Ayaan Hirsi Ali twierdzi, że islamiści na Zachodzie znaleźli nowy język, który pomaga przepychać w instytucjach ich punkt widzenia i obecność – język woke’ów*.
Była muzułmanka, polityk i feministka pochodząca z Somalii w artykule dla portalu Unherd znajduje podobieństwa między działaniami islamistów, a komunistów po upadku ZSRR. „Niszcząc utopijne nadzieje swoich sympatyków, upadek kalifatu cofnął sprawę islamistów na dziesięciolecia. Tak jak wtedy, gdy wielu komunistów rozczarowało się, kiedy ich ideologia rzeczywiście została wprowadzona w życie w Związku Radzieckim, barbarzyństwa ISIS nie można już dłużej ignorować”, pisze Hirsi Ali.
I chociaż są ugrupowania, takie jak Talibowie, Al-Kaida, Boko Haram czy inne grupy związane z ISIS, które wierzą wciąż w przemoc jako narzędzie realizacji celów politycznych, wśród muzułmanów straciło to swój czar, głównie ze względu na konsekwencje, jakie wywoływała ta przemoc. To spowodowało, że islamiści na Zachodzie znaleźli inną strategię działania.
Nacisk położono tym podejściu na da’wa, wezwanie do islamu, prozelityzm. Teoretycznie to działalność misyjna jak każda inna, pisze Hirsi Ali. „W praktyce jednak islamiści polegają na da’wa jako wszechstronnym systemie propagandowym, PR i prania mózgów, zaprojektowanym po to, by wszyscy muzułmanie przyjęli program islamistyczny, jednocześnie nawracając jak najwięcej niemuzułmanów”, wyjaśnia autorka.
Po dwóch dekadach walki z islamistycznym terroryzmem mamy nowego i bardziej subtelnego wroga, z którym musimy się zmierzyć
To akurat nie jest nic nowego na Zachodzie. Salafici i islamiści są od lat tutaj aktywni, nawet docierali do Polski z projektem „Mission Dawah”. Ich cele też od dawna są takie same jak dżihadystów, a różnią ich tylko metody, czego często nie dostrzegają zachodni komentatorzy i analitycy. Nowością jest przyjęcie przez islamistów języka praw człowieka i wielokulturowości, charakterystycznego dla woke’ów.
Dość egzotyczne jest tu zestawienie osób promujących na przykłąd salafizm z kampaniami na rzecz osób transpłciowych. I jak zauważa Ayaan Hirsi Ali, ta sprzeczność występuje bardzo często obok siebie. Al Jazeera „pokazuje na swoim angielskim kanale mediów społecznościowych dokumenty o prawach osób transpłciowych, a jednocześnie na kanale arabskim emituje ceremonie sugerujące, że mężowie powinni bić swoje żony”.