List z Londynu: Radykalizm to problem muzułmański

Bakir Oweida

Niektórzy politycy brytyjscy i komentatorzy sugerują, że zabójstwo w Woolwich to efekt polityki zagranicznej Wielkiej Brytanii i jej działań militarnych w Iraku i Afganistanie. Być może nie można tego zupełnie wykluczyć, ale używanie tego wytłumaczenia jako podstawy do akceptacji zabójstwa leży poza wszelką logiką – pisze arabski dziennikarz z Londynu.

* * *

Kiedy premier David Cameron cieszył się drugim dniem słonecznego urlopu na hiszpańskiej wyspie Ibizie, Londyn też rozkoszował się ciepłym poniedziałkowym dniem wolnym, tzw. „Bank Holiday”. Jednak obecne nastroje polityczne nie są aż tak przyjemne, głównie ze względu na popełnione niedaleko koszar, w biały dzień bestialskie zabójstwo żołnierza, Lee Rigby’ego.

Od tamtej pory wypowiedziano i napisano wiele słów potępiających tę okrutną zbrodnię. Wzniesiono wiele modlitw w imię spokoju utrapionej duszy, jej rodziny i bliskich osób. Woolwich, południowo-wschodnia dzielnica Londynu, skupiając się na swoich codziennych sprawach miała w zwyczaju być zupełnie normalna. Czy to już przeszłość?

Ostre przebudzenie

Raczej tak. Zanim popełniono tę straszliwą zbrodnię, miała miejsce swego rodzaju sporadyczna debata na temat radykalizacji młodych muzułmanów w Wielkiej Brytanii. Stawała się ona głośniejsza jedynie po wydarzeniach związanych z zamachami terrorystycznymi, takimi jak przypadek tzw. „shoe bombera”, czy też bardziej krwawych zamachów z 7/7/2005.

Rodzina Lee Rigby’ego na miejscu zabójstwa

Rodzina Lee Rigby’ego na miejscu zabójstwa

Tak czy inaczej wykonano bardzo niewiele rzetelnej pracy, jeśli jakąkolwiek, aby stawić czoła niebezpiecznej ideologii głoszonej w meczetach, czy też w internecie. Ideologia ta odgrywa kluczową rolę w sukcesywnym manipulowaniu umysłami i praniu mózgów młodych muzułmanów w całej Wielkiej Brytanii i poza nią. W mojej opinii są dwa główne elementy w tej debacie, które są pomijane. Po pierwsze, błędem jest rozważanie tego problemu jako czegoś, z czym poradzić sobie muszą jedynie zachodnie rządy. Po drugie, niebezpieczeństwo kulturowej radykalizacji było niedoceniane przez wiele lat.

Podjąć odpowiedzialność

W rzeczy samej, dalekim od prawdy byłoby stwierdzenie, że muzułmanie nie mają żadnego wpływu na ekstremizm szerzący się wśród młodej generacji na Zachodzie, jak również w ich rodzimych krajach. Jeżeli instytucje muzułmańskie w ich obszarze kulturowym wykonywałyby odpowiednią prace dążącą do ograniczenia ekstremizmu, na pewno zagrożenie byłoby mniejsze.

Z innej strony, instytucje na Zachodzie, czyli rządy, jak również media, think-tanki, uniwersytety itp. nie doceniały problemu przez długi czas, pomimo, że oznaki poszerzającego się rozdźwięku między społecznościami imigrantów a społeczeństwem generalnie były widoczne. Zostały za to zignorowane.

Nic nie może usprawiedliwić zabójstwa w Woolwich. Tym niemniej, niektórzy politycy brytyjscy i komentatorzy medialni sugerują, że są to efekty polityki zagranicznej Wielkiej Brytanii i jej działań militarnych w Iraku i Afganistanie. Być może nie można tego zupełnie wykluczyć, ale używanie tego wytłumaczenia jako podstawy do akceptacji podobnego zabójstwa leży poza wszelką logiką.

Wygląda na to, że przed nami trudniejsze czasy. Nie ma co mieć nadziei na to, że można spodziewać się bliskiego końca rozlewu krwi w imię religii, a w szczególności w imię islamu. Nie tylko na ulicach Londynu, Paryża, czy jakiegokolwiek miasta zachodniego, ale też, jak widzimy, głęboko w sercu wielu krajów muzułmańskich.

Tak czy inaczej, nigdy nie powinno się pozwolić, by przeważyła rozpacz. Muzułmańskie instytucje kulturalne w ich własnym kręgu cywilizacyjnym jak i na Zachodzie powinny aktywniej działać, aby stawiać czoła ekstremizmowi wśród młodego pokolenia. Rządy zachodnie i wszystkie organizacje non-profit, które posiadają podobną odpowiedzialność, powinny robić to samo.

Czy zabójstwo w Woolwich posłuży jako wezwanie do uporania się z głęboko zakorzenionymi przyczynami, służącymi jako ideologiczny przepis na zakrojone na światową skalę pranie mózgu i przemianę młodych muzułmanów w terrorystów? Miejmy nadzieję, że tak.

Tłumaczenie: JK

Źródło: http://english.alarabiya.net/en/views/news/world/2013/05/28/Letter-from-London-Radicalism-is-a-Muslim-problem.html

Bakir Oweida jest dziennikarzem, który był redaktorem i pisał na potrzeby kilku arabskich gazet, zlokalizowanych w Londynie. Jego ostatnia praca polegała na roli asystenta redaktora naczelnego gazety Al-Awsat. Do grudnia 2003 roku był w niej odpowiedzialny za dział komentarzy. Można się z nim skontaktować poprzez e-maile: bakir@hotmail.co.uk i bakir@darbakir.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign