Struktury terrorystyczne ustabilizowały się już w Andaluzji. Sieci dżihadu finansują swoje operacje z działalności przestępczej, zwłaszcza z przemytu narkotyków.
Straż Obywatelska (Guardia Civil) aresztowała pięć osób podejrzanych o przemyt narkotyków i handel kradzionymi samochodami. Byłby to jeszcze jeden przypadek operacji antynarkotykowej, gdyby jednym ze złapanych nie był Mohammed El-Khaloum, wiceprezydent islamskiego ruchu z Algeciras. Z narkotykowych pieniędzy finansował komórkę terrorystyczną, której celem były ataki w północnym Maroku.
Trzy cechy czynią Andaluzję miejscem pożądanym przez islamistów. Duża ilość marokańskich imigrantów, islamskie korzenie Al-Andalus i bliskość granicy z Marokiem i Portugalią, gdzie można zbiec.
Raport prezydenckich doradców ds. antyterroryzmu podaje, że sieci dżihadystów od 11 marca 2004 nie przestały rosnąć, a jednocześnie umacniały się strukturalnie. Jednak tylko w dwóch odosobnionych przypadkach sieci te rozważały Andaluzję jako cel ataków. Przeważnie w Andaluzji poszukiwani są ochotnicy do walk w Iraku lub w Afganistanie.
Niepokojąca tendencja jest, że terrorystami są nie tylko świeżo przybyli, niezatrudnieni imigranci. Pomiędzy aresztowanymi były też osoby pochodzące z Maghrebu, które osiągnęły stabilną pozycję w społeczeństwie, czy też posiadały własne firmy.
AX na podst. El Correro de Andalucia