Zachód zdradził muzułmanów

Ci, którzy zarzucają mi islamofobię, są rasistami. Zakładają, że ludzie należący do innej grupy etnicznej mogą zrezygnować z praw i wolności, którymi my się cieszymy – rozmowa z brytyjską publicystką

Londonistan okladka
Ludwika Włodek-Biernat: Pani książka „Londonistan. Jak Wielka Brytania stworzyła państwo terroru” przypomina „Wściekłość i dumę” Włoszki Oriany Fallaci. Podobnie jak pani winiła Zachód za uleganie islamskim ekstremistom. Obie pisałyście, że zrezygnowaliśmy z obrony swoich wartości i kierowani fałszywie pojmowaną poprawnością polityczną bez walki pozwalamy muzułmanom zdominować dyskurs i przestrzeń publiczną. Pani nazywa tę postawę Zachodu kulturą pokrzywdzonych. Co to znaczy?

Melanie Phillips: Książkę Fallaci przeczytałam dopiero po napisaniu własnej. Myślałam o niej od ataków na WTC. Czarę przelał zamach w londyńskim metrze z lipca 2005 r. Jego sprawcy to nie byli przybysze z zewnątrz, tylko ludzie wyrośli na brytyjskiej ziemi. Nasze państwo przez lata pozwalało ich ideologicznym mentorom – radykalnym fundamentalistom islamskim – głosić nienawiść do kultury zachodniej, udzielało im azylu i materialnego wsparcia, ignorując śmiertelne zagrożenie, jakie stanowili dla bezpieczeństwa całego kraju.

Brytyjskie elity zakładały, że tacy ludzie, skoro należą do uciśnionej mniejszości (w tym wypadku muzułmańskich emigrantów), nie mogą odpowiadać za żadne zło. To myślenie nazywam właśnie kulturą pokrzywdzonych. Rozprzestrzeniła się ona przede wszystkim wśród elit. Tak zwani prości ludzie rozumieją różnicę między dobrem a złem i między prawdą a fałszem. Jednak inteligencja zatraciła zdolność takiego rozróżniania.

Dlaczego?

– Klasa rządząca w Wielkiej Brytanii straciła wiarę w kraj i kulturę. W tej demoralizacji stała się podatna na marksistowski sposób myślenia, wedle którego to, co nie jest Zachodem, jest z gruntu dobre, zaś Zachód – zły i zepsuty. Wykształciła się doktryna multikulturalizmu, moralnego i kulturalnego relatywizmu. Zakłada ona, że każda próba narzucenia hierarchii wartości jest rasizmem. W takich warunkach liberalne społeczeństwo nie może przetrwać, bo nie ma prawa powiedzieć, że jego wartości są lepsze.

A uważa pani, że społeczeństwo ma prawo deklarować, że jego wartości są lepsze niż wartości innych?

– Oczywiście. Społeczeństwo bez wartości, które wszyscy podzielają, skazane jest na zagładę. Trzeba mieć odwagę powiedzieć, że równość kobiet jest lepsza niż ich podporządkowanie, że wolność słowa jest lepsza niż cenzura. A nasza inteligencja przestała to potrafić.

Więcej na: wyborcza.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign