Analiza

Dziedzictwo kalifatu i zagrożenie terrorystyczne dla Europy

Zagrożenie terrorystyczne dla Europy, nowa stała?
Patrol policji niemieckiej (zdj. ilustracyjne Useche70, pixabay)

Zagrożenie ze strony islamistycznego terroryzmu dla Europy, pomimo upadku Państwa Islamskiego, nie minie, twierdzi Thomas Renard, badacz terroryzmu z Egmont Institute .

Świadczyć mają o tym między innymi ostatnie ataki terrorystyczne, jakich doświadczyły Francja, Austria i Niemcy, a także aresztowanie powracającego z Syrii terrorysty w Hiszpanii. „Dżihadystyczne zagrożenie utrzyma się w dwóch głównych wymiarach: jeden powiązany z dziedzictwem kalifatu, a drugi wypływający od skrajnych ekstremistów”, pisze Renard w analizie dla Międzynarodowego Centrum Przeciwdziałania Terroryzmowi.

Jeżeli chodzi o spuściznę po quasi-państwie ISIS na terenie Syrii i Iraku, można mówić o dwóch aspektach. Pierwszy to stworzenie bezprecedensowej grupy ekstremistów i ich sympatyków, których dalej można wykorzystywać w walce; wśród nich najważniejszą rolę odgrywają „powracający” z dżihadu. Nawet jeżeli większość z nich oficjalnie dystansuje się od ISIS czy ekstremizmu posługującego się przemocą.

Drugą grupą są osoby, którym dołączenie do powstającego kalifatu uniemożliwiono poprzez aresztowanie i uwięzienie. Ekspert z Egmont Institute uważa, że nie dano im możliwości wykazania swojego zaangażowania dla sprawy, ani też nie rozczarowali się ISIS, jak część powracających. Ataki w Wiedniu i Lugano zostały właśnie przeprowadzone przez niedoszłych dżihadystów.

Problem pierwszej grupy powracających z walk terrorystycznych opisał polski ekspert ds. terroryzmu Kacper Rękawek w książce „Człowiek z małą bombą”. Zwracał tam uwagę na ilość różnych opowieści, narracji, przywożonych przez uczestników walk, które mogą stać się inspiracją dla następnych. A kalifat Państwa Islamskiego wytworzył dużą grupę sympatyków dzięki swojej skutecznej i atrakcyjnej propagandzie.

Wreszcie pozostaje kwestia wielu euro-dżihadystów przetrzymywanych w obozach syryjskich pod nadzorem Kurdów. Sprawa ich repatriacji, osądzenia i przetrzymywania dalej nie jest rozstrzygnięta. Niepewność co do ich sytuacji nie pozwala przedsięwziąć odpowiednich środków zabezpieczających.

Renard widzi zagrożenie nie tylko w ludziach, ale także w ideach. „Jest niepoliczalna liczba wideo, audio, pism różnego rodzaju, które zostały wyprodukowane przez machinę propagandową ISIS, a które będą teraz krążyć przez wiele następnych lat w sieci”, zauważa. Do tego dochodzi mit kalifatu, doświadczenia formatywnego oraz niekończącej się narracji walki pomiędzy „prawdziwymi wiernymi” i „niewiernymi”.

Te mity już krążą, a upadły kalifat karmi nimi sympatyków. Już teraz mówi się o „nielegalnym przetrzymywaniu europejskich zagranicznych bojowników i ich dzieci w Północnowschodniej Syrii jak o 'nowym Guantanamo'”.

Jednocześnie Renard oddziela od nich tych ludzi, którzy radykalizowali się już po upadku kalifatu, a którzy pochodzą z różnych skrajnych środowisk i jednocześnie ani nie zamierzali brać udziału w syryjskim dżihadzie, ani nie składali ślubów wierności Państwu Islamskiemu. Mówi się o nich różnie – „samotne wilki”, „samotni aktorzy”, czy „terroryzm impulsywny”.  Przykładem takiego zamachowcy jest Pakistańczyk, który we wrześniu zaatakował przechodniów pod starym biurem „Charlie Hebdo” w Paryżu.

Jednocześnie nie są to osoby zupełnie oddzielone od grupy pierwszej, związanej z ISIS. Są odbiorcami materiałów propagandowych terrorystów, są inspirowane przez nich, mogą się z nimi spotykać. Przypuszczalnie morderca Samuela Paty był w kontakcie z byłym czeczeńskim terrorystą walczącym w Syrii. Co prawda będą oni stanowić zagrożenie i będą naśladować zadeklarowanych dżihadystów, jednak ich akcje nie doprowadzają do dużej liczby ofiar. Dlatego też, uważa Reinard, to pierwsza grupa powinna wywoływać zaniepokojenie służb.

Na końcu analizy autor zwraca uwagę na ekstremizm skrajnej prawicy, który rośnie w ostatnich latach. Uważa, że narzędzia, metodologia i doświadczenie, o które wzbogaciła się Europa przy walce z terroryzmem islamistycznym, powinny być zastosowane do nowych ideologicznych odmian problemu.

Źródło: ICCT

Przeczytaj też wywiad autora z Kacprem Rękawkiem na temat ciągłego zagrożenia terroryzmem.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Jan Wójcik

Założyciel portalu euroislam.pl, członek zarządu Fundacji Instytut Spraw Europejskich, koordynator międzynarodowej inicjatywy przeciwko członkostwu Turcji w UE. Autor artykułów i publikacji naukowych na temat islamizmu, terroryzmu i stosunków międzynarodowych, komentator wydarzeń w mediach.

Inne artykuły autora:

Torysi boją się oskarżeń o islamofobię

Kto jest zawiedziony polityką imigracyjną?

Afrykański konflikt na ulicach Europy