Amerykański podatnik finansuje dżihad

To „finansowy dżihad”, tłumaczy Yusuf Qaradawi, szariacki kompas Bractwa Muzułmańskiego, a Feisal Rauf, pomysłodawca budowy meczetu w Strefie Zero” podziwia „najbardziej znany autorytet prawny w całym dzisiejszym świecie islamskim”.

jihad-i-dolary

Był rok 2002 kiedy Qaradawi, osoba popierająca samobójcze ataki oraz prześladowania pracowników amerykańskich w krajach islamskich, dawał wykład na temat konieczności wykorzystania międzynarodowego systemu finansowego do wspierania celów islamskich – między innymi takich jak wojna Hamasu mająca na celu zniszczenie Izraela.

Finansowy dżihad osiągnął największy jak dotąd sukces: zwerbował rząd Stanów Zjednoczonych jako swojego partnera. Prawdę mówiąc, jeśli chcesz zobaczyć ofiarodawcę na rzecz dżihadu, wystarczy byś spojrzał w lustro. Dzięki administracji Obamy każdy z nas jest w to wmieszany. Rządowe wsparcie finansowe dla instytucji finansowych czyni każdego z nas właścicielem amerykańskiej gupy ubezpieczeniowej (AIG). Pod rządami Sekretarza Skarbu Timothy Geithnera, AIG dumnie prowadzi najhojniej wspieraną na świecie firmę ubezpieczeniową działającą zgodnie z szariatem i usilnie stara się przekonać sąd w Michigan, że nie ma w tym nic zdrożnego.

Finanse zgodne z szariatem (SCF) są obecnie kwitnącym amerykańskim biznesem. Szariat stanowi legislacyjne podwaliny dla islamu. Aspiruje do kontrolowania nie tylko życia religinego, lecz wszystkich aspektów życia społecznego, włączając w to ekonomię. Celem SCF jest popieranie tej misji na dwa różne sposoby.

Po pierwsze, SCF wprowadza prawo szariatu do systemów prawnych w naszych państwach, pomimo że wiele punktów tego prawa występuje przeciwko konstytucji. Jeśli prawo szariatu stanie sie nadrzędne, islamiści bardzo zręcznie uzyskają kontrolę nad innymi aspektami naszego zycia narodowego (relacje rodzinne, warunki zatrudniania osób, prawo karne itd.).

Po drugie, ponieważ szariat jest systemem stronniczym, SCF wspiera ideologię islamską wzbogacając muzułmanów kosztem niemuzułmanów poprzez kontrolę inwestycji oraz faworyzowanie własnych interesów. Firmy z kręgu SCF, również AIG, są zarządzane przez ekspertów od prawa szariatu. Te rady nadzorcze bardzo często zrzeszają ideologów islamskich, którzy mówią firmom jakie inwestycje są dozwolone (halal), a które nie (haram)

W „Szariackim Komitecie Nadzorczym” firmy AIG zasiada Pakistańczyk Imran Ashraf Usmani, który jest synem i uczniem Taqi Usmaniego, czołowego duchownego (mufti) i znanego autorytetu finansowego szariatu. Mufti jest autorem książki nawołującej muzułmanów na Zachodzie do brania udziału w dżihadzie przeciwko państwom, w których sie znajdują.

W biznesie ubezpieczeniowym ci, którzy wykupują polisy, płacą składki, które ubezpieczyciele tacy jak AIG inwestują. By pozostać w zgodzie z prawem szariatu nie można inwestować w przedsięwzięcia zakazane przez islam np. finanse (ponieważ zarabia się w nich na odsetkach, zakazanych przez prawo szariatu), wieprzowina, hazard, alkohol itp. Z wyjątkiem firm zabronionych, nie możemy ponadto inwestować w firmy wspierające lub w jakikolwiek sposób współpracujące z siłami zbrojnymi USA. Islamiści twierdzą, iż amerykańskie siły zbrojne  są „siłami niewiernych” pozostających z islamem w stanie wojny.

Ponieważ szariat ogranicza wpływy (aczkolwiek pozwala na „dochody” które władze islamskie w swej nieskończonej mądrości uznają jako zasadne), SCF wymaga by wszelkie inwestycje były monitorowane, a wszelkie płatności odsetkowe oczyszczane. Dzieje się tak poprzez odciąganie odsetek, kierowanych przez zarząd do muzułmańskich „organizacji charytatywnych”. Dla Departamentu Skarbu oczywistym jest, że większość z tych organizacji charytatywnych poprostu wpiera finansowo organizacje terorystyczne. To nie przypadek. Kiedy szejk Qaradawi mówi o „finansowym dżihadzie” jako o muzułmańskim obowiązku, nie żartuje: w islamskiej ideologii wspieranie finansowe tych, którzy walczą w sprawie Allaha  (np. Hamasu) należy do jednej z ośmiu kategorii czynów dozwolonych, „zakat”, muzułmańskiego obowiązku jałmużny.

Tak więc firmy amerykańskie ucześniczące w SCF, świadomie bądź nie przyczyniają się do rozwoju organizacji dżihadystycznych: Istenieje ryzyko, że doradcy islamscy, kierujący się prawem szariatu, przekażą środki finansowe terrorystom zamiast firmom wspierającym nasze wojska w walce z terroryzmem.

Z innej strony, przedstawianie przez prezydenta Obamy oraz innych „zakatu” jako „pomocy charytatywnej” jest nieporozumieniem. Według najbardziej wpływowych islamskich autorytetów „zakat” można przekazać wyłącznie muzułmanom. To nie wyciągnięcie dłoni w kierunku najbardziej potrzebujących, lecz obowiązek umacniania ummy, wspólnoty islamskiej. W rezultacie oczyszczanie wpływów z odsetek jest niczym innym jak redystrybucją kapitału ze źródeł niemuzułmańskich do muzułmańskich.

Jak wiele kiepskich pomysłów, SCF było ochoczo wspierane przez środowisko akademickie, w szczególności przez Harvard, za kadencji dyrektora Lawrenca Summersa (były Sekretarz Skarbu administracji Clintona, obecnie dyrektor National Economic Council), oraz dziekana Eleny Kagan (nominowana przez Obamę do Sądu Najwyższego).  Pracownikami Harvardu do spraw SCF byli Samuel Hayes oraz Frank Vogel, dyrektor programu „Studium Prawa Islamskiego”. W roku 1998 Vogel i Hayes wspólnie opublikowali podręcznik SCF zatytułowany „Islamic Law and Finance: Religion, Risk, and Return” (Prawo islamskie i finanse: religia, ryzyko i zysk”. Książka ta wskazuje iż „struktura finansów islamskich jest ściśle powiązana z Koranem i naukami Mahometa”. SCF bezwstydnie wspiera islam. Główne założenia tego systemu opierają się o „religijne prawo islamu dotyczące handlu”. Celem rad nadzorczych jest weryfikowanie proponowanych transakcji i określenie ich zgodności z prawem islamu. Autorzy książki przyznają: „Islamskie strategie finansowe są z założenia religijne”.

Co więcej, jeśli islam jest nie tylko religijnym, lecz także społecznym systemem, który odrzuca separację życia duchowego i materialnego, to SCF jest jego polityczną misją. Hayes i Vogel mówią wprost: „Islamskie finanse i bankowość są częścią większego zjawiska islamskiego”. SCF to wkroczenie prawa religijnego w sferę handlu, gdzie w reszcie świata panują reguły świeckie”. SCF celowo podważa „założenie, iż współczesne zwyczaje handlowe są w sumie bardziej wydajne lub po prostu nadrzędne” oraz „oddzielenie handlu od sfery religijnej”.

To dość duży problem dla AIG pod kierownictwem Wuja Sama. Pierwsza poprawka do konstytucji w swym aspekcie dotyczącym rozdziału kościoła od państwa została zaprojektowana tak, aby blokować rządowe działania, które byłyby „przekonująco sekciarskie”. Zgodnie z tym prawem, rząd nie może działać jeśli jego „świeckie intencje” są nierozłącznie powiązane z „religijną misją”, jak ujął to Sąd Najwyższy w sprawie Bowen versus Kendrick w roku 1988. SCF to islamski prozelityzm, a nasze prawo zabrania „aktywnego angażowania się rządu w sprawy religijne” – jak orzekł Sąd w sprawie Lemon versus Kurtzman w roku 1971.

Centrum Prawa Thomasa More’a złożyło pozew przeciwko Sekretarzowi Geithnerowi oraz przeciw Departamentowi Skarbu z żądaniem zamknięcia biznesu SCF prowadzonego przez AIG w sytuacji, gdy de facto należy on do podatników. W odpowiedzi administracja Obamy prześmiewczo zaprzeczyła jakoby SCF było „działalnością religijną/islamską”. Ktoś powinien przekazać tę wiadomość profesorowi Hayesowi, człowiekowi który napisał: „Islamskie strategie finansowe są z założenia religijne”. Kiedy Departament Stanu współorganizował seminarium SCF na Harvardzie niespełna dwa lata temu, na przewodniczącego wybrał właśnie Hayesa.

Departament Skarbu twierdzi także, że kwoty używane przez program SCF firmy AIG do celów publicznych są nieznaczne. To pozornie prawda. Geithner przeznaczył 70 miliardów naszych pieniędzy na rzecz AIG. W trakcie procesu dowiedziono że jeden miliard z tej kwoty został wpompowany bezpośrednio do SCF a kolejne są przygotowane. Nie da się określić dokładnej sumy publicznych pieniędzy wspierajacych szariat. AIG koordynuje wiele filii używając skonsolidowanej rachunkowości i niesegregowanych rachunków bankowych. Ani rząd ani AIG nie stworzyły żadnych regulacji czy blokad chroniących amerykańskich podatników przed wspieraniem SCF.

Administracja Obamy mogła zawiesić promowanie finansów szariatu przez AIG, aby chronić normy konstytucyjne. Oczywiście, gdyby była ona zainteresowana normami konstytucyjnymi, to nie prowadziła by prywatnych firm ani nie przyjmowałaby islamistów i ich praw. Wypada pogratulować: my wspieramy finansowo dżihad, żeby on mógł nas mieć na celowniku.

Andrew C. McCarthy, National Review Institute

Tłum.DK

nationalreview.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign