„Prawicowy publicysta wini papieża za spadek frekwencji na mszach. Przyczyn spadku frekwencji jest oczywiście wiele, wśród nich być moze i ta, bo obecny papież próbuje – przynajmniej w deklaracjach – przywrócić katolicyzm chrześcijaństwu, co dla prawdziwego Polaka-katolika jest nie do wytrzymania. Panie Lisicicki, panie Rydzyk et consortes, wypiszcie się wreszcie mówię wam, załóżcie sobie własny kościół, taki jak trzeba, po co macie się męczyć. Inspiracji doktrynalnych nie trzeba szukać daleko; czerpać możecie z historii waszej kultury politycznej, np do tzw, pozytywnego chrześcijaństwa w III Rzeszy. Ich Jezus był antyżydowskim bojownikiem w typie nordyckim! Wasz byłby prawdziwym Polakiem, który wypędza uchodźców z ziemi uświęconej krwią patriotów…. Nazwa dla tego kościoła już jest. 1000 razy wykrzykiwali ją kibole maszerujący ulicami polskich miast: „Ole, to my katole!” Sami się tak nazywają, tak im się podoba”.
Nie rozumiem paraleli z antysemityzmem stawianej przez pana Andrzeja w tym wpisie. Wszystko wskazuje na to, że na przykład rosnący udział muzułmanów w społeczeństwie francuskim jest śmiertelnym zagrożeniem dla największej diaspory żydowskiej w Europie. Pragnąc ograniczyć napływ muzułmanów do Europy prawica pomaga, nie zaś szkodzi żydom. Papież jest po tej drugiej, antyjudaistycznej stronie.
Nic też nie wskazuje na to, że Polacy nie chcą przyjmować prawdziwych uchodźców, oraz chcących się integrować imigrantów ekonomicznych. Kwestią sporną jest islam, zaś osoby rzeczywiście ksenofobiczne stanowią mniejszość w naszym społeczeństwie. Kibole zdarzają się nie tylko w Polsce i jest to margines. Kibole nie szerzą swojej religii zamachami bombowymi w Kairze czy w Algierze. We Francji głównymi prześladowcami żydów są muzułmanie, na drugim miejscu jest radykalna lewica, na trzecim dopiero radykalna prawica. Prześladowania we Francji oznaczają dość często zabójstwa Żydów, a nie tylko wandalizm, czy nieprzyjemne murale i okrzyki. Podobnie jest z gnębieniem Żydów w Szwecji, jak podaje „New York Times”.
Gdyby spadek frekwencji we mszach płynął z zamiłowania do autorefleksji i racjonalizmu, bardzo bym się cieszyła. Niestety, bezwolność bardziej świeckiego niż Polska Zachodu wobec islamu pokazuje, że spadek frekwencji we mszach wiąże się często z przyzwoleniem na walkę o dominację znacznie bardziej agresywnej i antyhumanistycznej niż katolicyzm religii, zaś papież Franciszek ten proces wspiera, za co słusznie jest krytykowany.
Poza islamofilią, w innych kwestiach papież Franciszek nie jest tak skuteczny. Gada wprawdzie o rozwodach, aborcji, LGBT, ale toczy się to w ślimaczym tempie, część jest tylko propagandą w stylu „zjeść ciastko i mieć ciastko”, zaś wszelkie ewentualne poluzowania katolickiego kagańca obyczajowego z łatwością zostaną anulowane przez następnego papieża, gdyż nie mają cech trwałych reform, w przeciwieństwie do narastającej islamofilii zasiewanej wśród współczesnych chadeków (politycznych chrześcijańskich demokratów), czego przykładem jest choćby polityka Angeli Merkel.
Ps.: Chciałabym zaznaczyć na marginesie, że bardzo cenię debaty filmowe prowadzone przez Pana Andrzeja Dominiczaka. Tu po prostu się z nim nie zgadzam, ale bardzo cenię go jako myśliciela humanistycznego i redaktora. Odnoszę też wrażenie, że Pan Dominiczak wciąż szuka drogi do opisu relacji islam – reszta świata, bo mamy przecież na Racjonalista.tv jego znakomitą rozmowę z Janem Wójcikiem z Euroislamu.pl. W tej rozmowie obaj panowie zajmują podobne stanowisko, co może wydawać się zaskakujące wobec przytoczonego przeze mnie wpisu Pana Dominiczaka.
Ps.2: Jeszcze jedna prosta refleksja. Stawiam sobie pytanie – co wolę jako osoba niewierząca – Boże Ciało czy Ramadan? Otóż Boże Ciało. Boże Ciało trwa jeden dzień, Ramadan trwa miesiąc. Wszystko wskazuje na to, że wraz z wzrostem popularności obchodzenia Ramadanu w Niemczech na przykład, osoba nie będąca muzułmaninem, a spożywająca kanapkę czy pijąca Colę na ulicy dostanie w łeb (nie przesadzam, tak będzie, tysiące relacji nie pozostawiają żadnej wątpliwości). Tymczasem jeśli chodzi o Boże Ciało miałam kiedyś taką śmieszną sytuację. Jechałam rowerem spiesząc się na spotkanie. Nagle w wąskiej uliczce natknęłam się na procesję idącą w przeciwnym kierunku niż ja jechałam. Zsiadłam zatem z roweru i zaczęłam go prowadzić pod prąd, nieco zjeżona i zaniepokojona. Niesłusznie. Cała procesja grzecznie rozstąpiła się przede mną i mogłam przeprowadzić spokojnie swój pojazd przez tłum świętujących ludzi. Katolicy, których mijałam doskonale rozumieli, że nie każdy musi uczestniczyć w ich procesji, prawie nikt nie patrzył na mnie spode łba. Muzułmanie nieczęsto rozumieją takie niuanse… Boże Ciało trwa jeden dzień, Ramadan zaś miesiąc…
Ps.3: Problem zupełnie nieprzypadkowej korelacji pomiędzy przyjmowaniem muzułmańskich imigrantów a wzrostem radykalnego antyjudaizmu dostrzegli szczęśliwie niektórzy politycy niemieccy. Jak podaje Euroislam.pl:
„W ustawie przygotowywanej na Dzień Pamięci o Holokauście stwierdzono między innymi: 'W naszym kraju nie ma miejsca dla tych, którzy odrzucają żydowskie życie w Niemczech lub kwestionują prawo Izraela do istnienia’. Niemieckie partie rządzące przygotowują przepisy, w myśl których imigranci wyrażający antysemickie poglądy mogliby zostać deportowani z kraju. Konserwatywny sojusz CDU-CSU ma nadzieję na przedstawienie nowej ustawy przed 27 stycznia, kiedy to obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście. Projekt ustawy zakłada, że 'całkowita akceptacja żydowskiego życia’ jest 'punktem odniesienia dla udanej integracji w Niemczech”.
Oczywiście od pomysłu do realizacji droga daleka, tylko czekać jak jakiś multikulturowy prawnik i zielony polityk stwierdzą, że odbieranie muzułmanom prawa do naturalnej, antyjudaistycznej ekspresji jest „łamaniem praw człowieka”.
Czy jednak papież Franciszek nie powinien raczej wspierać takich inicjatyw, chroniących rzeczywiście prześladowaną mniejszość żydowską, zamiast nastawiać do bicia nie swój policzek? Bądź co bądź spora część Niemców to katolicy.
Pierwsza publikacja: http://racjonalista.tv/prawica-ma-racje-krytykujac-papieza-islamofila/