W Birmie sąd skazał muzułmanina na 26 lat więzienia za atak na buddystkę kobietę. Napad ten zainicjował falę przemocy na tle religijnym.
Państwowe media opisały muzułmanina jako 48-letniego narkomana. Został skazany przez sąd w Lashio, wschodnim stanie Shan, za umyślne zabójstwo, napaść i posiadanie narkotyków. Ofiarą była 24-letnia pracownica stacji benzynowej. Podczas ataku doznała licznych poparzeń, co doprowadziło do buddyjsko-muzułmańskich zamieszek w mieście, w wyniku których co najmniej jedna osoba nie żyje, zniszczono meczet oraz oraz spłonął sierociniec.
– Aresztowaliśmy około 60 osób, przy których podczas ataku znaleziono kije oraz noże – opowiada policjant Moe Zaw Linn, dodając, że muzułmanin jest pierwszą osobą skazaną w tej sprawie.
Kilka epizodów niepokojów religijnych – głównie powiązanych z muzułmanami – spowodowało głębokie podziały w tym w większości buddyjskim kraju i położyło cień na powszechnie chwalone reformy polityczne, które zostały wprowadzone po zakończeniu rządów wojskowych dwa lata temu. W marcu kilkadziesiąt osób zginęło podczas sekciarskich konfliktów w środkowej Birmie, a tysiące domów zostało podpalonych.
Dziesięciu muzułmanów zostało skazanych na kary więzienia do 28 lat, w związku z przemocą w marcu w centrum miasta Meiktila, gdzie żaden z buddystów nie został zatrzymany. Tylko w zeszłym roku gminne zamieszki w zachodniej części stanu Rakhine pozostawiły za sobą około 200 ofiar śmiertelnych oraz 140 tysięcy wysiedlonych. Byli to głównie muzułmanie Rohingya. MK