Klękając przed dżihadystami

Joseph Zaaliszwili

Bardzo ciekawe jest czytanie i słuchanie naszych krytyków, którzy pytają: „Po co martwić się o islam?”, czy też twierdzą, że „dżihad nie jest zagrożeniem”.

Cóż, muzułmanie budują meczety w niemuzułmańskich krajach i pragną sądów opartych na szariacie, a Iran buduje reaktory nuklearne i bomby. Więc w czym problem?

Owi krytycy twierdzą, że kraje niemuzułmańskie powinny po prostu spróbować negocjować z Iranem. Myślą oni, że dżihad to tylko słowo, szariat to tylko pewien zbiór zasad, a islamizacja nie jest dla nikogo zagrożeniem.

Wielu przed nimi myślało tak samo.

Mogę stwierdzić, że są w poważnym błędzie. Dżihad jest zagrożeniem, które może dotrzeć do domu każdego z nas. Każdy może stać się ofiarą terrorysty dżihadu. Wielu twierdzi, że wraz ze śmiercią Osamy Bin Ladena nasze problemy znikły, ale to nieprawda. Dżhad jest jak sprężyna. Czasem jest ściśnięta, a potem uderza z wielką siłą. Tak wygląda cała historia dżihadu. Istnieje na to wiele przykładów. Sądzę, że owi krytycy nigdy nie widzieli prawdziwego wojownika dżihadu i nie są świadomi, w jaki sposób oni działają.

Zwolennicy dżihadu są bardzo szczodrzy. Bogaci sponsorzy wydają mnóstwo pieniędzy na łapówki dla niemuzułmanów, żeby ci zaczęli ich wspierać i aby stworzyć struktury, które ich wspierają. Struktury te obejmują organizacje humanitarne, finansowe i religijne, głoszące islam. Na Kaukazie funkcjonuje np. ekonomiczna superstruktura wspierająca zwolenników dżihadu, jak również szkoły i instytucje religijne. Ale celem wszystkich tych organizacji jest wyłącznie kumulowanie pieniędzy na kontynuację dżihadu.

Ludzie, którzy nas krytykują, nie rozumieją, że z perspektywy członków tych ugrupowań nie ma „złego” dżihadysty i „dobrego” niewiernego. W kontekście dżihadu kafir to zawsze kafir.

Po ataku terrorystycznym w Budionnowsku, Szamil Basajew został wicepremierem Czeczenii. Rosjanie zaczęli z nim negocjować, ale po kilku latach negocjacji, Basajew i Khattab zaatakowali Dagestan i dokonali ataku terrorystycznego w Biesłanie. Kiedyś zapytałem Szamila czy mógłby powtórzyć atak terrorystyczny z Budionnowska. Odpowiedział: „Gdybym miał tyle pieniędzy, ile potrzebuję, takie ataki stałyby się kwestią wyłącznie techniczną”. Akty terrorystyczne są dla dżihadystów kwestią wyłącznie techniczną. Zamordowane ofiary? To statystyka.

 

Byłem kiedyś świadkiem wymierzania kary w sądzie szariackim. Trzech oskarżonych zostało skazanych na karę śmierci. Jeden został ścięty, dwaj pozostali zastrzeleni. Ci dwaj mieli więcej szczęścia: umarli szybko. Najobrzydliwsze jednak było to, że oprawcy kazali klękać swoim ofiarom na kolana. Lubili upokarzać swoje ofiary. Młody skazaniec patrzył na swego kata przez ramię; w moim przekonaniu nie wierzył, że ten poderżnie mu on gardło. Prawdopodobnie myślał, że klęcząc pokornie uniknie okropnej śmierci. Powiedziano mi przed egzekucją, że ofiara miała nadzieję, iż kat okaże łaskę i wykona swoją pracę szybko i sprawnie. Skazaniec utonął we własnej krwi. Czeczen, który nakręcił film z tej egzekucji, pod wpływem szoku popadł później w alkoholizm.

Dziś dżihadyści chcą rzucić nas na kolana w sesie symbolicznym. Lecz uleganie ich żądaniom tak czy inaczej nas nie uratuje.(p)

Joseph Zaaliszwili, z wykształcenia architekt, jest szefem gruzińskiego oddziału Stop Islamisation of Europe (SIOE). Jako dziennikarz opisywał wydarzenia w rejonie Kaukazu; był przetrzymywany jako zakładnik przez czeczeńskich dżihadystów. Mieszka w Tibilisi.

Tłumaczenie: JK
Źródło: http://www.dżihadwatch.org/2011/07/a-kafir-is-a-kafir.html

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign