Malmö, ostoja antysemityzmu

Po brutalnym pobiciu człowieka, który wywiesił izraelską flagę, rabin Shneur Kesselman powiedział portalowi The Local, że Malmö wciąż pozostaje wylęgarnią antysemityzmu.

Kesselman

Kesselman

Niedawno 38-letni Ismail Babakr, Kurd mieszkający w Malmö, został ciężko pobity żeliwnymi prętami. Policja określiła zdarzenie mianem zbrodni nienawiści.

„Nie mogę powiedzieć, że byłem zaskoczony, gdy o tym usłyszałem, ale ciągle jest jeszcze element szoku – powiedział rabin Kesselman. – Bardzo mnie to zasmuciło.”

Amerykański rabin, który przeprowadził się do Malmö w 2004 roku, doświadczył wiele antysemickich zaczepek podczas dekady spędzonej na szwedzkim południu. Szykany polegały między innymi na wyryciu słowa „Palestyna” na jego samochodzie. Te ataki ciągle mają miejsce.
„W zeszłym tygodniu ktoś splunął mi w twarz i krzyknął 'cholerny Żyd!’. Nie dzieje się tak codziennie, ale takie znęcanie jest czymś, czego nieustannie doświadczam. Dlatego nie spędzam zbyt dużo czasu w mieście”, wyjaśnił Kesselman.

Początkowe doniesienia o pobiciu mówiły, że Ismail Babakr został zaatakowany za zawieszanie izraelskiej flagi w swoim oknie. Babakr powiedział później, że podejrzewa, iż atak może być raczej powiązany z obecną sytuacją polityczną na Bliskim Wschodzie. Flaga wisiała w jego oknie przez ponad rok, i nie rozumie, dlaczego teraz stało się to problemem. Jedynym powodem, który przychodzi mu do głowy mogą być wyrażane przez niego sympatie polityczne.
W wywiadzie dla „Svenska Dagbladet” wyjaśnił także, że aktywnie działa w mediach społecznościowych przeciwko irańskiemu reżimowi. „Lubię Żydów i Izrael. I dla mnie nie jest to dziwniejsze, niż na przykład wywieszenie w oknie szwedzkiej flagi”, powiedział.
W Malmö nie po raz pierwszy zaatakowano izraelską flagę. Kiedy miasto było gospodarzem konkursu Eurowizji w 2013 roku, symbol Izraela dwukrotnie usunięto z latarni, na której zawieszone były wszystkie flagi krajów uczestniczących w festiwalu.
„Jedną rzeczą jest posiadać poglądy polityczne na temat Izraela, ale czymś zupełnie innym jest wymierzać samodzielnie sprawiedliwość. To jest sprzeczne z samą istotą szwedzkiego społeczeństwa, której jest wolność słowa”, dodał Babakr.

Przytoczył także słowa swoich oprawców: „Powiedzieli, że nie mogę mieć izraelskiej flagi w oknie, i że sytuacja Kurdów będzie jeszcze gorsza”. Gang zaczął potem okładać Babakra żeliwnymi prętami.
Burmistrz Malmö, Katrin Stjernfeldt Jammeh, powiedziała w 2013 roku The Local, że zamierza „budować więzi” ze społecznością żydowską. „To jest całkowicie nie do przyjęcia, że ktoś czuje się niepewnie, kiedy idzie ulicami Malmö, bez względu na powód”, powiedziała wówczas.
Jej poprzednik, Ilmar Reepalu, wywołał oburzenie uwagami na temat żydowskich mieszkańców miasta. Liczba członków lokalnego centrum kultury żydowskiej stopniała do około 600, choć w liczącym 1,25 mln mieszkańców okręgu Skania jest około 2.500 Żydów. Wielu Żydów wybiera przeprowadzkę do Sztokholmu lub decyduje się na opuszczenie Szwecji w ogóle.

Babakr, który doznał poważnych obrażeń głowy i nogi w walce ze swoimi oprawcami, powiedział, że się nie boi, ale że nie zamierza pozostać w swoim rodzinnym mieście: „W tej chwili chcę się przeprowadzić. Nie chcę tu mieszkać. Nie w Malmö”.

Rabin Kesselman podsumował: „To niebezpieczny początek równi pochyłej, kiedy zaczynamy traktować rzeczy niedopuszczalne jako akceptowalną rzeczywistość. Zadziwiające jest to, że społeczeństwo po prostu akceptuje to, co się dzieje. Chciałbym móc powiedzieć, że w Malmö jest coraz bezpieczniej dla Żydów, ale niestety tak nie jest”.

BL na podst. www.thelocal.se

———————————————-

Od redakcji: Warto zauważyć, że portal The Local nie zająknął sie ani słowem o narodowości czy wyznaniu sprawców – co zresztą wytknęli czytelnicy w komentarzach.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign