Burak Bekdil
Nie jestem pewien, czy Hamas jest szczęśliwy, czy nieszczęśliwy z powodu użycia przez Izrael „nieproporcjonalnej siły” za każdym razem, kiedy dżihadyści nasilają masowe ataki rakietowe na cele żydowskie. Nie jestem pewien, czy my, przyziemne istoty, kiedykolwiek możemy zrozumieć dżihadystów, kiedy mówią, że kochają śmierć bardziej niż my kochamy życie.
Retoryka Hamasu cuchnie śmiercią i niczym poza śmiercią — masową śmiercią. Wszystko jedno, czy „naszą” śmiercią, czy „wroga”. I nigdy nie przekształca się w coś bardziej ludzkiego, coś mniej nihilistycznego. Dopiero co, w wywiadzie dla „Today’s Zaman” hamasowski premier Gazy, Ismail Hanija, z pewnością siebie mówił o obronie i wyzwoleniu Jerozolimy i wiecznej walce z wrogiem. Według pana Haniji blisko 200 martwych Palestyńczyków — włącznie z palestyńskimi dziećmi zabitymi zbłąkanymi rakietami Hamasu — dowodzi męstwa Hamasu. Ośmiodniowe walki nazwał zwycięstwem.
W tym samym wywiadzie premier przysiągł, że przygotują ciała i armię do następnego ataku na Izrael i będą trzymali się strategii zawsze opartej o walkę zbrojną. Pan Hanija definiuje granice palestyńskie od Palestyny, jak ją znamy [Gaza, Zachodni Brzeg i Jerozolima] do Rafah i od Morza Śródziemnego do rzeki Jordan.
Pan Hanija twierdzi, że z każdym atakiem [izraelskim] rośniemy w siłę. Ponieważ muzułmanie nie oszukują i nie kłamią, trudno nie zacząć zastanawiać się, czy Izraelska Armia Obronna nie spiskuje po cichu na rzecz dżihadu Hamasu. Jeśli to, co mówi pan Hanija, jest prawdą, dlaczego ochoczy sympatycy sprawy palestyńskiej na całym świecie, włącznie z premierem Recepem Tayyipem Erdoğanem, składają skargi na odwetowe ataki Izraela? Powinni zamiast tego radośnie witać każdy atak, uważając, że każdy atak wzmocni Hamas. Czy brzmi to zbyt okrutnie? Zapytajcie pana Haniję.
Ale Hamas potrafi być także zabawny. Jego Karta jest obowiązkową lekturą dla poszukujących satyry. Mój ulubiony dział to ten, który stwierdza: „Dzień Sądu Ostatecznego nie nadejdzie, aż muzułmanie będą walczyć z Żydami, kiedy Żyd będzie chował się za kamieniami i drzewami. Kamienie i drzewa powiedzą: 'O muzułmaninie, o Abdullahu, za mną jest Żyd, przyjdź i zabij go'”.
Inne perełki humanizmu obejmują obwinianie Żydów o szeroki wachlarz wydarzeń i katastrof, sięgając wstecz w historii do Rewolucji Francuskiej. Karta Hamasu dostarcza także uzasadnienia dla walki i zabijania Żydów, bez rozróżnienia „czy są oni w Izraelu, czy gdzie indziej”.
Tymczasem hasło Wikipedii o Hamasie zawiera między innymi następujące tytuły: skrzydło wojskowe, wysiłki islamizacji, antysemityzm i antysyjonizm, wypowiedzi o Holocauście (kolejne komiczna lektura), dzieci jako żywe tarcze, dzieci jako żołnierze, gwałcenia praw człowieka, ataki rakietowe na Izrael, próby wykolejenia rozmów pokojowych w 2010 r., wątki męczeństwa, wojna partyzancka i inne. Inny podtytuł brzmi: „Turcja Tayyipa Erdoğana jako wzór”. Czujemy się zaszczyceni!
Sponsorowane przez ONZ badanie poprzedniej wojny, Raport Goldstone’a, oskarżyło Izrael o zbrodnie wojenne i inne przestępstwa, ale stwierdziło także:
1- (Działania Hamasu) stanowią umyślny atak na populację cywilną. Te działania stanowią zbrodnie wojenne i mogą równać się zbrodniom przeciwko ludzkości… Ataki rakietowe i moździerzowe ze strony zbrojnych grup palestyńskich powodowały terror.
2- Hamas nadal uważa wszelkie akcje zbrojne skierowane przeciwko Izraelowi za… legalne prawo ludu palestyńskiego.
3- Służba bezpieczeństwa pod kontrolą władz w Gazie przeprowadzała pozasądowe egzekucje, arbitralne aresztowania, internowania i złe traktowanie ludności.
Ta najnowsza wojna skończyła się. Hamas jest szczęśliwy, bo wojna dała Hamasowi to, co mówi, że kocha bardziej niż my kochamy życie. A za cały ten rozlew krwi winię głupie drzewa i kamienie w ziemi świętej. Nadal odmawiają wzywania muzułmanów lub Abdullahów i zdradzenia ostatniego Żyda, który chowa się za nimi — ostatniego Żyda do zabicia.
Burak Bekdil– popularny publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej „Hurriyet Daily News”.
Tekst oryginału: „Hurriyet”; 5 grudnia 2012 r.
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Od redakcji:
W sobotę (8 grudnia), emigracyjny przywódca Hamasu Chaled Maszal po raz pierwszy odwiedził Gazę, gdzie na wielkim wiecu stwierdził w płomiennym przemówieniu, że Hamas nigdy nie uzna Izraela i będzie walczył o wyzwolenie Palestyny od rzeki do morza. BBC, „Guardian”, pominęły ten fragment wystąpienia, zaś nasza „Gazeta Wyborcza” z informowania o tej wizycie w ogóle zrezygnowała. Uczciwie poinformował o tym wystąpieniu Onet w informacji Lider Hamasu wzywa by nigdy nie uznawać Izraela.
Tekst ukazał się równocześnie na portalu Racjonalista.pl