W wieku 14 lat Ahmed trafił do więzienia w Wiedniu, tam się zradykalizował w nienawiści do Zachodu. Teraz chce przedstawić swoją historię, żeby przestrzec młodych ludzi przed uleganiem urokowi islamistycznych terrorystów.
O powstrzymywanie ludzi od przystępowania do terrorystów mieli go poprosić jego koledzy, którzy chcieli dołączyć do walki Państwa Islamskiego w Syrii. W 2016 roku zimą wysłali mu wideo z Syrii, na którym pozowali w mundurach ISIS, a na piersi mieli kałasznikowy.
Jednak drugiego dnia po dołączeniu do organizacji, gdy okazało się, że nie mają doświadczenia w walce lub posługiwaniu się bronią, stali się dla terrorystów obciążeniem. Dostali wybór: albo sami zostaną zabici albo dokonają samobójczego ataku ciężarówką na obóz przeciwnika. Ostatecznie zdecydowali się odebrać sobie życie na pustyni. Nigdy więcej nie miał z nimi kontaktu. Tej historii nie można jednak zweryfikować.
Rozmowę z Ahmedem media toczą wokół ostatniego, udaremnionego na szczęście, zamachu na paradę równości w Wiedniu. Mieli go przeprowadzić zradykalizowani młodzieńcy w wieku 14, 17 i 21 lat. Dziennikarze chcą wiedzieć, czy terroryzm powrócił do Austrii i jak to możliwe, że można zradykalizować się tylko poprzez platformy internetowe, takie jak Tik Tok?
Jednak pracownik socjalny Fabian Reicher, który zna się z Ahmedem od 2013 roku mówi, że przede wszystkim zaczyna się od doświadczeń dyskryminacji, chociaż eksperci twierdzą, że wystarcza samo przekonanie o dyskryminacji, nawet gdy ta w rzeczywistości nie ma miejsca.
To droga Ahmeda, który pochodzi z czeczeńskiej, muzułmańskiej i praktykującej rodziny. Pomimo dobrych ocen nauczyciele powątpiewali, że osiąga je uczciwie. Środowiskiem, w którym odreagowywał szkołę, byli Czeczeni praktykujący sztuki walki. Przebywając w parku z kolegami często doświadczał dyskryminacji policji, która zatrzymywała go do spisania, mimo że policjanci znali go już i nie miał kryminalnej kartoteki. Jak twierdzi, postrzeganie go jako kryminalisty doprowadziło go do tego, że zaczął kraść.