Chciałabym zobaczyć wolność tam, gdzie jej nie ma

Wywiad z Agnieszką Kołek, wybraną Polką Roku w Wielkiej Brytanii, kuratorką festiwalu Passion for Freedom.

Pani Agnieszko, jak to jest, że chce się pani robić to, o czym politycy nawet boją się mówić ?

Politycy boją się o tym mówić i jest to dla nich niewygodne, żeby rozmawiać na tematy trudne; tematy, które mogą odebrać im potencjalnych wyborców i wyalienować ich na arenie politycznej. Dla mnie jest to proste: Kocham sztukę i artystów. Artyści są, tak jak powiedział Ai Weiwei „inżynierami duszy”, dlatego tak bardzo boją się ich reżimy i demagodzy wielkich utopijnych ideologii. Sami zaś artyści potrzebują wsparcia, bo ciąży na nich wielka odpowiedzialność, a zarazem może ich za ich twórczość spotkać najwyższa kara; często kara śmierci; czy wydana przez rząd, czy wykonana przez pojedynczego ekstremistę, tak jak stało się to z zabójstwem Theo van Gogha w Holandii.

Ale po co to robić, przecież temat jest tak obszerny, ma przecież Pani swoje problemy, ambicje, jest Pani uznaną artystką, doszukałam się, że jedną z Pani prac miał zakupić były premier Marcinkiewicz?

Gdy miałam cztery lata obserwowałam czołgi przejeżdżające obok mojego bloku, widziałam ludzi walczących z ZOMO, żona znajomego biegała od okna do okna paląc nerwowo papierosy, martwiąc się o męża na Kopalni Wujek. Ojciec koleżanki zginął przy pacyfikacji kopalni. Nie rozumiałam polityki, ale wiedziałam, że wolność jest najcenniejszą wartością i najtrudniejszą do odzyskania, gdy się już ją utraci. Brak wolności potrafi wyciągnąć najgorsze cechy z przeciętnego człowieka i zniszczyć najlepszych spośród nas. Wolność trzeba wypracować, a następnie pielęgnować. Każdy z nas ma odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń, żeby wolność nie została nam odebrana.

Dużo pani zarabia jako kurator wystawy w Londynie?

Bardzo dużo (uśmiech). Każdy, kto pracuje przy projekcie robi to zupełnie za darmo. Fundusze pozyskujemy od przyjaciół i ich przyjaciół. Sami sponsorujemy galerie i transport czy samoloty jurorów. To drogi festiwal, bardzo drogi i bez przyjaciół i ich przyjaciół nic by się nie wydarzyło. Ten festiwal istnieje, ponieważ ludzie czują, że wolność jest ważna i są na tyle idealistyczni, by robić to, co powinien robić rząd. Sami jako obywatele robimy festiwal. Piękne prawda? Mamy w załodze ludzi z całego świata i są to wybitni specjaliści, od wizerunku, finansiści, informatycy, programiści, artyści, architekci, humaniści. Oni i ich przyjaciele – razem robimy rzecz niezwykłą. To normalne, że chętnie przyjmiemy każdy grosz, pieniądze to paliwo i wtedy możemy zrobić jeszcze więcej. Każdego, kto chce nas wesprzeć finansowo zapraszam na naszą stronę www.passionforfreedom.co.uk.

Została Pani Polką roku w UK i co teraz?

Będę pracować jeszcze więcej. Jest tyle do zrobienia. W zeszłym roku na festiwalu było ponad 1000 odwiedzających, w tym roku będzie więcej i jeszcze więcej prac. Jest tylu artystów, których sztukę chcę wydobyć na światło dzienne bez względu na to jak bardzo boją się ją wystawić inne galerie. I proszę mi wierzyć, nie boimy się – choć jest czego się bać.
Kolejna dobra wiadomość to ta, że rozpoczęliśmy pracę nad książką – albumem prac artystów zajmujących się tematem wolności i praw człowieka. To będzie najpiękniejszy niepoprawny politycznie album na świecie. Z innej beczki, zgłębiając temat wolności słowa w zachodnich mediach odkryłam, że jest oficjalna lista słów dozwolonych przy relacjonowaniu ataków terrorystycznych. Finalnie nie wiadomo kto, jak i dlaczego. Myślę, że świat komercyjnych galerii pomija wielu artystów; to wygląda na zwykły strach.

Gdyby można było zmienić czas, co by Pani zrobiła?

Chciałabym równych praw dla kobiet w Europie. Ochrony i dostępu do informacji. Uważam, że skandalem jest to, że w XXI wieku dokonuje się morderstw na kobietach, które „zdaniem rodziny” przyniosły im hańbę; wywozi się młode dziewczyny do odległych krajów, żeby wydać je za kuzyna bądź dalekiego wuja; nie wspominając już o barbarzyńskim kaleczeniu kobiecych genitaliów. Nie rozumiem jak jedne kobiety mogą być chronione przez nasze prawo, gdy inne traktowane są jako ta grupa o innej kulturze, religii i do tych nasze prawo się nie stosuje. Nie wiem jak można tu mówić o obrazie uczuć… Czyich uczuć?

Gdzie Pani pojedzie na wakacje?

Dopiero co wróciłam z wakacji, z Madrytu. Kolejne wakacje to odległa sprawa. Marzy mi się pochodzić po Tatrach. Nie byłam od czterech lat. Uwielbiam Tatry Zachodnie, przy pięknej pogodzie ma się niesamowite widoki. W Tatrach Wysokich cenię sobie element „dreszczyku” oraz poziom skupienia, jaki jestem w stanie osiągnąć bez dużego wysiłku. Czysta przyjemność! A i jedzenie lepiej smakuje wieczorem w schronisku.

Ambasador RP w Wielkiej Brytanii Witold Sobków dekoruje Agnieszkę Kołek naszyjnikiem  nagrodą dla Polki Roku

Ambasador RP w Wielkiej Brytanii Witold Sobków dekoruje Agnieszkę Kołek naszyjnikiem nagrodą dla Polki Roku

Nasza wolność jest nam odbierana krok po kroku. Tak jak odbywało się to, gdy narodowi socjaliści dochodzili do władzy tworząc III Rzeszę. Zajęci codziennością, pracą, płaceniem rachunków nie zauważamy, że ktoś nami manipuluje dla własnych celów. Przykład to atak na wolną prasę w Wielkiej Brytanii. Po raporcie Lorda Levesona proponowane są zmiany, które praktycznie zniosą wolność słowa w tym kraju. Wielka Brytania jest rajem dla różnego rodzaju oligarchów i magnatów, którzy pozywają tu gazety i pojedyncze osoby o pomówienie. Sumy odszkodowań oraz koszty procesów dochodzą do milionów. Politycy nie chcą, galerie się boją, dziennikarze tak samo. Jeżeli nie będziemy działać, nikt nie otworzy ust w naszej obronie.

Co Panią martwi?

W kolejności: najpierw pasywność wyborcza. Rozmawiając z rozczarowanymi demokracją zawsze pytam „A kto za ciebie głosuje? I czy wiesz, jakie będą tego konsekwencje?”. Druga rzecz, jaka mnie przeraża, to dezinformacja i manipulacja, często wypływająca z internetu. Prosty przykład, szukałam prac irańskiej artystki mieszkającej w Paryżu na wyszukiwarce Google pod adresem z Wielkiej Brytanii. Wyglądało, że nie istnieje. Zmieniłam końcówkę adresu na francuski i od razu pojawiły się jej prace na ekranie. Jeśli chodzi o internet polecam prace Evgenya Morozova na temat zwodniczej wizji wolnego internetu. Tak jak może on przynosić wolność, tak i może wiązać ręce; przykład – Chiny i Rosja.

Co Panią cieszy?

Słoneczny dzień na rowerze, spędzenie czasu z przyjaciółmi, tak jak teraz w Madrycie. Lubię rzeczy proste.

Co chciałaby Pani, żeby się wydarzyło?

Wolność wszędzie tam, gdzie jej nie ma. Poza tym nie mam oczekiwań. Mam otwarte serce i działam według tego, co mam przed nosem. Poza tym chcę zobaczyć w przyszłym roku album Passion For Freedom z pracami wszystkich szalonych, odważnych i mądrych artystów. Chcę zobaczyć w telewizji rozdanie nagród z festiwalu Passion for Freedom i chcę poznać tę stację telewizyjną, która się nie boi, i która chce pokazać festiwal z niepoprawnym artystami.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję i zapraszam na festiwal w listopadzie do Londynu artystów, dziennikarzy, miłośników sztuki odważnej i znaczącej oraz tych, którzy po prostu komfortowo czują się w atmosferze wolności.(p)

Rozmawiała Victoria, korespondentka Euroislam.pl w Londynie

 

 

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign