We wspólnym liście opublikowanym w New York Times po ostatnim zamachu islamskiego terrorysty w Nowym Jorku, burmistrzowie Nowego Jorku, Paryża i Londynu przeciwstawili się charakterystyce imigrantów i uchodźców jako radykalnych i niebezpiecznych.
Bill de Blasio, Sadiq Khan i Anne Hidalgo piszą w artykule zatytułowanym „Nasi imigranci, naszą siłą”, że bezpieczeństwo mieszkańców ich miast jest dla nich najważniejsze, lecz „taki język doprowadzi tylko do zwiększającej się marginalizacji imigranckich społeczności bez poprawy bezpieczeństwa obywateli”.
Wzywając liderów światowych zgromadzonych na sesji ONZ w Nowym Jorku wezwali do stworzenia bezpiecznych miejsc dla uchodźców uciekających przed konfliktami i imigrantów ekonomicznych, jednocześnie obiecali wsparcie dla imigrantów, którzy osiądą w ich miastach.
W pierwszej wersji opublikowanego przez gazetę listu znalazły się słowa: „Według naszego doświadczenia przemoc zbrojna jest znikomo rzadka”, które wywołały oburzenie, jednak New York Times oświadczył, że to słowa dodane przez wydawcę bez zgody burmistrzów.
Ze strony Paryża zapewnienia o włączaniu imigrantów w struktury miasta i do społeczeństwa brzmią niewiarygodnie po tym jak kilka dni temu we Francji ukazał się raport pokazujący zgoła odmienną twarz integracji.
W Londynie z kolei dyskutuje się o skandalicznej nominacji na stanowisko doradcy burmistrza ds integracji Matthew Rydera, który nie stronił od organizacji ekstremistów islamskich.
Dyrektor Centrum na rzecz Polityki Bezpieczeństwa, Kyle Shideler, w wywiadzie dla LifeZette podkreśla, że Amerykanie jednak bardziej wolą by De Blasio bardziej martwił się terroryzmem niż roztaczał narrację, która głównie przejmuje się ewentualnym odwetem wobec muzułmanów. W czerwcu raport komisji senackiej ujawnił, że 65% skazanych za terroryzm po 11 września 2001 urodziło się w krajach muzułmańskich. (j)
źródło: New York Times, Lifezette