Wiadomość

Austria: prawica odpuści klimat, lewica imigrację

Konserwatywna Austriacka Partia Ludowa Sebastiana Kurza (ÖVP) oraz partia Zielonych (Grüne Alternative) utworzą nowy austriacki rząd. Konserwatyści zgodzili się na politykę ochrony klimatycznej, zaś Zieloni na twardy kurs wobec masowej migracji.

Czy politycy z „różnych światów” mają szansę rządzić skutecznie?

Długie negocjacje

Porozumienie koalicyjne w Wiedniu udało się osiągnąć dopiero w Nowy Rok, aż trzy miesiące od wyborów parlamentarnych, które Austriacka Parta Ludowa wygrała z poparciem ponad 37 procent. Wynik ten, choć wysoki, nie pozwala na samodzielne rządy konserwatystów. Zwycięzcy stanęli przed wyborem: albo zachować dotychczasową koalicję z Austriacką Partią Wolności, albo szukać sojuszników wśród posłów partii Zielonych. Sebastian Kurz wybrał alians z partią lewicową.

Afera taśmowa

Zapewne na tej decyzji zważyły doświadczenia afery taśmowej, która wcześniej wysadziła gabinet w Wiedniu w powietrze i po 18 miesiącach wspólnych rządów Austriackiej Partii Ludowej oraz Austriackiej Partii Wolności przeprowadzono wcześniejsze wybory.

Prasa ujawniła wtedy nagrania z pokoju hotelowego na Ibizie. Pokazują one, jak szef Austriackiej Partii Wolności oraz wicekanclerz Heinz-Christian Strache oferują kobiecie podającej się za krewną rosyjskiego oligarchy dostęp do inwestycji w zamian za wykupienie przez Rosjan austriackiego dziennika „Kronen Zeitung”. W ten sposób lider Austriackiej Partii Wolności chciał zapewnić sobie poparcie redakcji jednej z najbardziej wpływowych gazet. Po ujawnieniu skandalu Sebastian Kurz ogłosił rozpad dotychczasowej koalicji.

Konserwatyści z zielonymi

Dla wielu obserwatorów sceny politycznej koalicja konserwatystów z zielonymi wydaje się egzotyczna, chociaż wsłuchując się w zapowiedzi Sebastiana Kurza można było spodziewać się takiego sojuszu. Kurz, gdy powierzono mu misję utworzenia nowego gabinetu zapowiedział, że priorytetem rządu będzie walka z nielegalną imigracją, ożywienie gospodarki oraz redukcja skutków globalnego ocieplenia.

1 stycznia 2020 roku lider zwycięskiej partii ogłosił, że nowa koalicja „łączy to, co najlepsze z obu światów”. Zieloni uzyskali poparcie dla własnej koncepcji polityki klimatycznej, a w zamian zgodzili się na twardą politykę imigracyjną.

W porozumieniu koalicyjnym znalazły się zapisy, dotyczące konsekwentnej deportacji tych imigrantów, którzy dopuścili się przestępstwa lub którym cofnięto prawo do ochrony międzynarodowej. Zieloni zgodzili się na rozszerzenie zakazu noszenia islamskich chust na dzieci do 14 roku życia, a także na monitorowanie procesu odsyłania imigrantów z Austrii.

Na to wydarzenie żywo zareagowała prasa niemiecka, zastanawiając się, czy w Niemczech byłby możliwy sojusz chrześcijańskiej demokracji z Zielonymi. Tutaj pojawia się pytanie, czy partie lewicowe generalnie mogą zaakceptować restrykcyjną politykę migracyjną, porzucić wizję budowania społeczeństwa wielokulturowego i skupić się głównie na kwestiach ekologii i ochrony klimatu.

PŚ, na podst. https://www.spiegel.de

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign