Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan zlecił zniszczenie pomnika na granicy z Armenią, poświęconego przyjaźni między dwoma krajami – informują media tureckie. – Zbudowano tu coś potwornego. To nie do pomyślenia w otoczeniu takich dzieł sztuki – oznajmił, odnosząc się do islamskich pomników z X wieku.
Podczas niedzielnej wizyty w mieście Kars, na wschodzie Turcji, Erdogan określił ten pomnik jako „coś potwornego” i zażądał od burmistrza, który jest członkiem jego Partii Sprawiedliwości i Rozwoju, szybkiego zburzenia pomnika i utworzenia w jego miejscu „pięknego parku” – poinformowały media.
Erdogan uzasadnia swą decyzję motywami estetycznymi. – Zbudowano tu coś potwornego. To nie do pomyślenia w otoczeniu takich dzieł sztuki – oznajmił, odnosząc się do islamskich pomników z X wieku.
Betonowy pomnik wysokości 30 metrów jest jeszcze nieukończony. Przedstawia dwie postacie, ale w gruncie rzeczy jednego człowieka przepołowionego na dwoje. Zamówił go w 2006 roku były burmistrz miasta, także należący do partii Erdogana, aby zaakcentować przyjaźń między dwoma narodami.
Prolaicka opozycja skrytykowała postawę Erdogana. Były minister kultury Ercan Karakas uznał za „hańbę” fakt, że premier zaatakował dzieło sztuki mające sprzyjać przyjaźni z Ormianami. – Ta rzeźba nie jest ani dziwaczna, ani brzydka – oznajmił.
Słynny rzeźbiarz Mehmet Aksoy wystąpił w telewizji NTV w obronie swojej pracy. Jego zdaniem, gdyby ją zniszczono, stanowiłoby to „powtórkę tego, co zrobili talibowie w Afganistanie, niszcząc posągi Buddy” w 2001 roku w mieście Bamjan.
Więcej na: onet.pl