Rod Liddle
Alleluja wszystkim. Arcybiskup Canterbury znowu poucza. Justin Welby powiedział, że musimy postarać się lepiej zrozumieć radykalny islam.
Według dżihadystów – wyjaśniał ostatnio arcybiskup, bardzo cierpliwie – żyją oni w czasach ostatecznej wojny z chrześcijanami i Żydami, więc zabijanie tych dżihadystów jest dokładnie tym, czego oczekują. To im potwierdza, że mają rację i daje im szczęście.
Dzięki, Justin. Skoro już zrozumieliśmy ten istotny aspekt, co radzisz nam z tym zrobić? Mamy ich zaprosić na obiadek i partyjkę Twistera? Tego Justin nie wyjaśnił. A mnie się wydaje, że skoro zabijanie ich daje im szczęście – i z pewnością daje szczęście także i mnie – to mamy tutaj sytuację „każdy wygrywa”. Co miałoby nam się w tym nie podobać?
Zrozumienie to jednak nie wszystko – jak powiedzieliby nam chrześcijanie z Bliskiego Wschodu z odciętymi głowami, gdyby jeszcze je mieli. Narzucanie nam zrozumienia jest w pewnym sensie unikiem. Jest to próba ukrycia się przed światem takim, jaki jest i postrzegania go takim, jakim chcielibyśmy go widzieć. To bardzo dobrze znana słabość liberalnej lewicy.
Veronica Franco, na podstawie: http://blogs.spectator.co.uk/
————————-
Rod Liddle jest redaktorem „The Spectator”, gdzie publikuje cotygodniowy felieton. Pisze równeiż do „The Sunday Times” i „The Sun”.