Brytyjscy islamiści: rośnie nowa generacja

Eksperci do spraw terroryzmu ostrzegają: nowa generacja brytyjskich bojowników islamskich radykalizuje się na naszych oczach.  Nowy raport pokazuje, że wiele działań przeciwdziałających radykalizacji brytyjskich meczetów zakończyło się sukcesem. Zepchnęło to bojowników do podziemia, co oznacza, że teraz są trudniejsi do wykrycia, zarówno przez liderów społeczności muzułmańskich jak i policję.

Sytuację utrudniają dodatkowo przebywający w więzieniu bojownicy, jak np. Abu Hamza, który z więziennej celi w daszym ciągu wywiera wpływ na łatwowierną muzułmańską młodzież, podatną na brutalną antyzachodnią retorykę. Szczegóły raportu pojawiły się przed oczekiwaną jeszcze w czerwcu publikacją oceny rządowej strategii przeciwdziałania terroryzmowi.

Wyniki raportu dla jednej z części strategii CONTEST (Counter Terrorism Strategy – Strategia Przeciwdziałania Terroryzmowi) zwanej „Prevent” („Zapobiegać”) wskazują, że doprowadzi ona do spełnienia obietnicy Davida Camerona wydalania ze Zjednoczonego Królestwa „kaznodziei nienawiści”  takich jak Abu Hamza. Chodzi również o wykazanie powiązań między grupami stosującymi przemoc i tymi, które podają się za pokojowe. Takie wnioski przynajmniej można było wyciągnąć z przemowy wygłoszonej przez premiera Camerona na początku tego roku w Monachium, kiedy to obiecał wprowadzenie twardszej polityki i rozprawienie się z „państwową polityką multikulturalizmu”.

O ile wiadomo, ministrowie przestaną szukać nowych środków umożliwających zdelegalizowanie działalności grup terrorystycznych. Po prostu nie będą już dłużej współpracować z organizacjami, które na przykład mają nietolerancyjne poglądy odnośnie kobiet. By zdobyć poparcie rządu, grupy takie będą musiały prawdopodobnie udowodnić, że podzielają „typowe wartości brytyjskie”.

Raport przygotowany dla Stowarzyszenia Wyższych Oficerów Policji przez Instytut Nauk Policyjnych  uniwersytu w Cardiff pokazuje, że 11 z 12 meczetów badanych w Londynie, Luton, Birmingham i Manchesterze znajduje się na celowniku ekstermistycznych grup islamistycznych. Badanie dowodzi, że rezultatem współpracy mainstreamowych przywódców muzułmańskich z policyjnymi jednostkami zwalczającymi terroryzm (która wynika z założeń programu Prevent ) jest odrzucenie przez część społeczności uczęszczającej do meczetów propagandy ekstremistów.

Nie wszędzie jednak się to udało. W dzielnicy Alum Rock w Birmingham starszyzna meczetu sprowadziła policję po odkryciu, że trzech bojowników usiłuje radykalizować młodych wyznawców. W Luton część społeczności muzułmańskiej też zaczęła brać sprawy w swoje ręce w kwestii zwalczania radykałów. Doszło na przykład do tego, że lokalni aktywiści działający w dzielnicy Bury Park chwytali stojące na ulicy stoliki z broszurami promującymi dżihad, wykorzystywane przez radykalnych bojowników do werbowania i uciekali z nimi. Przy innej okazji społeczność z Birmingham doprowadziła do konfrontacji z podejrzanymi członkami zakazanej organizacji Al-Muhajiroun. Wykorzystano do tego celu kobietę ubraną w tradycyjny hidżab, która powiedziała im: „Wypchajcie się, nie potrzebujemy tu takich jak wy”.

Jednak raport Cardiff ostrzega wyższych rangą oficerów policji, że chociaż większość muzułmanów ma więcej zaufania do policji niż reszta populacji, wielu młodych mężczyzn w wieku 16-24 lat ciągle wyraża głęboki brak zaufania i niechęć do stróżów porządku. Okazuje się też, że niekórzy w prywatnych rozmowach wyrażali bardzo negatywne opinie i radykalne poglądy. Powołując się na wypowiedzi licznych młodych muzułmanów z Cardiff, raport dodaje: „Interpretowali zarówno lokalne jak i międzynarodowe wydarzenia w sposób bardzo przypominający retorykę al-Kaidy”.Profesor Martin Innes uważa, że „taktyka policji przyczynia się do tworzenia środowiska bardziej wrogiego wobec ekstremistów, ale spycha jednocześnie problem radykalizacji do podziemia”. „Radykalizm przybrał teraz bardziej prywatny charakter, jest bardziej skryty i żywi się materiałami dostępnymi w internecie. To utrudnia policji i służbom bezpieczeństwa penetrowanie tych środowisk i zbieranie o nich informacji”. Program Prevent zredukował zakres problemu, jednak to co pozostało jest bardziej rozmyte i trudniejsze do rozgryzienia.

Dokumenty opublikowane na WikiLeaks potwierdziły, że pierwsza fala radykalizacji, która zaczęła się w drugiej połowie lat 90-tych i trwała 5-6 lat, skoncentrowała się na infiltracji przez ekstremistów meczetów takich jak Finsbury Park, East London czy Regent’s Park. Rekrutowano tam chętnych do wyjazdu na obozy treningowe al-Kaidy w Afganistanie. Raport Cardiff stwierdza, że chociaż problem radykalizacji nadal utrzymuje się w niektorych częściach wschodniego Londynu, w Midlands, Yorkshire czy Lancashire, to istnieją dowody na to, że ekstremiści usunięci z meczetów i ich sąsiedztwa wzięli sobie teraz za cel tzw. „tereny niezagospodarowane”, gdzie mają nadzieję znaleźć młodzież podatną na ich wpływ. Dotyczy to małych miejscowości i miast nie związanych tradycyjnie z dużymi społecznościami muzułmańskimi, m.in. Cardiff i Barry w południowej Walii czy Woking w Surrey, gdzie działacze Hizb-ut-Tahir (Partii Wyzwolenia – organizacji o zasięgu międzynarodowym, stawiającej sobie za cel utworzenie ogólnoświatowego kalifatu – przyp. tłum.) działali w pewnym momencie w rozproszeniu po tym, jak złapano ich na rozdawaniu ulotek przy meczecie.

Chociaż zabicie Bin Ladena przez amerykańskie siły specjalne w Abbottabad w Pakistanie zostało okrzyknięte wielkim ciosem dla al-Kaidy, przesłanie ekstremistów wciąż znajduje podatny grunt w Wielkiej Brytanii. Sir Paul Stephenson, komisarz londyńskiej policji ostrzegł, że groźba ataku terrorystycznego jest nadal poważna i może on nastąpić w dowolnym momencie. Prof. Innes tłumaczy: „Problem nie zniknął. Na początku brutalni ekstremiści będą próbowali się zmobilizować i wziąć odwet za śmierć Bin Ladena. Ale także na dłuższą metę będziemy mieli do czynienia z kolejnym pokoleniem radykałów. Wymaga to zatem ustawicznej pracy zarówno policji, jak i lokalnych społeczności.”

Abu Hamza

Problem jest o tyle złożony, że kaznodzieje podżegający wyznawców islamu do nienawiści, jak na przykład Abu Hamza, są w dalszym ciągu zdolni do wywierania na nich wpływu. Hamza został skazany na 7 lat więzienia w 2006 roku. Uznano go winnym 11 zarzutów zachęcania do morderstwa i podżegania do nienawiści rasowej. Obecnie oczekuje na ekstradycję do Stanów Zjednoczonych, gdzie zostanie postawiony przed sądem za kolejne zarzuty o terroryzm. Niemniej Abu Hamza był jak dotąd w stanie kontaktować się ze swymi zwolennikami dzięki nagraniom przemycanym z celi więzienia Belmarsh w południowo-wschodnim Londynie. Nagrania są umieszczane na stronach internetowych takich jak YouTube czy forum dyskusyjne strony Islamic Awakening (Przebudzenie islamskie). W najnowszym przeslaniu Hamza wzywał do rewolucji w Egipcie i Libii. Dwuczęściowe nagranie audio, którego utworzenie uszło uwadze strażników więziennych (odbyło się podczas rozmowy telefonicznej z krewnym), zostało udostępnione w Internecie w lutym tego roku. Na samym tylko portalu YouTube zostało odtworzone panad pięć tysięcy razy. (rol)

Patrick Sawer, Patrick Hennessy

Tłum. BL

Źródło: http://www.telegraph.co.uk/news/uknews/terrorism-in-the-uk/8556652/Report-warns-of-new-generation-Islamic-militants-radicalised-in-back-streets.html

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign