Po ataku terrorystycznym w Brukseli Belgowie przekształcili centralny plac stolicy w zaimprowizowane miejsce pamięci ofiar.
Już w dzień po zamachach samobójczych na lotnisko i stację metra ludzie zbierali się na Place de la Bourse, palili świece i śpiewali przy akompaniamencie gitary piosenki o pokoju. Mieszkańcy i obcokrajowcy wypełnili część placu świecami i flagami kilkudziesięciu krajów.
Wśród przejawów jedności narodowej i międzynarodowej, kilka osób jednakże robiło co mogło, żeby wykluczyć z tego Izrael. W co najmniej trzech incydentach uchwyconych na filmach osoby mówiące po arabsku lub noszące muzułmańskie stroje niszczyły, usuwały lub zakrywały izraelskie flagi na Place de la Bourse.
Podczas jednego z incydentów interweniowali mieszkańcy. Tłum skonfrontował się z mężczyzną, który po odmówieniu modlitwy po arabsku wykrzykiwał „Palestyna!” i anty-izraelskie hasła. Siwowłosy mężczyzna w czapce typowej dla muzułmanów z północnej Afryki przeszedł po innych flagach i świecach próbując dotrzeć do izraelskiej flagi leżącej pośrodku miejsca pamięci. Wielu Belgów zareagowało na to buczeniem i okrzykami „Żenada!”
Kiedy mężczyzna chwycił izraelską flagę, inny pchnął go na ziemię i udało mu się ją wyrwać pośród oklasków obserwatorów. Dwóch policjantów dotarło na miejsce i po krótkiej wymianie zdań odprowadziło krzyczącego muzułmanina z dala od miejsca pamięci.
Żałobnicy na Place de la Bourse nie pierwszy raz interweniowali w obronie izraelskiej flagi. Innym razem, gdy dwaj mówiący po arabsku mężczyźni przykryli izraelską flagę flagą palestyńską, inny mężczyzna zwrócił im uwagę: „To jest apolityczne miejsce, nie róbcie tego”.
Gil Taieb, wiceprzewodniczący CRIF, organizacji patronackiej francuskich wspólnot żydowskich, powiedział, że nawet bezkrwawe znieważanie symboli nie może być tolerowane w czasie, gdy Zachód zmaga się z zabójcami, którzy toczą wojnę na symbole.
Xsara na podstawie: www.jpost.com (tamże filmik)
Udostępnij na
