W ustawie przygotowywanej na Dzień Pamięci o Holokauście stwierdzono między innymi: „W naszym kraju nie ma miejsca dla tych, którzy odrzucają żydowskie życie w Niemczech lub kwestionują prawo Izraela do istnienia”.
Niemieckie partie rządzące przygotowują przepisy, w myśl których imigranci wyrażający antysemickie poglądy mogliby zostać deportowani z kraju. Konserwatywny sojusz CDU-CSU ma nadzieję na przedstawienie nowej ustawy przed 27 stycznia, kiedy to obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście. Projekt ustawy zakłada, że „całkowita akceptacja żydowskiego życia” jest „punktem odniesienia dla udanej integracji” w Niemczech.
Stephan Harbarth, zastępca przewodniczącego grupy parlamentarnej CDU-CSU, powiedział „Die Welt”, że Berlin „musi zdecydowanie przeciwstawiać się antysemityzmowi imigrantów o arabskim i afrykańskim pochodzeniu”. Migranci, którzy zostaliby uznani winnymi antysemickiej mowy, mogliby zgodnie z ustawą zostać deportowani.
Przedstawiciele niemieckich władz zareagowali oburzeniem, kiedy w grudniu demonstranci w Berlinie, w proteście przeciwko amerykańskiej decyzji o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela, spalili izraelskie flagi.
Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere powiedział, że Niemcy powinny wyznaczyć komisarza ds. antysemityzmu, w celu przeciwstawienia się szerzącej się mowie nienawiści przeciwko Żydom i Izraelowi, zarówno ze strony niemieckiej skrajnej prawicy, jak i społeczności imigrantów. „Każdy czyn kryminalny motywowany antysemityzmem jest zbyt wielkim wstydem dla naszego kraju” – powiedział de Maiziere w wywiadzie dla gazety „Bild am Sonntag”.
Rzecznik Merkel, Steffen Seibert, stwierdził, że chociaż Berlin sprzeciwiał się ruchowi prezydenta USA Donalda Trumpa, zdecydowanie potępił protesty, w których wyrażono „nienawiść” do Izraela i Żydów.