Indonezja, ze swoją populacją 235 milionów osób, to największy kraj muzułmański. Z tego kraju pochodzi także jedna z największych grup użytkowników Facebooka. Indonezyjczycy stanowią 4% światowych użytkowników serwisu społecznościowego, zajmując piąte miejsce za Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią, Francją i Włochami. W ubiegłym roku liczba Indonezyjczyków zarejestrowanych na Facebooku wzrosła ponad sześciokrotnie.
Muzułmańskim tradycjonalistom w tym kraju nie podoba się internetowa rewolucja. Pod koniec maja w Kediri na Wshodniej Jawie odbyło się spotkanie siedmiuset ekspertów w prawie islamskim. Dla nich Facebook to potencjalne zagrożenie, które rozprzestrzenia się wśród Indonezyjczyków jak zabójczy wirus. Ich zdaniem pożądanie i niedozwolony seks są zakazane przez islam.
Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że ulemowie chcą zablokowania Facebooka. Uważają go za użyteczne narzędzie, jeżeli używałoby się go do promowania wartości islamskich. Dojdzie więc jedynie do określenia sposobów moralnego zachowania się praktykujących muzułmanów w społecznej sieci, a nie do fatwy zakazującej całkowicie korzystania z serwisu. Podobnie było już w przypadku jogi, palenia papierosów czy głosowania na kandydatów niemuzułmańskich.
Chociaż istnieją i wnioski radykalne, jak całkowity zakaz proponowany przez Indonezyjską Radę Ulemów (MUI). Rada uważa, że Facebook rozprzestrzenia się tak szybko i naraża młodzież na zachowania niedozwolone, że interwencja musi być zdecydowana.
Wpływ Facebooka jako elementu zglobalizowanego świata na społeczności muzułmańskie już wcześniej został dobrze ujęty w izraelskim filmie animowanym Ahmed & Salim. Film, kpiąc z terrorystycznych aspiracji starszego pokolenia Arabów, konfrontuje ich z młodszym pokoleniem, które nie chce kończyć jako żywa bomba. Tytułowi bracia Ahmed i Salim, zamiast pilnować pojmanego przez ich ojca młodego Żyda, grają z nim w Guitar Hero, a następnie wypuszczają na wolność, obiecując, że spotkają się na Facebooku.
JW na podst. AsiaNews.it