Krytykował islam, stanął przed sądem

Lider Partii Wolności Geert Wilders jest oskarżony o podżeganie do nienawiści rasowej i religijnej
wilders
Według śledczych polityk domagał się – w ponad 100 wywiadach i przemówieniach – zakazania Koranu. Nazwał świętą księgę islamu dziełem faszystowskim i porównał ją do Mein Kampf Adolfa Hitlera. W pokazanym w 2008 roku filmie Fitna Wilders przedstawił islam jako krwiożerczą ideologię terrorystyczną.

Wersety Koranu podkładał pod zdjęcia ataków terrorystycznych dokonanych przez muzułmanów. Grozi mu za to do 16 miesięcy więzienia oraz grzywna w wysokości 10 tysięcy euro. Jeśli po procesie, który rozpoczął się wczoraj w Amsterdamie, w ogóle zostanie skazany.

Wątpliwości śledczych

Prokuratura nie jest bowiem przekonana, że Wilders jest winny. Dwa lata temu śledczy odmówili ścigania polityka z powodu filmu Fitna, czego domagały się organizacje antyrasistowskie. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, który orzekł, że Wilders musi stanąć przed sądem. Śledczym pozostało więc tylko jedno wyjście: prosić sąd o uniewinnienie polityka.

– Zrobimy to, jeśli zajdzie taka potrzeba, pod koniec procesu –
zapowiedział wczoraj rzecznik prokuratury Otto van der Bijl. Zanim do tego dojdzie, miną jednak miesiące, a koszty procesu poniosą podatnicy.

Przed budynkiem sądu w Amsterdamie zebrały się setki zwolenników lidera Partii Wolności (PVV). W rękach trzymali transparenty mówiące o rytualnym zarzynaniu wolności. Krzyczeli: – Wszyscy jesteśmy sądzeni, nie uciszycie Geerta!

Wielu przyjechało z Niemiec, Belgii, Wielkiej Brytanii i Irlandii, by wesprzeć swego bohatera. Jak 46-letni inżynier z Kolonii Ulrich Rosendahl.

– Popieram go. Wiem, jak wysoką cenę płaci za swoją walkę o wolność słowa
– podkreślał. – Nie damy się zastraszyć – wtórował mu 36-letni Ian Dorner z Irlandii.

Więcej na: rp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign