Global Peace and Unity to wydarzenie organizowane przez muzułmanów w Wielkiej Brytanii. Reklamowane jako projekt tworzenia harmonijnego i postępowego świata. „Ci którzy przybędą mogą być pewni, że zaznaczą kamień milowy w historii ludzkości, ponieważ wezmą udział w promocji pokoju, jedności i porozumienia pomiędzy muzułmanami i niemuzułmanami”- czytamy w ulotce promocyjnej.
Pod warunkiem, że kupią sprzedawane na stoiskach opaski zamachowców samobójców (szachidów) i koszulki promujące ugrupowania terrorystyczne. Jedna z nich przedstawia zamaskowanego terrorystę z kałasznikowem w jednej ręce i „Koranem” w drugiej na tle jerozolimskiego Meczetu na Skale. „The Daily Telegraph”, którego dziennikarze nabyli koszulki dopatrzył się na nich oficjalnego logo Brygad Al-Qassam, zbrojnego skrzydła Hamasu, ugrupowania zakazanego w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych. Poniżej slogan po arabsku: „Pobór męczenników. Tu jest odpowiedź, O Jerozolimo!”.
Lista mówców również imponująca m.in.:
– Tariq Ramadan, islamski teolog zwolniony z pracy przez władze Amsterdamu za prowadzenie programów w reżimowej irańskiej telewizji Press TV.
– Jamal Badawi, uczony w prawie szariatu z Islamskiego Towarzystwa Północnej Ameryki (ISNA), znany między innymi z interpretacji zalecającej powstrzymanie się od wymierzania kary śmierci apostatom, bo mogłoby to szkodzić wizerunkowi islamu. ISNA została uznana przez amerykańskie służby za współpracującą organizację z oskarżoną w sprawie finansowania terroryzmu The Holy Land Foundation.
– Lord Nazir Ahmed – w swoich wypowiedziach posunął się do szantażowania władz brytyjskich demonstracjami muzułmanów w przypadku wpuszczenia Geerta Wildersa do Anglii, natomiast Salman Rushdie ma jego zdaniem „krew na swoich rękach”.
– Iqbal Saranie – były przewodniczący Muzułmańskiej Rady Wielkiej Brytanii (MCB), który o Rushdiem miał powiedzieć: „Śmierć, raczej, to zbyt mało dla niego… jego umysł musi być dręczony przez resztę życia, chyba że poprosi o przebaczenie wszechmogącego Allaha”.
Udział wzięli również socjalista Ken Livingstone były burmistrz Londynu i John Rees skrajnie lewicowy działacz.
Na szczęście zabrakło baronowej Sayiidy Warsi, silnie niegdyś wspieranej przez Lorda Ahmeda, muzułmanki, która obecnie piastuje stanowisko ministra bez teki w rządzie Camerona. Jak donosi „The Daily Mail” premier zakazał jej udziału w konferencji w momencie „kiedy partia dyskutuje nad strategiami radzenia sobie z ekstremizmem”. Przez niektórych zostało to odebrane jako zdrada, ponieważ jak mówili baronowo „zaczęła jako muzułmańska aktywistka”.
JW. na podst. The Global Muslim Brotherhood Daily Report, The Daily Telegraph, The Daily Mail