Jan Wójcik
Polska emocjonuje się blokowaniem kont narodowcom przez Facebooka. Prawica widzi w tym spisek zarządzającej Facebookiem w Polsce osoby, związanej z KOD, a Facebook tłumaczy się, że jest bezstronny. Czy naprawdę?
Z kolei ludzie mieniący się liberałami świętują odebranie innym dostępu do współczesnej agory (sprywatyzowanej) bez postawienia zarzutów i procesu. Ostatecznie jednak Facebook wycofał się z decyzji zablokowania Marszu Niepodległości w sieci.
Wiceprezydent ds. polityki sieci społecznościowej na region Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki, tłumaczy w „Wyborczej”, że ich standardy mają wykluczyć mowę nienawiści i pracują nad ich dopracowaniem na globalną skalę. Pisze w liście otwartym: „Nasze standardy zabraniają zarówno bezpośredniego kierowania mowy nienawiści przeciwko ludziom, jak i symboli organizacji znanych z promowania rasizmu i nienawiści”.
Traf chciał, że akurat miesiąc temu zgłosiłem fanpage „Islam en Espanol”, której administratorzy zostali aresztowani przez wspólną akcję policji z czterech europejskich krajów pod zarzutem propagowania terroryzmu, zlecenia ataków i radykalizacji.
Niestety administratorzy nie dopatrzyli się naruszenia standardów społeczności; także zapewnienia wysokiego rangą przedstawiciela Facebooka brzmią trochę niewiarygodnie. I to nie jest jedyna taka historia. Blokowano już „przez pomyłkę” muzułmańskiego boksera z Wielkiej Brytanii, który wzywał, żeby jego współwyznawcy „oczyścili swoje środowisko” informując policję o podejrzanych zachowaniach. Banuje się także byłych muzułmanów, takich jak Maryam Namazie czy Sheerin Qudosi.
Zarówno Facebook jak i Twitter były już w przeszłości oskarżane o wprowadzanie algorytmów, które dawały niższe priorytety konserwatywnym mediom w Stanach Zjednoczonych.
Żeby zmusić Facebooka do zajęcia się nienawiścią Palestyńczyków do Żydów zrobiono eksperyment, w którym utworzono dwie strony – Stop Israelis i Stop Palestinians. Obydwie zgłoszono i jak można się było spodziewać Stop Palestinians została bardzo szybko ściągnięta, tymczasem strona Stop Israelis wisiała.
Gdzie jest więc ta bezstronność?
PS: Nim oskarżysz autora o sprzyjanie narodowcom przeczytaj jeszcze raz artykuł, jest bowiem o wolności słowa w sieciach społecznościowych i rzekomej ich bezstronności.