Burak Bekdil
Podczas gdy świat jest zaszokowany liczbą ofiar śmiertelnych w zamachach w Kenii i w Pakistanie 21 i 22 września) premier Erdoğan w przemówieniu publicznym nadal opłakiwał Asmaę al-Beltagi, 17-letnią dziewczynę, którą w „Czarną Środę” zastrzeliły egipskie siły bezpieczeństwa.
Nieco wcześniej egipscy towarzysze pana Erdoğana, Bractwo Muzułmańskie — które, nawiasem mówiąc, „wyrzekło się przemocy” — dokonało najgorszych ataków na Kościół Koptyjski od XIV wieku. W ciągu jednego tygodnia obrabowano i spalono 40 kościołów, a dalsze 23 zaatakowano i poważnie uszkodzono.
W jednym mieście islamiści prowadzili ulicami — jak więźniów wojennych – trzy zakonnice po spaleniu ich szkoły franciszkańskiej. Dwóch strażników pracujących na łodziach turystycznych, należących do chrześcijan, spalono żywcem; spalono też sierociniec.
Na wiejskiej ulicy islamiści namalowali czarny znak X na sklepach chrześcijańskich, by łatwiej identyfikować je w kolejnych atakach. Bractwo Muzułmańskie postanowiło przeprowadzić modły piątkowe w kościele ewangelickim, który zamienili w meczet. Tymczasem strona Facebooka Bractwa oznajmiała, że „Kościół wydał wojnę islamowi i muzułmanom”.
15 sierpnia dziewięć egipskich grup praw człowieka wydało oświadczenie: „W grudniu (około siedem miesięcy przed obaleniem Mursiego)… przywódcy Bractwa zaczęli wzniecać antychrześcijańskie, sekciarskie nastroje. Podżeganie przeciwko Koptom i groźby wobec nich nie słabły aż do demonstracji 30 czerwca, a wraz z usunięciem prezydenta Mohameda Mursiego… przekształciły się w otwartą przemoc sekciarską, która była sankcjonowana… trwającą retoryką antykoptyjską wyrażaną przez przywódców tej grupy… przez cały strajk okupacyjny”.
Było to bezstronne, niekwestionowane, krótkie sprawozdanie z wzorów zachowań najbliższego krewnego ideologicznego pana Erdoğana w Egipcie. Ważne jest zwró
cenie uwagi na to, że Bractwo usprawiedliwiało ataki, mówiąc: „Po tym wszystkim (rzekomej wojnie Kościoła przeciwko islamowi i muzułmanom) ludzie pytają, dlaczego oni (Bractwo) palą kościoły”.
W marcu motłoch muzułmański wlał się tłumnie do dzielnicy chrześcijańskiej w Lahore w Pakistanie, paląc dwa kościoły i ponad 100 domów chrześcijańskich. A w niedzielę świat był zaszokowany zamachem samobójczym na historyczny kościół chrześcijański, w którym zginęło — podobnie jak w poniedziałek wieczorem – 78 ludzi w Peszawarze. W tym ataku, którego dokonano, kiedy wierni wychodzili z Kościoła Wszystkich Świętych, zginęło siedmioro dzieci, a 37 odniosło rany.
Inna, „szokująca” wiadomość przyszła z Kenii, gdzie związani z Al-Kaidą bojówkarze Al-Szababa zaatakowali centrum handlowe granatami i ogniem z karabinów szturmowych, zabijając, co najmniej 68 ludzi i raniąc 175. Ofiary były w wieku od 2 do 78 lat, a świadkowie mówili, że uzbrojeni bandyci poprosili muzułmanów, by wyszli, zanim otworzyli ogień.
Pan Erdoğan zaś był taki smutny podczas publicznego wiecu w niedzielę. Był smutny, ponieważ biedna Egipcjanka, Asmaa, córka znanego polityka Bractwa, została zastrzelona przez egipskie siły bezpieczeństwa 14 sierpnia. Premier ostrzegł egipskich przywódców zamachu, że karabiny, którymi zabijają dzisiaj, mogą któregoś dnia zostać skierowane przeciwko nim.
Jedną z ulubionych wypowiedzi pana Erdoğana jest jego słynne zdanie: „Nie istnieje żaden terror islamski”. W 2010 r. satyryczna „gazeta” online, „Zaytung”, sfabrykowała historyjkę, której wstępny akapit brzmi: „Twierdzenie Erdoğana, że 'Nie istnieje żaden terror islamski’, złamało serca wielu islamskim organizacjom terrorystycznym. Komunikat biura prasowego Al-Kaidy brzmi: 'Uwagi premiera są bardzo zniechęcające. Robimy, co możemy! Jak dotąd nasze zespoły samobójcze i szwadrony śmierci próbowały wysadzić w powietrze każdy możliwy cel mimo ograniczeń logistycznych. Jest tak przykre, że praca, jaką wykonujemy z takim mnóstwem poświęcenia, jest ignorowana przez premiera Turcji'”.
Niewątpliwie robią, co mogą, ale najwyraźniej nie wystarcza to, by przekonać pana Erdoğana. Założyłbym się o wszystkie pieniądze, że gdyby zapytać pana Erdoğana dzisiaj, nadal twierdziłby uparcie, że „nie istnieje żaden terror islamski”.
Wobec tego ci, którzy w ciągu dwóch dni zabili 150 ludzi w Pakistanie i jeszcze więcej w Kenii, to muszą być żydowscy terroryści. Ci sami Żydzi, o których pan Erdoğan powiedział kiedyś: „Wiedzą dobrze, jak zabijać”.
Tłumaczenie Małgorzata Koraszewska
Artykuł ukazał się jednocześnie na Racjonalista.pl
Oryginał: http://www.hurriyetdailynews.com/there-is-no-islamic-terror.aspx?pageID=449&nID=55076&NewsCatID=398
Burak Bekdil – popularny publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej „Hurriyet Daily News”.