Maskofobia, morderstwofobia, bombofobia…

Daniel Greenfield

W Australii wprowadzono akurat zakaz zasłaniania twarzy, gdy w Nowej Zelandii wybuchł skandal, bo konsulat Arabii Saudyjskiej poskarżył się, że dwie z ich zamaskowanych niewolnic nie zostały wpuszczone do lokalnego autobusu.

Dwaj kierowcy autobusu uniknęli jednak oskarżenia o islamofobię, broniąc się stwierdzeniem, że cierpią na maskofobię, czyli strach przed ludzmi w maskach. Chociaż liberalne nowozelandzkie gazety wyśmiały tę strategię jako unik, w rzeczywistości takie podejście jest o wiele uczciwsze niż to, które potępia każdą obawę związaną z islamem i nazywa ją islamofobią. Naprawdę niewiele osób obawia się islamu tylko z tego powodu, że jest to słowo obcobrzmiące czy też pięcioliterowe.

Ludzie obawiają się islamu, bo jego wyznawcy mają w zwyczaju mordowanie ludzi w ich „rodzaju”, to znaczy takich, którzy nie uczęszczają do meczetu, nie zakrywają się chustami i nie czczą pustynnego bohatera, który swoim poplecznikom nakazał podporządkowanie wszystkich niewiernych. Właściwym określeniem tego niepokoju jest morderstwofobia.

Niektórzy unikają jazdy autobusem w obawie, że muzułmanie podążą za swym nawykiem wysadzania pojazdów w imię Allaha; że zamaskowana i zakapturzona pani ukryje bombę pod swoim przenośnym czarnym namiotem. Ten stan jest znany jako bombofobia.

Przy wejściem na pokład samolotu wielu obawia się, że lecący z nimi posiadacz Koranu będzie próbował przejąć kontrolę nad samolotem i skieruje go w stronę najbliższego budynku pełnego niemuzułmanów. Jest to znane jako rozwałofobia.

Niektóre kobiety martwią się, że mogą być molestowane seksualnie przez wyznawcę religii, która mówi, że kobiety nienoszące chust mogą być „brane” bez pytania. To się nazywa (islamogwałtofobia).

A niektórzy rodzice obawiają się o swoje dzieci, że będą wykorzystywane seksualnie przez wyznawców religii, której prorok ożenił się z sześciolatką i uprawiał z nią seks gdy miała lat 9. Jest to islamopedofobia.

Wielu rysowników obawia się, że jeśli przedstawią Proroka Religii Pokoju (świnie z nim), to będą musieli się ukrywać, aby chronić swoje życie. Jest to znane jako rysunkofobia.

Osoby niewidome obawiają się, że muzułmańscy taksówkarze odmówią im przewozu, bo nienawidzą ich psów przewodników, ponieważ islam mówi, że psy uniemożliwiają aniołom wejście do domu. To fanatykoislamotaksówkofobia.

Mniejszości religijne, zwłaszcza żydzi, obawiają się, że zostaną wyparci przez islamskich fanatyków z dzielnic, miast i krajów, w których kiedyś mieszkali. Każdy wie, że ten problem nie istnieje, dlatego też nie wolno o tym mówić. Nie wolno nam mówić o tym we Francji, w Szwecji lub na pustyni Negew. Podobnie jak o gwałtach, morderstwach, zamachach bombowych i muzułmańskich przestępstwach z nienawiści – jest to coś, o czym się nie mówi. Ale może być nazywane strachem przed Kryształową Nocą – kryształowonocofobią.

Cały ten zestaw fobii nie ma oczywiście nic wspólnego z islamem i zupełnie przypadkowo obejmuje muzułmanów. Fobie te nie zmuszają do refleksji nad islamem – cudowną Religią Pokoju, która zainspirowała wielu ludzi do robienia rzeczy wielkich, takich jak podbijanie i zniewalanie całych kultur, nauka korzystania z symulatora lotu, czy też zmuszanie kobiet do ubierania się jak członkowie KuKluxKlanu. Nigdy nie ośmieliłbym się sugerować, że jest inaczej.

Islam to wspaniała religia. I nie mówię tak dlatego, że mam nóż na gardle. To jedna z tych szczególnych religii, której wyjątkowość trudno wyrazić słowami, ale o której można wiele się dowiedzieć przy okazji odwiedzin w szpitalach u osób ocalałych z ataku bombowego pomagania w ich karmieniu.

Oczywiście w nowoczesnym społeczeństwie nie ma miejsca na islamofobię. Jest tak samo idiotyczna jak lek przed minami lądowymi czy seryjnymi mordercami. Niestety jednak, zaistniał zbiór powiązanych ze sobą zaburzeń i niepokojów, które przypadkowo odnoszą się do islamu. Takich jak maskofobia, bombofobia czy morderstwofobia, które w żaden stopniu nie są reakcją na cokolwiek związanego z islamem, lecz mają związek się z pewnymi zachowaniami, czasami zauważanymi wśród ludzi zasłaniających się chustami, o gęstych brodach, trzymających świętą księgę, która im każe zabijać niewiernych.

Co my, jako nowoczesne społeczeństwo, możemy zrobić w tej tragicznej sytuacji? Jako ludzie tolerancyjni musimy się postarać dostosować się do tych warunków. Skoro nasi muzułmańscy sąsiedzi znani są jako fantastycznie wyrozumiali ludzie, o czym świadczą liczne podziały religijne w ich krajach, jesteśmy bez wątpienia przekonani, że załagodzą kwestię tych obaw swoją naturalną tolerancją.

Wymagać to będzie od nich pewnych niewielkich zmian w codziennym życiu. Chusty muszą zniknąć. Zdajemy sobie sprawę, że jest to głęboko zakorzeniony zwyczaj, że ma religijne znaczenie i pomaga przypomnieć muzułmańskiemu mężczyźnie, że jego żona jest jego własnością, i że zakrycie żony daje mu pewność, iż absolutnie żaden inny człowiek nie spojrzy na część jego „majątku” w ciągu dnia – no ale będą musieli jakoś się pogodzić z tym naszym irracjonalnym lękiem przed maskami. Człowiek tolerancyjny może postąpić tylko tak.

No i naprawdę muszą zaprzestać zabijania. Zdajemy sobie sprawę, że mordowanie ludzi jest tematem często poruszanym w Koranie i że dżihad jest ważnym obowiązkiem religijnym muzułmanów. Nigdy nie przyszłoby nam do głowy, żeby zakłócać ich duchową podróż, nawet jeżeli odbywają ją samolotem, z bombą w majtkach, jednakże nasz delikatny stan nerwów wymaga wystosowania prośby o wykonanie tego ich obowiązku religijnego w domu.

Nieszczególnie nas interesuje czy praktykowanie dżihadu będzie miało miejsce w Arabii Saudyjskiej, w Pakistanie, czy w jakimkolwiek innym kraju muzułmańskim. Ale z uwagi na naszą dolegliwość, morderstwofobię, bardzo prosimy o nie praktykowanie go u nas.

Tak, prosimy o wiele. Wiemy to. Ale naprawdę nalegamy, żeby się do nas dostosowano. I jako że islam to religia tolerancyjna, społeczność muzułmańska ze swoją spuścizną oraz klepsydrami, bez wątpienia będzie szczęśliwa idąc nam na rękę.

Teraz kwestia taksówek dla niewidomych… Wy nienawidzicie psów, my też ich nie cierpimy. Nikt nie lubi psów. Nie mam pojęcia, jak ktoś może trzymać blisko siebie psa. Niewidomi z pewnością ich nie potrzebują. W większości przypadków są zwyczajnie leniwi i jeśli naprawdę chcieliby widzieć, na pewno tak by się stało. Poza tym, jeśli są ślepi, to prawdopodobnie dlatego, że Allah ukarał ich za późne wstawanie do modlitwy lub za chodzenie o krok przed muzułmaninem, jednak nadal wykazują ten irracjonalny strach, że nie dadzą rady poruszać się samodzielnie. Zwłaszcza w sytuacji, gdy wasza wspaniała i tolerancyjna religia praktycznie zmonopolizowała rynek taksówek. Więc bądźcie dobrymi kumplami i pomóżcie im.

Nastepnie mamy rysunki satyryczne. Macie oczywiście prawo użyć siekiery na każdego, kto narysuje zawijasy przypominające waszego proroka – choć nie macie pojęcia jak on wygląda, bo przecież jest całkowity zakaz rysowania Mahometa. I nikt z nas nie odważyłby się wtrącać do tego religijnego obowiązku, tak jak nie przyszłoby nam do głowy spojrzeć dwukrotnie na wściekłego faceta z brodą, ubranego w ciepły dzień w ciężką kamizelkę. Co więcej, niektórzy z naszych niewiernych rysowników obawiają się, że zostaną zamordowani…dziwne. Co naturalnie nie ma nic wspólnego z waszymi groźbami i planowaniem ich zabójstwa. Tym niemniej, jeśli zechcecie ich nie mordować, złagodzi to być może ich irracjonalną fobię. Dziękujemy. Dobry Ahmed.

Wreszcie gwałt. Nie lubimy tego. Nie chcę być niegrzeczny, ale mamy własny zwyczaj odnośnie tych spraw. Pokazuje on, że kobiety są istotami ludzkimi o równych prawach i nie można ich ot tak po prostu brać gwałtem tylko dlatego, że nie noszą waszego ulubionego, zakrywającego całe ciało wora. Wiem, że to jest całkowicie naturalne w waszej kulturze i jako osoba o bardzo wysoko rozwiniętej tolerancji nigdy bym się temu nie sprzeciwił. Jednak  najlepiej będzie, jeśli dostosujecie się do tej naszej niskiej, dziwacznej kultury i powstrzymacie się od robienia takich rzeczy.

Nie wiem jak wy, ale ja się cieszę, że odbyliśmy tę pogawędkę. Dzięki takim dialogom można uniknąć wielu nieporozumień. Na przykład, wielu muzułmanów uważa, że ​​my cierpimy na islamofobię. Otóż wcale nie. Męczy nas tylko bombo-, morderstwo-, gwałto- fobia i jeszcze kilka innych. Odczuwamy również dyskomfort widząc zamaskowanych ludzi w miejscach publicznych, zwłaszcza, gdy przypominają oni tych, którzy są źródłem naszych fobii.

Doceniamy wasze zrozumienie. A teraz proszę zdjąć tę cholerną maskę. Nasze fobie znów się uaktywniły.(p)

Tłum. KM

rightsidenews.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign