Na tysiąc metrowym placu prawie w centrum Warszawy powstaje ośrodek kultury muzułmańskiej. Trzy piętra w górę, dwa poziomy garaży. W środku biura, sklep, galeria sztuki, kawiarnia, sala wykładowa i pokoje gościnne. A także – a może przede wszystkim – meczet z minaretem.
Gdy za ogrodzeniem przy rondzie Zesłańców Syberyjskich mury wyraźnie się już zarysowały, w Polsce zarysował się też problem, który od dawna próbuje rozstrzygać zlaicyzowana Europa: w jakim stopniu znaki religijne islamu powinny być obecne na Starym Kontynencie?
(…)
Historia z nowym meczetem w Warszawie rozpoczęła się w roku 2003, kiedy Uniwersytet Warszawski otrzymał od Arabii Saudyjskiej propozycję budowy Ośrodka Studiów Arabistycznych. Rozmowy toczyły się nieśpiesznie.
– Kilkakrotnie rozmawiałam z ambasadorem Arabii Saudyjskiej, jednak głównie prowadzona była wymiana korespondencji – opowiada prof. Jolanta Sierakowska-Dyndo, dziekan Wydziału Orientalistycznego UW.
Propozycja pokrycia przez stronę saudyjską kosztów budowy nikogo nie zdziwiła. – Takie propozycje finansowania budowy ośrodka studiów islamskich bądź arabskich są składane wielu uczelniom w Europie i często są przyjmowane – wyjaśnia prof. Sierakowska-Dyndo.
Na przełomie 2006 i 2007 r. negocjacje weszły w fazę końcową. Zaproponowano kilka lokalizacji – w tym najbardziej prawdopodobną na Powiślu w pobliżu Biblioteki Uniwersyteckiej.
Projekt rozbił się o prośbę fundatorów, by w budynku znalazł się meczet. – Nie chodziło o wybudowanie odrębnego meczetu, tylko osobną salę – precyzuje pani dziekan.
Władze UW uznały, że tego warunku nie mogą spełnić. To z kolei było nie do zaakceptowania przez stronę arabską.
Ostateczne stanowisko przesłała w październiku 2007 r. rektor UW prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow: „Uniwersytet jest instytucją naukową, która nie angażuje się w problemy teologiczne i religijne, a tym samym żadne instytucje związane z praktykami religijnymi nie istnieją na naszej uczelni”.
Po fiasku rozmów z uniwersytetem propozycję sfinansowania budowy ośrodka przez saudyjskiego monarchę otrzymała Liga Muzułmańska. Po wizycie w Polsce w czerwcu 2007 r. król Abdullah, widząc potrzeby lokalowe polskich muzułmanów, postanowił wspomóc budowę meczetu w Warszawie oraz dokończenie meczetu Muzułmańskiego Związku Religijnego w Białymstoku.
Ale procedury trwały długo, a Liga dostała pozwolenie na budowę i chciała je wykorzystać, zanim się zdezaktualizuje. Znalazła więc innego fundatora. Kto nim jest? Samir Ismail odmawia podania nazwiska. Wiadomo jedynie, że główny sponsor pochodzi z Arabii Saudyjskiej.
– Jest szanowanym biznesmenem, inwestuje w Europie, ma swoją fundację charytatywną – tak tajemniczego dobroczyńcę opisuje Ismail. Dodaje, że sponsor jest znany władzom, bo na każdą zagraniczną dotację musi się zgodzić MSWiA.
Meczet, pediatra i radykalni islamiści
Bractwo Ligi Muzułmańskiej w RP, cz.2 – Wielka Brytania
Bractwo Ligi Muzułmańskiej w RP – cz.1 Włochy
Kto buduje meczet w Warszawie?
Więcej na: rp.pl