Jako matka i muzułmańska reformatorka widzę, że największym zagrożeniem dla pokojowego potencjału ludzkości jest wypaczenie dzieciństwa.
Gdy to piszę, mój własny syn korzysta z letnich wakacji. Spędza czas na marzeniach i budowaniu wyimaginowanego świata, w którym spędza wiele godzin. Jednak gdzie indziej dzieci nie mają tyle szczęścia. Na obozach letnich w Strefie Gazy nawet pięciolatki są uczone, jak zasztyletować Żydów. Przesuń palcem po mapie kilka cali, tam ideologiczni fanatycy wykorzystują bezwarunkową zdolność dziecka do kochania, by zbudować niebezpieczne uzależnienie, które pozwoli później rozlokować je jako dzieci-żołnierzy lub samobójców. Wartość tych dzieci nie jest postrzegana przez pryzmat rozwoju, ale jako zdolność do podporządkowania i przekształcenia ich w broń na wojnie. Ta perwersja zdarza się nie tylko w odległych zakątkach świata. Dzieje się także tutaj, w Ameryce.
Według FBI, we wszystkich 50 stanach są przypadki powiązań różnych osób z ISIS. W 2018 roku, Clarion Project – organizacja edukująca społeczeństwo na temat radykalnego islamu, w której jestem krajowym korespondentem – ujawniła historię bazy szkoleniowej bojówkarzy w Nowym Meksyku, gdzie szkolono jedenaścioro dzieci, by stały się zamachowcami w strzelaninach szkolnych. W Minneapolis zrekrutowano 45 chłopców i młodych mężczyzn, wyszkolono ich i opuścili lokalną społeczność somalijską, żeby dołączyć do ISIS lub al-Shabaab.
Jak to się dzieje? Zaczyna się od profanacji tożsamości. Zamiast postrzegać dziecko jako błyskotliwego małego człowieka, odkrywającego świat z powodu ciekawości i chęci zabawy, postrzega się go jako przedłużenie własnej osoby lub społeczności. To gorzkie okrucieństwo gasi dziecięcy głos i poczucie własnego ja. Destabilizacja tożsamości poprzez tworzenie konfliktów i niepewności, jest dobrze udokumentowaną strategią radykalizacji, zacytowaną w czerwcu 2018 w dokumencie Departamentu Sprawiedliwości USA: “How Radicalization to Terrorism Occurs in the United States”.
Radykalizację możemy jednak umiejscowić jeszcze przed pierwszym kontaktem z rekruterami. Na długo przed zradykalizowaniem dziecka przez zewnętrzne wpływy, jest ono często przygotowywane w domu lub lokalnej społeczności. Opresyjne środowiska indoktrynują dziecko od niemowlęctwa, żeby tak modyfikowało myśli i wzory zachowania, aby odzwierciedlały wzory grupowe, a nie były wyrazem autonomii indywidualnego dziecka.
Czy będzie to dziecko na Bliskim Wschodzie warunkowane przez programowanie społeczne do nienawiści, czy amerykańskie dziecko przy stole, uwarunkowane do akceptowania dominującej narracji, nadużycie jest takie samo. Wstępnie użyźnia glebę dla radykalizujących czynników, które dziecko spotka później poprzez media społecznościowe, poprzez własną społeczność, presję rówieśniczą czy też politykę sprzyjającą konfliktom.