Amerykański zespół Eagles of Death Metal, który miał koncert rok temu podczas dżihadystycznej masakry w klubie Bataclan w Paryżu został wyrzucony z ponownego otwarcia klubu z uwagi na antyislamskie uwagi piosenkarza.
„Przyszli, a ja ich wyrzuciłem – są rzeczy, których nie możesz wybaczyć”, mówi współprowadzący paryską salę koncertową Bataclan Jules Frutos. Nie podobały mu się spiskowe teorie Jesse Hughesa, frontmana zespołu, który uważał, że muzułmańscy pracownicy klubu byli zaangażowani w pomoc w przeprowadzeniu ataku islamskich terrorystów. Tym tłumaczy swoją decyzję o wyrzuceniu członków zespołu z koncertu Stinga inaugurującego ponowne otwarcie klubu, rok po masakrze.
Tymczasem dla organizatorów do przyjęcia było, że w miejscu śmierci prawie setki ludzi z rąk terrorystów czerpiących inspirację z islamu, Sting wykonał utwór „Inszallah”. Tekst co prawda odnosi się do uchodźców zawierzających swój los Bogu, ale samo słowo ma silne konotacje z poddawaniem się i wypełnianiem woli Boga, także w interpretacji dżihadystycznej. Czy ze spokojem przyjęto by Stinga śpiewającego „Deus vult”, zawołanie Krzyżowców, w Jerozolimie? Wszak było to dawno i katolicy w większości nie są dziś dumni z Wypraw Krzyżowych. (j)
żródło: Yahoo