Analiza, opublikowana w prestiżowym piśmie „Nature Communications”, ma tytuł jednoznacznie wskazujący na jej wnioski: „Warunki klimatyczne słabo prognozują migracje azylowe”. Wyniki tych analiz są jednoznaczne: zmiany klimatu miały bezpośrednio znikomy wpływ na emigrację; nieco większy wpływ miały czynniki ekonomiczne, ale zdecydowanie największy wywarły czynniki związane z przemocą: konflikty zbrojne i przemoc ze strony państwa.
Według badaczy, wzrost liczby imigrantów trafiających do Europy od 2012 roku wiązał się z intensyfikacją konfliktów zbrojnych, a spadek liczby imigrantów, trafiających do Europy po roku 2016 wywołany był nie tylko z umową z Turcją, hamującą ich napływ, lecz przede wszystkim spadkiem intensywności walk w różnych krajach: w 2015 zginęło na świecie w wojnach 99 tysięcy osób, w 2018 prawie o połowę mniej, 54 tysiące.
Widać to na pochodzącym z tej analizy wykresie – do roku 2019 przemoc wywoływała kilkakrotnie większą emigrację niż zmiany klimatu.
Żródło: „Climatic conditions are weak predictors of asylum migration”
Niestety, nie znaczy to, że tak będzie również w przyszłości. Wiemy, że zmiany klimatu będą miały coraz większy wpływ na migracje wewnętrzne i emigracje zagraniczne, w tym do Europy. Wpływ ten będzie dwojakiego rodzaju – bezpośredni i pośredni.
〉 O aktualnej sytuacji w Afryce Północnej pisał Jan Wójcik w artykule „Sahel: dżihadyści przejmują teren”
W przedstawionej analizie brano pod uwagę bezpośredni wpływ zmian temperatury i opadów na emigrację. Ale ten wpływ wcale nie musi zwiększać się stopniowo i proporcjonalnie do wzrostu temperatury i ilości opadów – do pewnych wielkości może być umiarkowany, a potem zacząć gwałtownie rosnąć.
Wystarczy rok, albo dwa kolejne lata wielkiej suszy w kilku krajach Afryki (albo wysokiej temperatury i katastrofalnie wielkich opadów), żeby do miast ruszyły dziesiątki milionów ludzi, którzy stracą możliwość utrzymania się z rolnictwa i nadzieję, że sytuacja się polepszy. Ci ludzie będą wprawdzie za biedni i zbyt słabo wykształceni, żeby marzyć o wyjeździe do Europy, ale mogą pozbawić pracy w miastach miliony dotychczasowych mieszkańców, nieco zamożniejszych i lepiej wykształconych, a ci już są kandydatami do emigracji.
Im gorsze będzie położenie miejscowej ludności, tym łatwiej będzie grupom terrorystycznym rekrutować nowych członków.
Ważniejszy wydaje się jednak pośredni wpływ zmian klimatu na emigrację – poprzez wywoływanie niestabilności politycznej, wprowadzanie rządów autorytarnych i wywoływanie konfliktów zbrojnych, czy to między grupami ludności, czy między ludnością a rządzącymi. Ten mechanizm – gdzie zmiany klimatyczne nakładają się na trwającą w Afryce eksplozję demograficzną, wywołując braki wody i ziemi, a to z kolei prowadzi do problemów społecznych i efektów politycznych – przedstawiony jest na poniższym wykresie.
Zmodyfikowany wykres z artykułu „Pastoralist and Farmer-Herder Conflicts in the Sahel”.
Są tego świadomi sami autorzy omawianej analizy, którzy piszą: „Nasze wyniki nie wykluczają możliwości pośredniego wpływu zmian klimatu ani uzasadnionych obaw przed katastrofalnymi skutkami zmian klimatu, które mogą nastąpić w późniejszym okresie”.
Modelowym przykładem takiej sytuacji, gdy zmiany klimatu wpływają na sytuację w rolnictwie, to wywołuje zmiany społeczne, a te z kolei prowadzą do konfliktów politycznych, była Syria.
Syria była krajem, który był w stanie się samodzielnie żywić, mając w miarę żyzne ziemie. Jednak od lat 80 ubiegłego wieku przeżyła trzy susze; z tego susza w latach 2006-2010 była najgorsza w dziewięćsetletniej historii. Rezultatem było pustynnienie i zniszczenie upraw rolnych, szczególnie we wschodniej Syrii. Katastrofa zabiła 85% bydła, plony spadły o dwie trzecie, a 800 tys. osób – w kraju liczącym 17 mln ludzi – straciło środki do życia.
Kraj musiał zacząć importować żywność, której ceny dwukrotnie wzrosły. Na to nałożyło się ograniczenie subsydiów państwowych do żywności, wody i paliw. Arabska Wiosna z 2011 roku, rewolucje w Tunezji i Egipcie, obalające tamtejszych autokratów, dały zdesperowanej ludności dodatkową zachętę do próby obalenia syryjskiego dyktatora Baszara Asada. Ubóstwo ułatwiało rekrutację żołnierzy płącącym żołd ugrupowaniom islamistycznym. Wojna domowa spowodowała emigrację około 5 mln ludzi, z których ponad milion znalazł się w Europie.
Taki scenariusz może powtarzać się w rozmaitych krajach afrykańskich, będących na ogół mieszanką różnych plemion, a których mieszkańcy często wyznają różne religie. Pustynnienie krajów Sahelu jest już dziś jedną z przyczyn stałego działania tam islamistycznych ugrupowań powiązanych z Państwem Islamskim lub Al-Kaidą. Im gorsze będzie położenie miejscowej ludności, tym łatwiej będzie im rekrutować nowych członków.
Najważniejszym wnioskiem, jaki można z tej analizy wyciągnąć, jest konieczność równoległych działań, jakie powinna w Afryce prowadzić Unia Europejska: ograniczania wpływu zmian klimatycznych na życie tamtejszych mieszkańców i wspieranie umacniania demokracji w krajach afrykańskich.
Do działań pierwszego typu należy zapewnienie Afryce nowych odmian roślin uprawnych i ras bydła, odpornych na wyższe temperatury i wahania ilości opadów, a tego afrykańskie ośrodki badawcze same nie stworzą. Działania drugiego typu to wspieranie społeczeństwa obywatelskiego i wolnych mediów, wspieranie szkolnictwa na każdym poziomie; wspieranie relacjami handlowymi, inwestycjami i niezbędną pomocą gospodarczą i humanitarną krajów demokratycznych.
Konieczne są też działania dla ograniczenia przyrostu naturalnego, bo zmiany klimatyczne zwielokrotniają jego negatywne oddziaływanie na dostępne w Afryce zasoby wody i ziemi.
〉 Omawiana analiza: Sebastian Schutte, Jonas Vestby, Jørgen Carling and Halvard Buhaug: „Climatic conditions are weak predictors of asylum migration”, Nature Communications.
Źródło wykresu: „Pastoralist and Farmer-Herder Conflicts in the Sahel”, Climate Diplomacy.