Dlaczego Zachód jest najlepszy

Phyllis Chesler

Od redakcji: Ibn Warraq (ur. 1946) jest jednym z najbardziej znanych muzułmańskich dysydentów i apostatów, pisarzem i założycielem Institute for the Secularisation of Islamic Society, który po zamachach z 11.09 ogłosił słynny „List grupy wolnomyślicieli i humanistów muzułmańskiego pochodzenia do muzułmanów z całego świata”. 

Warraq pochodzi z Pakistanu, stał się znany dzięki wzbudzającym kontrowersje książkom dotyczącym wczesnej historii islamu. Jest pracownikiem naukowym Center for Inquiry, organizacji edukacyjnej promującej naukę i świeckość; działa również w propagującej sekularyzm i pomagającej religijnym dysydentom fundacji The Reason Project (wraz z m.in. Richardem Dawkinsem i Salmanem Rushdiem). Brał udział w konferencji ONZ „Ofiary dżihadu” (2005). Stowarzyszenie Europa Przyszłości przygotowuje do publikacji jego książkę „Why I am not a Muslim” („Dlaczego nie jestem muzułmaninem”), która ukaże się jesienią tego roku.(p)

* * *

Legendarny Ibn Warraq to mój bliski przyjaciel. Postanowiłam napisać recenzję jego nowej, doskonałej książki „Why the West Is Best: A Muslim Apostate’s Defense of Liberal Democracy“ („Dlaczego Zachód jest najlepszy. Muzułmański apostata broni liberalnej demokracji“), a także przeprowadzić z nim wywiad.

Na początku wyjaśnię: piszę recenzję jego książki nie dlatego, że jest moim przyjacielem. Jest moim przyjacielem dlatego, że pisze wspaniałe i ważne książki. To ktoś, z kim mogę prowadzić poważne i dowcipne rozmowy i prawdopodobnie najbardziej oczytany człowiek, jakiego znam. Jego znajomość wielu różnych dziedzin zdumiewa i – przynajmniej dla mnie – jest wielkim pocieszeniem w tym świecie programów komputerowych, tabletów i deficytu uwagi. Doskonale zna się na filozofii, muzułmańskiej i zachodniej sztuce, muzyce, teatrze, architekturze i literaturze – zarówno religijnej, jak i świeckiej. Widzę go jako intelektualnego przywódcę światowego ruchu przeciwko islamizmowi i dżihadowi. Ibn Warraq zna i wspiera każdego, kto angażuje się w tę sprawę.

Przyjaźnimy się i znam go jako nieśmiałego, raczej skromnego człowieka, od czasu do czasu ponurego i wzruszająco skrytego. Potrafi w cudowny sposób, o każdej porze dnia i nocy, być Indusem, Francuzem, Anglikiem i kwintesencją Amerykanina. Może przyjąć każdą z tych tożsamości. Posiada wiedzę, którą ludzkość gromadziła przez całe wieki. W jakimkolwiek języku nie mówiłby, w którymkolwiek kraju by się nie znajdował, jego domem jest przede wszystkim świat idei. Ubiera się zwyczajnie, nie podążając zbytnio za modą. Często nosi kapelusz w taki sam sposób, jak mężczyźni z pokolenia mojego ojca. Jeśli go nie powstrzymać, bezwiednie powędruje do najbliższej półki lub regału z książkami i natychmiast zacznie coś czytać.

Przejdźmy do recenzji, a raczej hołdu należącego się temu uczonemu – wojownikowi.

Ibn Warrag napisał orzeźwiającą, doskonałą, naukową, mistrzowską, pozbawioną skruchy i prawdopodobnie zbawczą obronę zachodnich wartości. Jest to sygnał do walki o muzułmańskie „Oświecenie“, a nie tylko „Reformację“, które jednak nigdy nie nastąpi, jeśli ludzie Zachodu nie będą z zapałem bronić zachodnich wolności. Ibn Warraq wzywa nas do „bezkompromisowej obrony tych praw, bez obaw, że zranimy uczucia“ potencjalnie przyjaznych krajów muzułmańskich albo wściekłych islamskich terrorystów.

Ludziom Zachodu nie wolno stosować autocenzury lub cenzury, ani pozwolić, by „barbarzyńskie prawa obowiązujące w VII w. w Arabii“ wyparły zachodnią wolność. Musimy skończyć z kulturowym relatywizmem, antyamerykanizmem i antywesternizmem – sposobami działania, które zawiodły i które doprowadziły nas do głębokiego, być może samobójczego kryzysu. Jest to naprawdę najlepszy sposób, by wesprzeć naszych podobnie myślących sojuszników, uwięzionych w religijnie fundamentalistycznych krajach muzułmańskich.

Książka nie jest nudna – przeciwnie – jest porywająca i zaskakująco urocza. Ibn Warraq bez obaw prowadzi dyskusję o długiej historii rasizmu, kolonializmu, imperializmu, niewolnictwa oraz płciowego i religijnego apartheidu w krajach niezachodnich – w tym muzułmańskich. Tę historię często pomija się w podręcznikach – zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Wschód nie okazuje skruchy, ale nie wini się go ani nie czyni odpowiedzialnym za te zbrodnie. Państwa zachodnie prowadziły i wygrały wojny o koniec niewolnictwa i wycofały się ze swoich kolonii. Stopniowo przyznawały wolności i prawa zarówno kobietom, jak i mniejszościom. Pomimo to przodujący zachodni intelektualiści nadal obwiniają wyłącznie Zachód, a nigdy Wschód.

„Why the West is Best“ jest radykalna i otwiera oczy na wiele spraw. Ibn Warraq uczy nas na przykład, że rasizm nie ogranicza się wyłącznie do Zachodu, ale jest plagą w Azji (Japonia, Chiny), w Indiach, w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Udowadnia, że nienawiść muzułmanów do żydów była obecna już w czasach Mahometa, że historycznie muzułmanie wykorzystywali Koran by usprawiedliwić ciągłe prześladowania żydów (i innych niewiernych), a judeofobia istniała trzynaście wieków przed powstaniem państwa żydowskiego; że czarnoskórzy Afrykanie i Arabowie byli bardziej zaangażowani w światowy handel niewolnikami niż mocarstwa zachodnie; że w tym krótkim czasie, gdy Anglia skolonizowała Indie, przygotowała ten kraj do bycia nowoczesnym, demokratycznym państwem. Ibn Warraq kontrastuje to z bardzo długą kolonizacją Indii przez muzułmanów, podczas której zginęło 80 milionów Indusów, a niemuzułmańska przeszłość Indii, podobnie jak Turcji i Persji, została całkowicie wymazana. To ludzie Zachodu pieczołowicie odbudowywali chrześcijańskie, pogańskie, buddyjskie i zaratusztriańskie świątynie i to oni nauczyli te narody szczycić się przeszłymi osiągnięciami, zamiast zapominać o nich.

Co najważniejsze, Ibn Warraq uważa, że większość muzułmanów ma skłonność do nietolerancji, użalania się nad sobą i stagnacji, oraz wprawę w obwinianiu innych za własne niepowodzenia. Zauważa też, że podobną mentalność mają ludzie uwięzieni w totalitarnych reżimach. Potrzeba kontroli myśli oraz poświęcanie indywidualności charakteryzuje zarówno reżimy muzułmańskie, jak i marksistowskie. Dostrzegamy więc nić porozumienia łączącą zachodnich lewicowców i islamistów. Ibn Warraq kontrastuje ten sposób myślenia z mentalnością Zachodu, opartą na grecko-rzymskich, judeochrześcijańskich, naukowych i oświeceniowych podstawach. Charakteryzuje ją ciekawość poznawcza, autentyczne zainteresowanie „innym“, zmysł ironii, zdolność do autokrytycyzmu i troska o odnalezienie prawdy.

Ibn Warraq nie upatruje przetrwania bądź sukcesu Zachodu w historycznym imperializmie, kolonializmie lub niewolnictwie: „Zachód odniósł sukces z powodu swojej niezaspokojonej ciekawości, która napędzała niezliczone eksperymenty i innowacje. Z pewnością możemy być z tego dumni“. Pisarz czyni konkretne sugestie odnośnie tego, co mogą przedsięwziąć ludzie Zachodu i ich prozachodni sojusznicy. Namiawiam każdego do przeczytania tej książki i podążania za jego radami. Od tego zależy nasze życie i przetrwanie naszej cywilizacji.

* * *

Phylis Chesler: W jaki sposób odpowiadasz na te piekielne oskarżenia, że skoro potępiasz islam, to jesteś rasistą?

Ibn Warraq: Mówię, że pochodzę z Indii, jestem Indusem. Następnie, że islam to religia, a nie rasa – coraz więcej ludzi na Zachodzie przechodzi na islam. Jak można więc uważać mnie za rasistę, skoro decyduję się korzystać z mojego konstytucyjnego prawa do krytykowania tej najbardziej zasługującej na krytykę religii? Krytyka islamu i jego sprzecznej z prawami człowieka świętej księgi – Koranu – jest obowiązkiem wszystkich tych, którzy cenią sobie naszą Konstytucję i Pierwszą Poprawkę.

PC: Dlaczego napisałeś tę książkę i co masz nadzieję dzięki niej osiągnąć?

IW: Istnieje pilna potrzeba obrony zachodniej cywilizacji. Od ponad dwudziestu lat jesteśmy świadkami powolnej erozji naszej cywilizacyjnej pewności siebie – na całym Zachodzie, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Pod wpływem intelektualistów i akademików na zachodnich uniwersystetach, oraz destrukcyjnych intelektualnych mód, takich jak postmodernizm, relatywizm moralny i wielokulturowość, Zachód stracił całe zaufanie do swoich własnych wartości oraz zdolność i chęć ich obrony. Zaś wojujący islam, w każdej ze swoich postaci, jest w najwyższym stopniu pewny swego i zdolny do wykorzystania zachodniej moralnej słabości i kulturowego pomieszania, by żądać kolejnych ustępstw. Muzułmańskie społeczności na Zachodzie stają się coraz silniejsze pod względem politycznym i demograficznym, co przy współudziale zachodnich zwolenników islamu, nie mówiąc już o ustępliwym, promuzułmańskim rządzie Stanów Zjednoczonych – skutkuje nasileniem żądań wprowadzenia islamskiego prawa szariatu do zachodniego systemu prawnego i do zachodnich konstutycji. Musimy natychmiast przyjrzeć się szariatowi, dlaczego nie da się go pogodzić z prawami człowieka i amerykańską Konstytucją oraz jakie potencjalne i rzeczywiste zagrożenia stwarza dla demokratycznych zasad. Ta książka definiuje zachodnie wartości, mocne strony i wolności – często brane za pewnik – i broni ich. Podejmuje też tematy tabu, takie jak rasizm w kulturze azjatyckiej, arabskie niewolnictwo i muzułmański imperializm.
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tej książki zachodni czytelnicy będą dumni z osiągnięć Zachodu, nie będą już więcej czuli się winni wszelkiego zła na tym świecie i będą lepiej przygotowani do obrony zachodnich wartości. Duma, pewność siebie i wola walki o zachodnią cywilizację – mam nadzieję, że moja książka zaszczepi je w czytelnikach.

PC: Na samym początku, z miłością i znajomością szczegółów, opisujesz Nowy Jork. Dlaczego?

IW: Książka zaczyna się hołdem złożonym Nowemu Jorkowi, symbolizującemu wszystko, co cenimy w kulturze zachodniej – pluralizm, indywidualizm, wolność ekspresji i myśli, całkowitą swobodę w dążeniu do życia, wolności i szczęścia, nieograniczoną przez totalitarne reżimy albo teokratyczne doktryny. Pokazuję na przykładzie Nowego Jorku, jak zasady Konstytucji Stanów Zjednoczonych zastosowano w rzeczywistym, tętniącym życiem miejscu. Nadaję pojęciu „zachodnia cywilizacja“ realny kontekst tego konkretnego miasta. Detale nowojorskich ulic i struktur tworzą wiarygodny, żywy obraz zachodniej cywilizacji, tak jak Dickens tworzył autentyczne, żywe postacie. Spójrz na ten budynek – mówię – to przykład pięknej architektury – jednej ze wspaniałości Nowego Jorku, tak samo wpisany w zachodnią kulturę, jak dzieła Szekspira. Spójrz na tamten budynek – to nowojorska Biblioteka Publiczna. W środku tego arcydzieła stylu Beaux Arts mieści się instutycja uosabiająca kluczowe aspekty zachodniej cywilizacji: filantropię, edukację, umiłowanie wiedzy, ochronę wszystkiego, co zostało napisane i opublikowane. Za każdym razem, gdy zachwycasz się pięknem fasady nowojorskiej Biblioteki Publicznej, oddajesz cześć zachodniej cywilizacji. Za każdym razem gdy sięgasz po książkę we wspaniałej Głównej Czytelni, bierzesz udział w podtrzymywaniu zachodniej cywilizacji. Pracując i żyjąc w Nowym Jorku oddychasz zachodnią cywilizacją, a wszystko przypomina ci o jej dobrodziejstwach i wartościach. Amerykański pisarz Henry James, spacerując w górę East River, zachwycał się dzikimi wodami Nowego Jorku. Ale to Bertie Wooster z powieści P.G. Wodehouse‘a odkrywa, na czym polega fenomen tego miasta:

„Niezwykłe było to, że po otrząśnięciu się z pierwszego szoku po zetknięciu z tą przerażającą energią nic nie wydawało się aż takie dziwne. Rozmawiałem z kolegami, którzy też tu byli i wszyscy mieli to samo odczucie. Najwyraźniej coś jest w powietrzu – ozon czy fosforany – coś, co sprawia, że zwracasz większą uwagę na wszystko wokół. Jakaś cholerna wolność, jeśli wiesz o czym mówię, która przenika do krwi, uskrzydla cię i czujesz, że ‚Pan Bóg w Niebiosach, Wszystko w porządku, i nie przejmujesz się, że na nogach masz dwie różne skarpetki.“

Cholerna wolność, w rzeczy samej.

PC: Czym zajmowałeś się ostatnio w Europie?

IW: Próbuję nauczyć się niemieckiego i razem z moimi niemieckimi kolegami przygotowujemy się do konferencji dotyczącej korzeni islamu i Koranu, która odbędzie się w marcu 2012 r. To pierwsze przychodzi mi z wielkim trudem – kwestia wieku i pamięci. Lepiej idzie mi zachęcanie moich kolegów do pisania artykułów na temat różnych aspektów Koranu i wczesnej historii islamu.

PC: Co mogą teraz zrobić inni muzułmanie i byli muzułmanie – tacy jak ty – uwięzieni w coraz surowszych, totalitarnych islamistycznych reżimach na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej?

IW: Mieszkając na Zachodzie na szczęście nie mam bezpośredniej styczności z tym problemem. Świecko nastawieni muzułmanie, na przykład w Egipcie, nie mają w zanadrzu krótkoterminowych rozwiązań – będą musieli stworzyć świeckie, reformatorskie partie polityczne i stopniowo uczyć ludzi, jakie korzyści płyną z demokracji, praw człowieka i pluralizmu. Będą musieli wygrać przy urnie wyborczej. Zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo trudne zadanie, ale nie widzę innego wyjścia.
Ex-muzułmanie mieszkający na Zachodzie powinni naciskać na rząd amerykański, żeby wspierał demokratyczne reformy w krajach muzułmańskich. Byli muzułmanie muszą uczyć Zachód o nieprawościach szariatu i zwalczać powolne nakładanie go na zachodnie społeczeństwa.

PC: W „Why West is Best“ bardzo wzruszająco piszesz o amerykańskiej muzyce popularnej. Jakiej muzyki słuchałeś ostatnio?

IW: Słuchałem Billie Holliday śpiewającej piosenki z „Great American Songbook“ – na pchlim targu w Niemczech znalazłem wspaniały, czteropłytowy album. Natknąłem się też na płyty Johna Coltrane’a i Milesa Davisa, w tym mało znaną płytę z ich wspólnej trasy koncertowej po Europie.

PC: Jakie książki teraz czytasz?

IW: Prawie skończyłem czytać biografię Williama Wordswortha, niestety nie najlepiej napisaną, ale wartą doczytania do końca. Właśnie skończyłem biografię Madisona, napisaną przez Richarda Broohsisera. Jest to fascynująca opowieść o naszym czwartym prezydencie. Zawsze czytam kilka książek na raz – po przeczytaniu paru powieści grozy Vala Mcdermida i Michaela Connelly’ego sięgnąłem po osiemnastowieczną pikarejską powieść „Przygody Rodericka Randoma“ autorstwa Tobiasa Smolletta.

PC: Dziękuję.

Tłumaczenie: Karli

http://pjmedia.com/blog/why-the-west-is-best/

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign