Znaczenie budowy meczetu na Ground Zero w Nowym Jorku jest inne dla Amerykanów, a inne dla muzułmanów. Zarówno proponowana data otwarcia meczetu – 9/11/2011 oraz nazwa tego projektu – „Dom Kordoba” (Cordoba House), jak i sama budowla, niosą ze sobą podwójne znaczenie.
W zależności od tego, czy słowa islamistów trafiają do Amerykanów czy do muzułmanów, często te same wyrażenia mają diametralnie różny wydźwięk. Przykładowo, gdy Amerykanie słyszą od muzułmanów o “sprawiedliwości” wyobrażają sobie sprawiedliwość w stylu zachodnim, natomiast muzułmanie, naturalnie, mają na myśli sprawiedliwość w kontekście prawa szariatu.
Islamiści oczywiście to wykorzystują. Gdy, zwracając się do Zachodu, Osama bin Laden nawołuje do „sprawiedliwości dla naszej sprawy, szczególnie Palestyny”, jego pojęcie sprawiedliwości daleko wykracza poza spory terytorialne, stając się niezrozumiałe z zachodniej perspektywy. “Muzułmańska walka, wrogość i nienawiść do niewiernych, są podstawą naszej religii i je poczytujemy za sprawiedliwe i dobre dla nich. Zachód postrzega zarówno walkę, niechęć jak i nienawiść w imię religii [tzn. islamu] jako niesprawiedliwe, wrogie i złe. Czyje zrozumienie 'prawa’ i 'sprawiedliwości’ jest właściwe? Nasze, czy ich?” ( Al Qaeda Reader, str. 43)
Oczywiście nie jest zaskakujące, że Osama bin Laden, zabójca 3000 Amerykanów i zdeklarowany wróg kultury amerykańskiej, pokazuje dwa oblicza – inne muzułmanom, inne Amerykanom. Robi to także w kwestii planowanego największego amerykańskiego meczetu, ulokowanego na szczycie Ground Zero, a związanego z tragedią spowodowaną przez niego samego.
Już pojawiający się w nazwie projektu wyraz „Kordoba” posiada różne konotacje. Na Zachodzie, andaluzyjskie miasto Kordoba, jest często promowane jako naciągany symbol średniowiecznej, muzułmańskiej postępowości i tolerancji wobec chrześcijan i żydów. Dlatego też wielu Amerykanów kojarzy tą nazwę ze zbliżeniem i międzyreligijnym dialogiem. Budowa na zgliszczach po 9/11, sugeruje „zagojenie” i nowy początek relacji między muzułmanami i Amerykanami. Misja deklarowana przez Inicjatywę Kordoba (Cordoba Iniciative) ma na celu zmianę w stosunkach Zachód-muzułmanie, przywrócenie atmosfery tolerancji i szacunku międzywyznaniowego, z czasów, gdy muzułmanie, chrześcijanie i judaiści żyli razem w harmonii i dobrobycie – osiemset lat temu.
Co dziwne owa „tolerancyjna era Kordoby” miała mieć miejsce rzekomo w czasach kalifatu 'Abd’a al-Rahman’a III (912-961), znacznie ponad tysiąc lat temu. Natomiast już ok. osiemset lat temu, czyli około roku 1200, fanatyczni Almohidzi, ideologiczni poprzednicy al-Kaidy, zniszczyli Kordobę, a chrześcijanie i żydzi mieli wówczas wybór pomiędzy konwersją, wygnaniem lub śmiercią. Czy jest to freudowskie potknięcie Inicjatywy Kordoba?
Prawdziwa historia Kordoby, nie wspominając o całej Andaluzji, jest o wiele mniej inspirująca, niż przedstawiają to zachodni naukowcy. To chrześcijańskie miasto zostało podbite przez muzułmanów około 711 roku, a jego mieszkańców wymordowano lub wzięto w niewolę. Pierwotny meczet w Kordobie, imiennik meczetu na Ground Zero, był wybudowany na miejscu kościoła, częściowo z jego materiałów. Dzisiejsi muzułmanie doskonale zdają sobie z tego sprawę. Taka jest prawda o Kordobie i jego złowieszczym dziedzictwie.
W całej historii islamu – gdy podbijano nowy region – jedną z pierwszych oznak podboju była budowa meczetu w świętym, dla pokonanych, miejscu. W ten sposób pogańska świątynia Ka’ba w Arabii została przekształcona w meczet w Mekce, najświętsze miejsce islamu. Meczet al-Aksa, trzecie najważniejsze miejsce islamu, zbudowano na szczycie świątyni Salomona w Jerozolimie. Meczet Umajjadów postawiono na szczycie kościoła św. Jana Chrzciciela, a po podboju Konstantynopola Hagia Sophia także została zamieniona na meczet. Dlatego też w 2006 roku, gdy papież odwiedził Hagia Sophia w Turcji, obawiano się, że islamski świat wpadnie w furię, jeśli pojawi się jakiekolwiek podejrzenie, że próbuje odebrać dawny ośrodek chrześcijaństwa przejęty przez muzułmanów (np., w sytuacji, gdyby odważył się tam pomodlić). Myśląc w tych kategoriach muzułmanie nie pozostają dziś dłużni, planując budowę meczetu na gruzach „Bliźniaczych Wież”.
Nazwa projektu meczetu „Cordoba House” sugeruje przeciwstawne sobie idee. Dla Zachodu, słowo „dom” kojarzy się ze schronieniem, intymnością, czy ciepłem. Jednak w klasycznym języku arabskim „dom”- to „dar”, może także oznaczać „region” i jest często wykorzystywane w sensie podziałów terytorialnych, tak jak w „Dar al-Harb”, czyli „niewierny region wojny.” Tak więc dla muzułmańskiego ucha „Kordoba” nawiązuje do podboju i dominacji, a „dar” sugeruje podział i separację (np. z niewiernymi, jak w doktrynie al-Wala 'wa al-Bara’).
Nawet planowana data otwarcia meczetu – 9/11/2011- jest dwuznaczna. Dla Amerykanów jest to dziesiąta rocznica najtragiczniejszego zamachu terrorystycznego w Ameryce i nowego porządku w relacji ze światem muzułmańskim. Natomiast werset Koranu 9:111 jest jednym z najwznioślejszych wezwań do samobójczego dżihadu, gdzie wierzących wzywa się by „zabijać i ginąć”. Prawdopodobnie z tego powodu al-Kaida wybrała pierwotnie ten dzień dla swojego zamachu. Zatem Amerykanie mogą uważać, że planowana data 11 września ma być upamiętnieniem dnia tragedii, podczas gdy według Koranu może być to także nawołanie do totalnej wojny. Wówczas „nowy początek” oznaczać może coraz większą liczbę islamistów i dżihadowskich bojowników , a meczety – epicentra radykalizacji, na „najświętszej” dla Amerykanów ziemi.
Chociaż wiele chrześcijańskich regionów zdobytych zostało przez islam przed Kordobą, jednak Kordoba była pierwszym podbitym, naprawdę „zachodnim” regionem. Używano jej również jako bazy wypadowej do rozpoczęcia ataków na serce Europy, aż do zdecydowanej klęski w bitwie pod Tours. Sugeruje to, iż największy meczet w Ameryce może być wykorzystywany także jako baza dla „podboju” pozostałej części Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo grabież historycznej Kordoby ułatwił wewnętrzny zdrajca, co stanowić może ostrzeżenie dla USA, gdzie jak się wydaje pracuje wielu zdrajców i agentów.
Takie jest więc podwójne znaczenie Inicjatywy Kordoba. To, co wielu Amerykanów odczytuje jako gest pokoju i dialogu między religiami, dla muzułmanów jest aluzją do islamskich podbojów i konsolidacji. Meczety, które Amerykanie uważają za muzułmańskie odpowiedniki chrześcijańskich kościołów, gdzie gromadzą się altruistyczni muzułmanie i modlą się o pokój na świecie i harmonię, są w rzeczywistości symbolem dominacji i ośrodkami radykalizacji. Data otwarcia, 9/11/2011, dla Amerykanów wydaje się być nowym początkiem w relacjach amerykańsko-muzułmańskich, podczas gdy koranicznym znaczeniem tych liczb jest dżihad. Oczywiście dwulicowość projektu „Cordoba House” nie powinny być zaskoczeniem zważywszy na fakt, że za tą inicjatywą stoi dwulicowy Feisala Abdul Rauf.
Idąc za historyczną analogią, jest w tym wszystkim odrobina dobrych wieści. W przeciwieństwie do większości zachodnich i chrześcijańskich narodów podbitych dawniej przez islam, hiszpańskiej Kordobie udało się po 700 latach ostatecznie uwolnić.
autor: Raymond Ibrahim
źródło: Pajamas Media
tłumaczenie: J.K.