Ahmed Akkari, jeden z najbardziej znaczących islamskich ekstremistów w Danii ostrzegł przed środowiskiem i światopoglądem, które długo reprezentował.
Akkari wyraził też zrozumienie dla Pii Kjærsgaard, założycielki konserwatywno-nacjonalistycznej Duńskiej Partii Ludowej, a także po części dla krytycznych opinii na temat islamu, które wcześniej zawzięcie zwalczał.
W czasie tzw. „kryzysu rysunkowego”, kiedy to gazeta „Jyllands-Posten” zamieściła karykatury Mahometa, jako islamski duchowny pełnił rolę rzecznika całej wspólnoty muzułmańskiej, podsycając nienawiść do Danii i zagrzewając współwyznawców do walki z wolnością słowa. Dziś jednak na łamach tabloidu BT odżegnuje się od swoich dawnych poglądów oraz środowiska.
„Zmądrzałem. Dziś odnoszę się bardzo krytycznie do poglądów środowiska, które reprezentowałem. Światopogląd, w którym wszystko jest walką między dobrem a złem, kiedy istnieje tylko jedno dobro, a wszystko inne postrzegane jest jako atak, na który trzeba odpowiedzieć agresją, jest bardzo niebezpieczny“ – tłumaczy Ahmed Akkari. 34-letni Duńczyk libańskiego pochodzenia mówi, że słyszał kilku przywódców duchowych wzywających do stawienia oporu Danii i zachodnim wartościom w imię Koranu. W obawie przed reakcją swojego starego środowiska, nie podaje obecnie żadnych imion ani okoliczności. „Widziałem, co się stało z osobami, które pozwoliły sobie na krytykę świata tych ludzi i ich interpretacji islamu”, mówi. Chodzi o groźby śmierci czy zamachy na życie muzułmanów, którzy odważyli się skrytykować „prawdziwą wiarę.”
Od czasu afery z rysunkami przedstawiającymi Mahometa Ahmed Akkari wycofał się z życia publicznego i z roli imama i rzecznika muzułmanów. Teraz zdecydował się zabrać głos, ponieważ uważa, że rozwój sytuacji przybiera niebezpieczny obrót. „Chodzi tu po światopogląd bez niuansów. Wszystko jest czarne albo białe, jak walka między nimi a resztą świata”, mówi o ekstremistach, do których nie tak dawno sam się zaliczał. „ Co gorsza, zaczęli przyciągać młodych ludzi z gangów i więzień, którzy najpewniej nie są w stanie krytycznie przemyśleć tego, co im się mówi. Już są na marginesie duńskiego społeczeństwa i nie potrafią dostosować się do jego zasad. To połączenie jest jak beczka prochu i nie wiemy dokąd nas zaprowadzi“.
Były imam zmienił swoje poglądy na kwestię karykatur Mahometa, które w 2005 roku wywołały falę islamskiej agresji przeciw Danii. W czasie trasy po krajach Bliskiego Wschodu Ahmed Akkari aktywnie nawoływał wtedy do nienawiści wobec Danii, która doprowadziła do bojkotu duńskich produktów, palenia ambasad i śmierci kilku uczestników demonstracji. Dziś żałuje swojego postępowania i rozumie powody, dla których „Jyllands-Posten” zdecydował się na publikację rysunków.
Zmienił również zdanie na temat osoby, którą wcześniej postrzegał jako swego najgorszego wroga, byłej szefowej Duńskiej Partii Ludowej Pii Kjaersgaard. „Dziś lepiej rozumiem sceptycyzm wobec muzułmanów i imigrantów, który reprezentuje Pia i jej partia. Mieszkam w Danii od siódmego roku życia i pamiętam jak ten kraj wyglądał dawniej. Mój ojciec często o tym mówi. Społeczeństwo nie było tak podzielone, miało za to w sobie więcej prostoduszności i poczucia bezpieczeństwa. Dziś te cechy zanikają. Nie dzieje się tak tylko za sprawą środowiska islamskiego, ale myślenie, że nie odgrywa ono żadnej roli w tym procesie to naiwność.“
Tłumaczenie Gabbie Batyn
Źródło: http://islamversuseurope.blogspot.ca/2013/07/former-muslim-fanatic-who-sparked.html