Dlaczego Palestyńczycy i muzułmanie nie chcą uznać Izraela?

Jerry Gordon

Podczas konferencji American Israel Public Affairs Committee* w Waszyngtonie izraelski premier powiedział, że jedynym warunkiem dojścia do porozumienia z Palestyńczykami jest uznanie przez nich Izraela za żydowskie państwo.

„Prezydencie Abbas, proszę uznać żydowskie państwo, a w ten sposób powie pan Palestyńczykom (..) że Żydzi mają prawo do swojego państwa, Izraela i nie podlega to dyskusji. Powiedziałby pan im w ten sposób, by porzucili swe marzenia o zalaniu Izraela uchodźcami czy amputacji Negewu czy Galilei. (…) Proszę pokazać, że jest pan gotowy zakończyć ten konflikt. Bez wymówek, bez dalszej zwłoki; już czas”.

„Arutz Sheva” donosi natomiast, że Abbas mówi jednak młodym aktywistom Fatahu coś innego, że „nie ma mowy” o uznaniu Izraela za żydowskie państwo i zgodę na to, by palestyńską stolicą została część wschodniej Jerozolimy. „Naciskają i mówią ‘nie będzie pokoju bez uznania żydowskiego państwa’”, powiedział, nie podając jednak, kto tak na niego naciska. „Nie ma mowy. Nie zgadzamy się”.

W ubiegłym tygodniu oglądałem program „Head to Head” Mehdiego Hasana na Al Jazeerze (28.02.2014). Nakręcono go w dostojnym budynku Oxford Union. Tematem programu było pytanie „Czy palestyńscy przywódcy zawiedli swych rodaków?”. W debacie udział wziął dr Saeb Erekat, wieloletni negocjator ze strony palestyńskiej, który na przestrzeni ostatnich 20 lat wziął udział w ośmiu rundach negocjacyjnych. Wspomniał, że wielokrotnie popadał w rezygnację zarówno obok Arafata jak i Abbasa. Nadal jednak próbuje. W panelu uczestniczyli również: wykładowczyni polityki międzynarodowej Rosemary Hollis z City University London, znany i nagradzany palestyński dziennikarz Sharif Nashashibi oraz prof. Manuel Hassasian, ambasador Palestyny w UK.

Na początku debaty Hasan zapytał Erekata, dlaczego Palestyńczycy nie chcą uznać Izraela za państwo żydowskie. Erekat zaczął od tego, że jako mieszkaniec Jerycha wie, iż jego „lud” to potomkowie starożytnych Kanaanitów, którzy zamieszkują to miasto od 9000 lat. Wpis na blogu Elder of Ziyon odnotowuje rozmowę Erekata z minister izraelskiego wymiaru sprawiedliwości Tzipi Livni:

„Saeb Erekat, główny palestyński negocjator, w ciągu ostatniego weekendu raz za razem odrzucał możliwość uznania przez Palestyńczyków Izraela za żydowskie państwo. Na konferencji w Monachium, na panelu z Tzipi Livini oświadczył, że jest to niemożliwe do spełnienia żądanie: ‘Gdy mówicie ‘Uznajcie Izrael za żydowskie państwo’ chcecie, bym zmienił logikę swych działań”. Dodał również, że jego przodkowie żyli w tym rejonie ‘5500 lat przed przyjściem Jozue Bin-Nuna, który spalił moje rodzinne miasto Jerycho’”.

Oczywiście od czasów, gdy – jeśli wierzyć biblijnej opowieści – Jozue przyszedł do miasta z Żydami i zadął w trąby aż mury Jerycha runęły, minęło trochę czasu. Kolejna przerwa miała miejsce po tym, jak trzęsienie ziemi zniszczyło pałac Hiszama po podboju miasta przez kalifa Omara. Gdy byłem tam w latach 80, widziałem też mozaiki w starożytnej, bizantyjskiej synagodze.

Wiele wskazuje też na to, że gros Palestyńczyków przybył tam dopiero później z innych rejonów Bliskiego Wschodu. Ostatnio kwestionowano nawet pochodzenie rodziny i klanu samego Erkata. Walid Shoebat powiedział mi kiedyś, że jako były palestyński muzułmanin wie, iż nazwiska rodzinne Palestyńczyków wskazują na ich pochodzenie z Egiptu, Arabii Saudyjskiej, Syrii, Libanu i innych obszarów Bliskiego Wschodu.

Na blogu Elder of Ziyon czytamy o dochodzeniu w kwestii korzeni rodziny Erekata: „Erekat urodził się w Abu Dis koło Jeruzalem. Znalazłem wywiad z innym Erekatem, który urodził się w Abu Dis, nazywa się Hussein Mohamed Erekat. Mówi on, że jego rodzina pochodzi z regionu Huwaitat na północnym-zachodzie półwyspu arabskiego. Artykuł o dialektach i klanach Arabii Saudyjskiej potwierdza, że mieszkają tam rodziny Erekat (zapisywane czasami jako Areikat lub Ariqat) i że jest to jeden z siedmiu klanów, który dotarł do Palestyny. Czy Saeb należy do tego klanu? Strona klanu na Facebooku podaję historię rodziny, gdzie znajdujemy potwierdzenie, że pochodzą z regionu Huwaitat. Jako jednego z ważnych Erekatów wymienia się tam też Saeba”.

Taka mała takija, usprawiedliwione religijne kłamstwo, które ma mydlić oczy niewiernym i służyć sprawie Allacha, czyli Palestyńczyków. Erekat jednak dodaje jednak szybko inne powody, dla których nie mogą uznać państwa Izrael: „Poprzez uznanie Izraela jako żydowskiego państwa Izraelici chcą, żebym zmienił swą logikę, swą historię, swą religię”.

Być może z tym ostatnim ma rację. Rozmawiałem w radio (program Abraham’s Tent sponsorowany przez Global Faith Ministries) z duchowym przywódcą Ahavath Torah Congregation w Stoughton w Massachusetts, rabinem Jonem Hausmanem. Gościli nas dr Mark Christian, były egipski muzułmanin, rabin z Miami Daniel Sherbill oraz dyrektor radio Omaha Cory Miller. Rozmawialiśmy o pladze antysemityzmu, która rozlała się ostatnio po Nebrasce (…) W pewnym momencie doszliśmy do tematu uznania Izraela przez Palestyńczyków. Rabi Hausman, który dogłębnie zna islamską doktrynę, udzielił słuchaczom odpowiedzi, której Erekat nigdy nam nie podał. Ma to związek z waqf – niezbywalnym obowiązkiem religijnym czy powiernictwem. Allach powierzył cały świat pieczy muzułmanów. Sam Solomon, były muzułmański uczony, dodał kiedyś nawet, że cały świat jest meczetem, więc można modlić się wszędzie.

Hausman dodał również, że ziemie raz podbite przez muzułmanów uznawane są za ich na zawsze. Czy to Jerozolima, czy hiszpańska Andaluzja, wszystko to jest waqf. Rabin Hausman powiedział nam to, czego Erekat nigdy otwarcie nie przyznał.

W oczach islamu żydowska Tora, chrześcijańskie Ewangelie czy Biblia to wypaczenia, według nich Abraham, Izaak, Jakub, Mojżesz, wszyscy prorocy włączając w to Jezusa, byli muzułmanami. Zgodnie z tą logiką wszystko, co Netanyahu powiedział na konferencji AIPAC na temat starożytnego prawa Żydów do Izraela jest nieprawdą. Problem polega na tym, że archeologia biblijna dowodzi, iż żydowskie dziedzictwo wyprzedza islamskie o 3000 lat. Podobnie jak mozaika w bizantyjskiej synagodze w Jerychu, które jest rzekomo miastem rodzinnym Erekata.

* Organizacja lobbująca na rzecz Izraela w Senacie i Kongresie USA.

Źródło: www.newenglishreview.org
Tłumaczenie Gekon

1
Jerry Gordon jest wiceprezesem World Encounter Institute i redaktorem “New English Review”. W czasach wojny wietnamskiej był oficerem wywiadu wojskowego.

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign