Grecki minister ds. imigracji, Notis Mitarachi, oskarżył muzułmańską fundację z Wielkiej Brytanii, Al Khair Foundation, o finansowanie nielegalnej imigracji z Somalii do Grecji przez Turcję.
Na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu minister oskarżył również rząd turecki o uczestniczenie w procederze fundacji Al Khair, jak również inną fundację, Aegan Boat Report z Norwegii, o pomaganie nielegalnym imigrantom przedostającym się do Grecji. Zarówno brytyjska jak i norweska fundacja zaprzeczyły zarzutom.
Według ministra Mitarachiego co najmniej 300 osób z Somalii przedostało się stamtąd do Turcji a część z nich przepłynęła już dalej, do Grecji. Somalijczycy otrzymują tureckie wizy zdrowotne albo studenckie, kupują bilety lotnicze do Turcji, a stamtąd są kierowani do przemytników, wysyłających ich na łodziach do Grecji. Finansowanie nielegalnej imigracji ma polegać na tym, że koszt wizy i biletu do Turcji, wynoszący około 1500 euro, pokrywać ma fundacja, a potem imigranci płacą dodatkowo za przepłynięcie do Grecji.
Rewelacje ministra oparte są na zeznaniach kilku imigrantów z Somalii, które odtworzył na konferencji. Al Khair twierdzi, że w Somalii i w Turcji prowadzi jedynie działalność humanitarną i programy rozwojowe. Jest to jedna z największych brytyjskich fundacji muzułmańskich – na swojej stronie internetowej twierdzi, że w ostatnich dziesięciu latach rozdysponowała ponad 160 mln funtów w kilkudziesięciu krajach świata.
Liczba Somalijczyków przypływających do Grecji wzrosła w ostatnich tygodniach; wśród 214 imigrantów, którzy przybyli na Lesbos w listopadzie, aż 142 było z Somalii. Według informacji z greckiego rządu, na które powołuje się portal Prothema.gr, w Turcji jest jeszcze 2000-2500 imigrantów z Somalii i Konga, oczekujących na łodzie na greckie wyspy.
Turcja stara się zdobyć jak największe wpływy w Somalii, należącej do najbiedniejszych krajów Afryki. Tureckie linie lotnicze są jednymi z zaledwie kilku, które latają do stolicy, Mogadiszu. Turcja zbudowała w tym kraju największą poza swoimi granicami bazę wojskową, w której stacjonować może do 10 tysięcy żołnierzy i bierze udział w szkoleniu wojsk somalijskich, walczących z powiązaną z Al Kaidą partyzantką Al Szabab. Bierze też udział w poszukiwaniach ropy naftowej, a ostatnio oświadczyła, że pomoże Somalii spłacać wynoszące ponad 5 mld dolarów zadłużenie wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego – pomimo własnych problemów gospodarczych. Obecność Turcji w Somalii, podobnie jak obecność wojskowa w Katarze, są elementami polityki zagranicznej, mającymi zapewnić jej kluczową pozycję na Bliskim Wschodzie, obok Iranu i Arabii Saudyjskiej. (g)