Tak jak rozumiem list Mariusza Malinowskiego, opisuje on nierówne traktowanie przez media krytyków i zwolenników islamu. No bo czego oni chcą od chłopaka w biało-czerwonej kominiarce, który chce coś zrobić w sprawie islamu, więc ubiera ją, potem odłącza się od innych organizacji, bo sterowane są przez brytyjski wywiad, a w ramach tej już nowej i czystej walki zaprasza europosła BNP z oskarżeniami o kłamstwo oświęcimskie na koncie.
Natomiast dla euroislam.pl osobiście interesujące jest przeciwstawienie niemrawego salonu – żywej ulicy. My, którzy jak „perskie koty, leżą, mruczą, nie drapią i kłaczą” kontra „nowy człowiek z chęcią i energią” w białoczerwonej kominiarce.
Można na tę sprawę spojrzeć z dwóch stron – albo skapcanieliśmy, albo dojrzeliśmy. Około 8-10 lat temu naszym głównym miejscem działań też była ulica. Zakrycie warszawskiej Nike burką, demonstracje w Brukseli oraz przy okazji unijnych szczytów, zbieranie podpisów na ulicy, a i relatywnie niedawno demonstracja przed warszawskim meczetem. Dbaliśmy jednak przy tym, żeby nikt nie zapisał nas do ugrupowań, do których nigdy nie chcieliśmy przynależeć i których ideologii nigdy nie podzielaliśmy.
Dlaczego teraz tego nie robimy? Bo wykonujemy wiele innych działań, które w naszej ocenie uważamy za skuteczniejsze. Jeżeli ktoś ma ochotę i energię, żeby stać z banerami na ulicy, też jest to w porządku. Nie oczekujcie jednak, że będziemy popierać chłopaków w biało-czerwonych kominiarkach, którym przeszkadza obecność żydów i homoseksualistów, i uwierzymy, że nie wiedzą kogo zapraszają, gdy dają link do Wikipedii z pełną informacją o Griffinie.
Nawet jeżeli jednak założymy, że ktoś ma dobre chęci, a działa niezręcznie, to cóż – jest winny sam sobie i ponosi odpowiedzialność. Wchodzicie na strzelnicę, ale nie mylcie swojej roli. Choć wydaje się wam, że mierzycie do kogoś, to jednocześnie jesteście tarczą. Media przymkną oko na to, że Liga Muzułmańska w RP na ołtarze wynosi szejka, który uważa Hitlera za bicz boży na Żydów, ale z chęcią oskarżą was o antysemityzm, nawet gdy jasno wynika z treści artykułu, że jest on ironicznym pytaniem skierowanym do osób trzecich.
Czego więc chcę od chłopaka w białoczerwonej kominiarce? By szybko dorósł. Przestał bawić się w żołnierzyki, nawet jeśli odwołują się do najlepszych tradycji rycerstwa. W komentarzach zrozumiał, że przemoc nie jest rozwiązaniem. Żeby zobaczył, że nie jest to konflikt świata chrześcijańskiego ze światem islamskim, lecz konflikt pomiędzy świeckością, wolnością i tolerancją (wynikającymi w części z podwalin chrześcijaństwa), a podporządkowaniem świata niezbyt ciekawej interpretacji Boga i tego, czego on od nas oczekuje. I żeby nie widział wspólnego interesu z ludźmi, którzy uważają Holokaust za tak samo głupią opinię, jak to, że świat jest płaski.
Jan Wójcik
Obserwuj autora na @jasziek