu, westernizacji, swobody seksualnej, ateizmu, terroru, szerzenia anarchii itp.
W kontekście tej gorącej debaty saudyjska postać medialna, Nadine Al-Budair, która mieszka w Dubaju, opublikowała artykuł w saudyjskiej gazecie „Okaz”, zatytułowany „Czy słyszeliście kiedyś liberała oskarżającego kogoś o herezję?”. Potępiła wojnę terminologiczną o pojęcie feminizmu i wystąpiła przeciwko Saudyjczykom, którzy etykietują działaczki kobiece jako feministki i oskarżają je o herezję i zdradę, bez rozumienia, czym w rzeczywistości jest feminizm. Poniżej fragmenty artykułu.
„W którymś momencie mojego [zawodowego] życia [jako postać medialna i autorka] regularnie byłam narażona na terrorystyczne komunikaty, grożące mi morderstwem, z tego prostego powodu, że byłam młodą kobietą, która ukończyła studia uniwersyteckie i postanowiła myśleć nieszablonowo.
Trwałam w odstępstwie od tradycyjnego wzoru życia, zamiast zaakceptować scenariusz wyznaczony młodym kobietom w regionie – to jest, wejście do klatki małżeństwa. Nie dbam o to, że ludzie ucieszyliby się, [gdyby mnie zobaczyli] w białej sukni [ślubnej]. Dbam o to, by mieć sensowne życie do samego końca.
Zanim feminizm stał się popularnym trendem, grupa, która nie zna znaczenia liberalizmu, nadała mi etykietę „Nadine liberałka”. Często podczas zgromadzeń, spotkań i konferencji ktoś, kto określał liberalizm i sekularyzm jako herezję, znacząco patrzył w moim kierunku, próbując wplątać mnie w niekończące się spory z ludźmi, którzy nigdy nie przeczytali ani jednej książki lub artykułu o liberalizmie. Tak było w przeszłości.