Europa Przyszłości to nie Europa przemocy

Jan Wójcik

*****

Człowiek z reguły sądzi innych po sobie, więc tłumaczenie, że nie wzywamy do agresji przeciwko muzułmanom wydawało nam się do tej pory niepotrzebne.

Uznajemy naszą krytykę za uprawnioną, ale brzydzimy się przemocą i wydawało nam się, że dotyczy to wszystkich cywilizowanych ludzi, więc jakiekolwiek zapewnienia są tu zbyteczne. Z błogiej nieświadomości wyrwał mnie pan Marcin Kurzewski, komentujący nasz profil na Facebooku. Okazuje się, że istnieją grupy, gdzie ludzie powołując się na nasze artykuły wzywają do przemocy, a administratorzy tych grup nie reagują.

budowe_wyrazili_zgode_for_4020782I są aż cztery poważne argumenty (a pewno i więcej), dla których takie wzywanie do przemocy jest zwykłą głupotą, godną jedynie pozbawionych rzeczywistej ikry troli internetowych.

Pierwszy i najbardziej oczywisty, to po prostu zasada, że przemocy można użyć wyłącznie w koniecznej samoobronie i poza tym nic nie usprawiedliwia takiego działania. Od pozostałych spraw mamy odpowiednie organy w państwie prawa i nie do nas należy ich wyręczanie. Polska, jakby jej nie oceniać, nie należy do państw, w których instytucje zawiodły i należy brać sprawy w swoje ręce. To prowadzi do drugiego argumentu.

Jeżeli decydujemy się, że bronimy państwa prawa, demokracji, świeckości, to nie jest właściwe stosowanie metod sprzecznych z tym, czego bronimy. Wychodzimy wtedy jeżeli nie na idiotów i pieniaczy to na hipokrytów i tracimy tym samym jakąkolwiek legitymację do przeciwstawiania się niedemokratycznym tendencjom.

Co więcej i to jest trzeci argument, takim podejściem okazujemy słabość. Cóż to za wielka odwaga, pomstować sobie na laptopiku czy smartfoniku i reagować emocjonalną niestabilnością na każdą negatywną informację o przeciwniku. Czy komukolwiek naprawdę się wydaje, że jego oburzenie, wyrażone na profilu FB, jest czymś więcej niż ośmieszaniem siebie? Takie zachowania są śmieszne, krótkotrwałe, nie wnoszą niczego. Przepraszam, wnoszą…

Powodują bowiem, że te komentarze lub co gorsza takie działania, z łatwością może wykorzystać przeciwnik do dyskredytacji krytyków islamu. Co się stało po zamachach w Oslo? Główny atak mediów skupił się nie na Breiviku, tylko na Fjordmanie. Chłopaku w okularach, który dzień po dniu pisze i wyciąga niewygodne dla islamistów i ideologii multi-kulti fakty. Demonizowano człowieka, który muchy, by nie skrzywdził, tylko dlatego, że psychopata i kretyn taki jak Breivik cytował go w swoich majaczeniach nazwanych jakimś „testamentem”.

To samo próbowano zrobić z naszą demonstracją przeciwko wahhabickiemu meczetowi na Ochocie. Kilku nieodpowiedzialnych i nikomu nie znanych uczestników demonstracji próbowało po jej zakończeniu pobić dziennikarza Al-Jazeery (Adama Khana), który w jawny sposób prowokował demonstrantów, za co został spisany przez policję. Nerwy im puściły, ale to nasze stowarzyszenie, jako organizatora, instytucja o nazwie „Nigdy Więcej” próbowała obarczyć odpowiedzialnością za przemoc i zdyskredytować.

Tak więc, krótko mówiąc, dziękujemy za taką „pomoc”, i jeżeli to wszystko na co was stać, zwolennicy przemocy, opuśćcie nasze fora, profile społecznościowe i nie pojawiajcie się tam więcej. Nie przeszkadzajcie. Więcej osiągniemy bez was.

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign