Baz Muhammad, pochodzący z prowincji Paktika, był zatrudniony w Kandaharze przez Krajową Dyrekcję Bezpieczeństwa (NDS), byłą państwową agencję wywiadowczą. Około 30 września talibowie aresztowali go w jego własnym mieszkaniu; krewni znaleźli później jego porzucone ciało. Morderstwo zostało przeprowadzone po 45 dniach od przejęciu władzy w kraju; sugeruje to, że wysocy rangą urzędnicy zlecili zabójstwo lub przynajmniej byli o nim poinformowani.
Egzekucje wywołały strach wśród byłych urzędników państwowych i innych osób, które wierzyły, że przejęcie władzy przez talibów przyniesie kres przemocy motywowanej odwetem.
Przywódcy talibów nakazali członkom poddających się jednostek ANSF zarejestrować się w kontrolowanych przez siebie urzędach, by tą drogą otrzymać glejt bezpieczeństwa. W ramach amnestii, osoby, które się zarejestrowały, były sprawdzane pod kątem powiązań z konkretnymi jednostkami wojskowymi, policyjnymi i siłami specjalnymi lub z byłymi władzami prowincji; oprócz tego zażądano od nich złożenia broni.
Talibowie wykorzystywali jednak te procedury do wykonywania egzekucji lub planowych uprowadzeń. Wielu zabijano lub porywano w ciągu kilku dni od rejestracji. Ich ciała znajdywali sąsiedzi lub krewni.
Wielu Afgańczyków, z którymi HRW przeprowadziła wywiady, wyraziło obawę, że jeśli zarejestrują się u talibów, to zostaną rozpoznani i spotkają się z brutalnym odwetem. Równocześnie talibowie zatrzymywali osoby, które nie chcą się zarejestrować. Niektórzy byli funkcjonariusze rządu i sił bezpieczeństwa polegali na swoich osobistych powiązaniach, by uzyskać glejt za pośrednictwem osób trzecich. Zdarzały się jednak przypadki, w których uniemożliwiano zgłaszanie się po dokument gwarantujący bezpieczeństwo.
W mniejszych afgańskich miastach i na wsiach mieszkańcy znają się nawzajem w ramach społeczności. Relacje te wykorzystali talibowie, by zidentyfikować osoby, które pracowały dla poprzedniego rządu. Ludzi tych poddawano brutalnym przesłuchaniom, mordowano lub uprowadzano. W szczególnie trudnej sytuacji byli ci, którzy nie mieli ochrony ze strony ludności plemiennej.
Talibowie często grozili członkom rodziny, znęcając się nad nimi, żeby ujawnili miejsce pobytu ukrywających się członków sił bezpieczeństwa. Niektórzy zostali w końcu schwytani, straceni lub trafili do aresztu bez oficjalnego potwierdzenia faktu ich zatrzymania. Czyn ten klasyfikuje się w prawie międzynarodowym jako wymuszone zaginięcie.
Jest ono definiowane jako aresztowanie lub przetrzymywanie osoby przez władze, które odmawiają przyznania się do pozbawienia wolności lub miejsca pobytu tej osoby. Wymuszone zaginięcia naruszają szereg praw gwarantowanych przez Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych[1], który Afganistan ratyfikował. Dokument ten zabrania arbitralnego aresztowania i zatrzymania, tortur czy innego złego traktowania oraz egzekucji pozasądowych.
Poprzednie rządy afgańskie, w tym rząd prezydenta Aszrafa Ghaniego, często stosowały wymuszone zaginięcia wobec swoich przeciwników.
Zabójstwa i zaginięcia miały miejsce także w kontekście innych aktów przemocy. Islamskie Państwo Prowincji Khorasan (ISKP), ugrupowanie związane z Państwem Islamskim (ISIS), nadal dokonuje planowych zabójstw i zamachów bombowych, na które talibowie odpowiadają wzmożonymi operacjami odwetowymi. Upadek poprzedniej administracji spowodował wzrost działalności przestępczej.
21 września talibowie ogłosili utworzenie komisji do zbadania doniesień o naruszeniach praw człowieka, korupcji, kradzieży i innych przestępstwach. Do 22 listopada komisja nie ogłosiła jednak żadnych dochodzeń w sprawie zgłoszonych zabójstw, choć poinformowała o aresztowaniu kilku talibów za kradzież lub korupcję.
Human Rights Watch 7 listopada przekazała swoje ustalenia dotyczące egzekucji i zaginięć urzędnikom talibskim, którzy odpowiedzieli, że wszystkie zatrzymania i kary następują po procesie sądowym i że nikt nie jest karany bez sądu.
Stany Zjednoczone i inne państwa wyraziły zaniepokojenie doniesieniami o masowych egzekucjach członków byłych afgańskich sił bezpieczeństwa. „Jesteśmy głęboko zaniepokojeni raportami udokumentowanymi przez Human Rights Watch” – czytamy w oświadczeniu USA, UE, Australii, Wielkiej Brytanii oraz Japonii. Państwa, które podpisały powyższą deklarację, oskarżyły islamistów o niedotrzymanie zasad amnestii dla członków byłych sił bezpieczeństwa oraz o „poważne naruszenia praw człowieka”.
Doniesienia o działaniach talibów mogą utrudnić przekazywanie pomocy humanitarnej. Bank Światowy zgodził się przekazać około 280 mln dolarów z zamrożonego funduszu powierniczego Afganistanu dwóm organizacjom pomocowym. Pieniądze powinny zatem trafić do Światowego Programu Żywnościowego i UNICEF. Jednak 31 darczyńców funduszu powierniczego zarządzanego przez Bank Światowy na odbudowę Afganistanu jeszcze nie zatwierdziło transferu. Wypłaty zostały zawieszone po tym, jak talibowie doszli do władzy. Obecnie Afganistan przeżywa kryzys gospodarczy, skutkiem czego skala ubóstwa gwałtownie rośnie.
〉 Działania talibów osadzone są w sztywnym gorsecie ideologicznym.