Grzegorz Lindenberg
Doroczny raport unijnej organizacji monitorującej granice, Frontexu, pokazuje jasno, że wielka imigracja z Afryki do Europy będzie trwała i rosła, póki Unia nie zmieni radykalnie swoich działań.
W ubiegłym roku do Europy przybyło nielegalnie ponad pół miliona ludzi – to i tak jest trzy razy mniej niż w 2015, ale dwukrotnie więcej niż w latach poprzednich. Przez pierwsze trzy miesiące 2016 imigranci przybywali głównie z Turcji do Grecji, po zawarciu z Turcją unijnego porozumienia o odsyłaniu imigrantów ten kierunek zdecydowanie stracił na atrakcyjności. Głównym szlakiem imigrantów stał się tzw. Centralny Szlak Śródziemnomorski, z Libii, którym przypłynęło do Europy prawie 200 tysięcy osób, o 18% więcej niż rok wcześniej.
Odesłano z Europy około 170 tysięcy osób, które nie dostały azylu – ale to tylko niewielka część tych, którym odmówiono prawa pobytu w Europie.
Według podawanych przez imigrantów krajów pochodzenia najwięcej, ale zaledwie 17% pochodziło z Syrii, 11% z Afganistanu a 7% z Iraku. Dane te trzeba jednak traktować ostrożnie: w ubiegłym roku wykryto w sumie 18 tysięcy imigrantów posługujących się fałszywymi dokumentami – a ilu nie wykryto nie da się oszacować. Fałszywe dokumenty, pisze Frontex, mogą być używane takśże do działalności kryminalnej różnego rodzaju. Będzie to stanowiło poważny problem dla bezpieczeństwa krajów Unii w roku 2017.
Ratowanie płynących z Libii imigrantów afrykańskich przez okręty krajów Unii i organizacji humanitarnych prowadzi jednak do zwiększenia liczby osób, które starają się przedostać do Europy i jest niezwykle korzystne dla gangów, które zajmują się wysyłaniem ludzi na łódkach na Morze Śródziemne – Frontex przyznaje to wprost.
Raport Frontexu stwierdza: Libijscy przemytnicy opierają swoje działania na Międzynarodowej Konwencji Ratowania Życia na Morzach (SOLAS) i na działaniach ratowniczych Unii i wykorzystują je na swoją korzyść. Nie jest to nowa strategia, ale zakres problemu jest alarmujący. Okazuje się, że monitorowanie morskiej granicy Libii i działania ratownicze w pobliżu 12 milowej libijskiej strefy przybrzeżnej ma nieprzewidziane konsekwencje. Wysyłanie ludzi na nienadających się do morskich podróży i przeładowanych łodziach ma na celu wyłącznie wykrycie tych łodzi przez statki ratownicze. Najwyraźniej wszyscy uczestnicy działań ratowniczych w sposób niezamierzony pomagają kryminalistom osiągnąć ich cele minimalnym kosztem i wspierają ich model biznesu, zwiększając szanse sukcesu (dostarczenia przemycanych do Europy – red.). Imigranci i uchodźcy, zachęcani historiami tych, którym się udało, podejmują niebezpieczną podróż morską licząc na humanitarną pomoc w dotarciu do Unii.