Meczet na Ochocie miał być gotowy na zaczynający się w lipcu ramadan, ale budowę znów przerwano.
– To jest Ashkar, czyli blondyn. Samir Ismail, przewodniczący Ligi Muzułmańskiej w RP, pokazuje rudego kocura, który przyczaił się za liściem. – Przyszedł na budowę i tak już został. Ostatnio zabraliśmy go do weterynarza, bo był pogryziony. Tylko ochronie daje się we znaki i nie pozwala spać – w nocy biega i uruchamia wszystkie fotokomórki. To będzie nasz kot meczetowy.
Ale Ashkar na swój Ośrodek Kultury Muzułmańskiej z meczetem będzie musiał jeszcze poczekać. Miał być gotowy na najbliższy ramadan – w tym roku zaczyna się w lipcu. Budowa ośrodka po raz kolejny została jednak przerwana. Budynek, który przy rondzie Zesłańców Syberyjskich stawia Liga Muzułmańska w RP przy pomocy sponsorów z Zatoki Perskiej, od początku nie miał szczęścia. W 2010 roku, gdy ogłoszono budowę, wybuchły protesty, a na mieście pojawiły się plakaty o „islamizacji Polski”. Gdy ucichły, zbankrutował wykonawca – firma Azbud. Budynek przejęła Elektrobudowa SA.
– Bardzo im zależało na tym zleceniu. Mówili, że chcą mieć wejście na Bliski Wschód – opowiada Samir Ismail – Ale prace znowu się opóźniały. Elektrobudowa nie odpowiadała na nasze e-maile, zapytania, a my widzieliśmy, że nie skończą w terminie. Powinni zapłacić karę, ale nie chcieliśmy już szukać wykonawcy. Zależało nam, by budynek ukończyć.
W lutym 2012 podpisano ugodę. Nowy termin oddania OKM do użytku wyznaczono na połowę lipca. Tuż przed ramadanem.
Samir Ismail: – I znowu były opóźnienia i cisza. Ale tym razem to Elektrobudowa wysłała do nas prawników. Poprosili o gwarancje bankowe. 14 miesięcy po rozpoczęciu budowy, mimo że nigdy wcześniej nie było z naszej strony zaległości z płatnością. Wiedzieli, że o gwarancje będzie trudno, byli o tym poinformowani, zanim podpisali z nami umowę, bo darczyńca przesyła fundusze tylko po sprawozdaniu faktury. Nie mamy całych środków na koncie. Wykonawcy znaleźli sposób, żeby bez konsekwencji uciec z budowy. Czujemy się oszukani. Obiecałem budynek na ramadan, ale znów okazało się, że go nie będzie. Przyjeżdżają tu ambasadorowie krajów muzułmańskich. Co im pokazać?
Elektrobudowa SA nie chce rozmawiać o budynku przy Żwirowej. Tłumaczy się zapisem w umowie, w którym się do tego zobowiązała. – Nie możemy udzielać informacji. Ale nie z naszej winy nie doszło do ukończenia budynku – mówią jej przedstawiciele.
Samir Ismail odpowiada, że takiego zapisu nie ma, a z nim też nikt rozmawiać nie chce. OKM wciąż stoi więc przy Żwirowej w stanie surowym. Brakuje elewacji, wykończenia, elektryki. Samir Ismail oprowadza po betonowych wnętrzach.
– Tu będzie sala modlitw, ściany zostaną wymalowane kaligrafią arabską – tłumaczy – Mihrab, czyli wgłębienie wskazujące kierunek Mekki, jest tu, w rogu. Przed salą miejsce do ablucji. Na parterze będą też kawiarenka i sklepik z towarami orientalnymi. Każdy będzie tu mógł przyjść i napić się kawy. To będzie miejsce, w którym będzie można zapoznać się z kulturą muzułmańską. Jesteście tu pierwszymi dziennikarzami.
Nad salą modlitw antresola – miejsce dla kobiet. Samir mówi, że jest to nowoczesne rozwiązanie: będą mogły patrzeć na imama z góry, ale jednocześnie być oddzielone od mężczyzn.
więcej na gazeta.pl