Niemcy, nauczeni hiszpańskim doświadczeniem po zamachach w Madrycie 2004, postanowili nie oddawać wyniku wyborów w ręce terrorystów. Na trzy miesiące przed wyborami parlamentarnymi władze zwiększają antyterrorystyczne wysiłki.
Rząd niemiecki odbył rozmowy na wysokim szczeblu z szefami wywiadu i bezpieczeństwa w Berlinie, by przedyskutować zagrożenie ze strony islamskich ekstremistów i skoordynować działania antyterrorystyczne. Przedstawiciele wywiadu są zaalarmowani wzrastającą liczbą filmów wideo umieszczanych w internecie przez islamistów, którzy za cel swoich gróźb obierają Niemcy. Od stycznia zamieszczono trzynaście takich nagrań; wiele z nich nawiązywało do uczestnictwa Bundeswehry w operacji NATO w Afganistanie.
Nie tylko takie nagrania niepokoją ministerstwo spraw wewnętrznych. Zdaniem władz, ostatnie materiały wywiadowcze pokazują rosnącą liczbę islamskich ekstremistów opuszczających Niemcy w celu odbycia szkoleń w obozach w Pakistanie. Jednocześnie inne raporty mówią o ekstremistach opuszczających Pakistan, by przeprowadzić zamachy w Europie, być może w Niemczech.
Publiczna telewizja ZDF poinformowała, że piętnastoosobowe komando Al-Kaidy opuściło Pakistan z zamiarem przeprowadzienia ataków terrorystycznych w Europie. Składa się ono z Amerykanów, Arabów, Czeczenów i czterech Niemców, przypuszczalnie pod przywództwem Saudyjczyka Abu Abdul Rahmana Al-Nadżdiego oraz konwertyty na islam z Kalifornii, Adama Yahiye Gadahna. Obecnie położenie komando nie jest znane.
Osoba pragnąca zachować anonimowość w ministerstwie spraw wewnętrznych mówi, że nie można wykluczyć, iż ataki zostaną przeprowadzone tuż przed wyborami lub w dzień wyborów, by wymóc wycofanie się wojsk niemieckich z Afganistanu. Al-Kaida próbuje powtórzyć manewr z marca 2004 roku, kiedy z powodu zamachów w Madrycie nowowybrany premier Hiszpanii Zapatero wycofał wojska z Iraku.
Guido Steinberg, były doradca rządu Niemiec do spraw terroryzmu uważa, że dla Al-Kaidy byłoby idealnie przeprowadzić zamach terrorystyczny w Niemczech przed wrześniowymi wyborami, żeby sprowokować publiczną debatę o niemieckiej misji w Afganistanie. I może mieć rację – ostatnie badania opinii publicznej przeprowadzone przez Forsa Institute pokazują, że ponad 60% Niemców jest przeciwko udziałowi ich kraju w afgańskiej operacji.
Debata o udziale wojska w misji rozgorzała w ostatnich miesiącach, kiedy okazało się, że niemieckie oddziały zwykle zajmujące się utrzymaniem pokoju i odbudową, zostały wciągnięte w krwawy konflikt. W sumie w Afganistanie zginęło 35 niemieckich żołnierzy.
I chociaż jak do tej pory na przestrzeni ostatnich dziewięciu lat Niemcom udało się udaremnić sześć zamachów terrorystycznych, dla służb bezpieczeństwa i wywiadu najbliższe dwa miesiące będą okresem bardzo intensywnym.
JW na podst. The Times