Czy Wielka Brytania radzi sobie z ekstremizmem?

„Ludzie, którzy jadą do Syrii, udają się tam z humanitarnych pobudek, chcąc pomóc Syryjczykom” – mówi o dżihadystach z Europy uczestniczka dyskusji, której fragment zamieszczamy. Wnioski pozostawiamy Czytelnikom.

* * *

Czy dziewięć lat po zamachach z 7 lipca Wielka Brytania jest gotowa stawić czoła światowemu zagrożeniu dżihadem?

Zamachy w londyńskim metrze w 2005 r. po raz pierwszy uświadomiły Brytyjczykom ryzyko związane z rozwojem domorosłego terroryzmu. Dziś kraj musi zmierzyć się po raz kolejny z zagrożenim dżihadem na światową skalę. W jaki sposób Brytania poradzi sobie z tym zjawiskiem?

Podczas gdy zachodni liderzy zastanawiają się, jak zareagować na wzrastające zagrożenie ze strony ISIS w Iraku i w Syrii, Brytyjczycy obawiają się, że terror siany przez tę organizację może zawitać również na ich wyspy. W ostatnim czasie na dodatek, brytyjski Departament ds. Edukacji oraz organizacje zajmujące się szkolnictwem rozpoczęły śledztwo w sprawie pięciu szkół miejskich w Birmingham z dominującą liczbą muzułmanów, umieszczając te placówki pod specjalnym nadzorem.

Poniżej prezentujemy fragment debaty z udziałem dr Brooke Rogers, specjalistki ds. zagrożeń i terroryzmu w londyńskim King’s College, Reyhaną Patel, dziennikarką i badaczką zajmującą się społecznościami muzułmańskimi i Myriam Francois-Cerrah, brytyjsko-francuską dziennikarką i pisarką.

MF: Myślę, że ostatnie dochodzenia miały wyjątkowo niszczący wpływ na społeczność w Birmingham. Jeśli porozmawiać z rodzicami stanie się jasne, że wiele spośród ich dzieci ma poczucie, że zostały napiętnowane przez media, a zwłaszcza przez niektóre nagłówki łączące szkołę z ekstremizmem. Zamiast w odpowiedni sposób ocenić problem i potraktować go jako wewnętrzną kwestię związaną z zarządzaniem, rozmawiamy teraz o ekstremizmie, co jest zupełnie nieadekwatne.

Uważam za problematyczne wykluczanie niektórych dzieci z wycieczek szkolnych ze względu na to, że nie są muzułmanami. Wycieczka szkolna powinna być dostępna dla wszystkich! Czy twierdzę jednak, że jest to swego rodzaju przejaw ekstremistycznego spisku w szkołach w Birmingham? Absolutnie nie! Moim zdaniem odzwierciedla to zmianę nastrojów w rządzie, który naciska się, aby wywierał presję na muzułmańską społeczność.

RP: Sama mieszkam w Birmingham. Jeżeli wybierzemy się to jednej ze wspomnianych szkół i porozmawiamy z uczniami okaże się, że są oni oburzeni, iż stali się celem rządowej batalii. Fakt jest taki, że szkoły te przestrzegały wskazówek dostarczanych przez brytyjski urząd kontroli instytucji oświatowych (Ofsted) i przez rząd. Nie robili nic złego, postępując zgodnie z tymi wytycznymi. Dlaczego więc teraz, ni stąd ni zowąd, pojawia się Ofsted i mówi o ekstremizmie w tych szkołach? Niektóre z tych szkół Ofsted ocenił jako znakomite, nie ma więc żadnego dowodu na występowanie w nich ekstremizmu. Jasne jest więc, że mamy do czynienia z polityczną walką, w trakcie której próbuje się zrazić ludzi do muzułmańskich szkół.

BR: Chodzi tu bardziej o ogólną kwestię, z którą zmagamy się próbując zdefiniować i zrozumieć różnorodność brytyjskiej tożsamości. Kiedy definiujemy ekstremizm na uczelniach, wierzymy, że jest on częścią politycznej ideologii stojącej w opozycji do kluczowych konstytucyjnych zasad i wartości społeczeństwa. Tu nie chodzi o religię. Istotna jest w tym przypadku kwestia obywatelstwa i o tożsamość, a gdy rozmawiamy na ten temat pod kątem religijnym, debata staje się bardzo emocjonalna.

MF: Jeżeli powiemy rodzicom: „Musicie nas poinformować, gdy wasz syn wyjedzie do Syrii”, to będzie to jednoznaczne z informacją, że nadzorować go będą tajne służby, a w konsekwencji oznacza to, że jeśli syn ten wyjedzie do Syrii, to gdy tylko wyląduje, zostanie aresztowany. Tym samym stawia się rodziców przed poważnym dylematem.

RP: Motywacja młodych ludzi wyjeżdżających do Syrii znacząco różni się od tej, z którą mieliśmy do czynienia w przypadku domorosłych terrorystów z 7 lipca 2005 r. Ludzie, którzy jadą do Syrii, udają się tam z humanitarnych pobudek, chcąc pomóc Syryjczykom. Gdy już docierają na miejsce, stają się prawdopodobnie bardziej radykalni i zaczynają walczyć.

BR: Posiadanie radykalnych poglądów nie jest nielegalne. Radykalizacja jest procesem, w trakcie którego staramy się opisać zmiany w zachowaniu, które rzeczywiście prowadzą do sankcji i – czego najbardziej się obawiamy – do zaangażowania w konflikty i użycia przemocy w celach politycznych.

Musimy zrozumieć, że ścieżki prowadzące do przemocy różnią się w zależności od indywidualnych przypadków. Szacując liczbę osób zaangażowanych w syryjski konflikt w Europie (od trzystu, pięciuset, aż po dwa tysiące uczestników), tak naprawdę trudno powiedzieć, kto po prostu bawi się ideologią, a kto rzeczywiście angażuje się w nowy sposób myślenia i może w pewnym momencie odwrócić się od tej ideologii, porzucając na pewnym etapie przemoc. Osoby, które wyjeżdzają przekonane, że walczą za wielką sprawę, bardzo często, gdy docierają już na miejsce, zdają sobie sprawę, że nie pasują również i do tamtego otoczenia. Czasem dochodzi wręcz do de-radykalizacji, kiedy osoby te chcą wrócić do domu. Widzimy więc, jak różne są ścieżki prowadzące do przemocy.

W islamistycznych grupach mamy do czynienia z ciekawą dynamiką. W momencie, gdy dochodzi do wewnętrzego rozpadu w ich obrębie, poszczególne frakcje zaczynają walczyć o władzę. Nie zgadzają się one co do kwestii wyboru drogi prowadzącej do kalifatu. Myślę, że tak naprawdę mają one moc wprowadzania odrobiny pomieszania i osłabiania ugrupowań, które od dłuższego czasu cieszyły się wzrastajacym zainteresowaniem.

MF: Jeżeli zastanowimy się nad religią w nieco szerszej perspektywie, możemy pomyśleć o porażce, jaką poniósł pragnący doprowadzić do powstania islamskiego państwa polityczny islam oparty na instytucjonalnych korzeniach. Innymi słowy, chodzi o formalne polityczne rozwiązania mające na celu wprowadzenie systemu politycznego, stanowiącego odzwierciedlenie islamskiego etosu w połączeniu z poglądami niektórych politycznych partii w regionie.

Bohun, na podst. www.voiceofrussia.com/uk

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign