W Paryżu napadnięto na algierską aktorkę i pisarkę Rayhanę, znaną z mocnych feministycznych tekstów i działalności na rzecz obrony praw kobiet. W tym przypadku agresja jest szczególnie symboliczna, komentuje Le Figaro.
Jedna z napisanych przez Rayhanę sztuk teatralnych, w której również sama występuje, to dzieło odważne i okrutne, ukazujące życie kobiet w Maghrebie. Sztuka wystawiana była ostatnio w Maison des Métallos usytuowanym naprzeciwko meczetu. W drodze na spektakl artystkę zaatakowało dwóch nieznajomych, którzy obrażali ją w języku arabskim. Mężczyźni usiłowali ją podpalić, podaje Le Figaro.
Francuska minister do spraw rodziny i jedności społecznej Nadine Morano potępiła ten akt agresji wymierzony wobec kobiety, która zawsze była zaangażowana w walkę na rzecz obrony praw kobiet. Minister kultury Frédéric Mitterrand wyraził z kolei poparcie i sympatię oraz podziw dla algierskiej pisarki.
Artystka została już raz zaatakowana 5 stycznia w dzielnicy Belleville w Paryżu. To jest ostrzeżenie, wyszeptał jej wówczas do ucha napastnik.
Więcej na: wprost.pl