Krytyka szariatu będzie przestępstwem?

Chrześcijanie i ateiści ostrzegają, że nowe prawo dotyczące ekstremizmu pozwoli krytyków szariatu i małżeństw homoseksualnych ukarać jako „ekstremistów”.

Theresa May

Theresa May

Przeciwnicy nowych przepisów (określanych mianem Extremism Disruption Orders) ostrzegają, że rozwiązania mające na celu walkę z ekstremizmem ustawią sekularystów i ewangelików w jednym szeregu z Państwem Islamskim i Boko Haram.

Minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii, Theresa May, przedstawiła w ubiegłym miesiącu plany dotyczące walki z ekstremizmem, w ramach których sądy będą miały możliwość blokowania działalności osób uznanych za ekstremistów, uniemożliwiając im publikowanie w mediach, protestowanie w niektórych miejscach, czy wręcz umieszczanie bez pozwolenia komentarzy na Facebooku i Twitterze.

Minister May przedstawiła swoje propozycje na spotkaniu Partii Konserwatywnej, w trakcie wystąpienia poświęconego zagrożeniu ze strony Państwa Islamskiego i Boko Haram. George Osborne, brytyjski kanclerz skarbu, w liście do wyborców jasno podkreślił, że celem tego nakazu będzie „wyeliminowanie ekstremizmu pod każdą postacią” i ukrócenie działalności tych, którzy „szerzą nienawiść, lecz nie łamią prawa”. Osborne wyjaśnił, że nowe regulacje, które zostaną zawarte w manifeście wyborczym konserwatystów, obejmą wszelką działalność „usprawiedliwiającą nienawiść” w stosunku do ludzi, opartą na religii, orientacji seksualnej, płci i niepełnosprawności.

National Secular Society (NSS, stowarzyszenie osób świeckich) i Instytut Chrześcijański – dwie organizacje reprezentujące bardzo często sprzeczne interesy – oświadczyły, że podzielają obawy, iż szerokie rozumienie ekstremizmu może stanowić poważne zagrożenie dla wolności słowa.

Keith Porteous, dyrektor NSS powiedział, że sekularyści będą musieli dwukrotnie się zastanowić, zanim skrytykują chrześcijaństwo lub islam. Stwierdził również, że osoby opowiadające się za laickością państwa ryzykować będą oskarżeniem o islamofobię i rasizm ze względu na głębokie zaangażowanie w kampanie przeciw szerzeniu w Wielkiej Brytanii prawa szariatu.

„Rząd powinien dysponować każdym możliwym narzędziem do walki z ekstremizmem i terroryzmem, niemniej jednak już dziś istnieje potężny arsenał praw. Potrzebujemy też lepszego uzasadnienia dla wprowadzania tak drakońskich przepisów, jak Extremism Disruption Orders, których niemal nie sposób będzie kwestionować i które pozbawią jednostki ich swobód (…). Bez precyzyjnych definicji prawnych, decydowanie o tym, co uznać za ‘szkodliwe działanie jednostek ekstremistycznych szerzących nienawiść’, pozostanie kwestią subiektywną, otwierając tym samym drogę do nadużyć ze strony obecnego, czy też któregokolwiek z przyszłych autorytarnych rządów”, powiedział Porteous.

Simon Calvert, zastępca dyrektora Instytutu Chrześcijańskiego uważa, że tradycyjni ewangelicy, krytykujący małżeństwa homoseksualne lub twierdzące, że wszystkie religie nie są takie same, będą musieli stawiać czoła oskarżeniom o ekstremizm.

„Każdy, kto wyrazi opinię nie będącą w całkowitej zgodzie z Aktem Równości (Equality Act), może zostać ustawiony w jednym szeregu z Anjemem Choudarym, Państwem Islamskim i Boko Haram”, wyjaśnił Calvert, po czym retorycznie zapytał: „Jak często zdarza się, że leniwi intelektualnie działacze polityczni oskarżają swoich przeciwników o ‘szerzenie nienawiści’”?

„Wystarczy przynieść sędziemu plik tysiąca opublikowanych na Twitterze komentarzy, oskarżających ateistę lub ewangelika o ‘szerzenie nienawiści’, aby sąd mógł wszcząć postępowanie. To szalony pomysł. Konserwatyści powinni natychmiast go porzucić”, podsumował Calvert.

Tymczasem rzecznik Partii Konserwatywnej zapewnia: „Swoboda wypowiedzi i wolność słowa stanowią nieodłączną część demokratycznego społeczeństwa. Konserwatyści w rządzie zawsze starali się znaleźć równowagę pomiędzy wolnością słowa, wolnością zgromadzeń oraz swobodą wyrażania własnych przekonań religijnych, a potrzebą ochrony społeczeństwa. Nigdy nie zamierzaliśmy ograniczać pokojowych protestów ani wolności słowa, o ile wszystko odbywało się zgodnie z prawem (…). Nasza propozycja wprowadzenia Extremism Disruption Orders związana jest z potrzebą dalszej walki z ekstremistami i tymi, którzy szerzą poglądy pełne nienawiści. Dzięki temu będziemy mogli zapewnić bezpieczeństwo demokratycznemu społeczeństwu”.

Bohun, na podst. www.telegraph.co.uk

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign