Wokół Bostonu: krytyka, niejasności, dziwne działania władz

Były burmistrz  Nowego Jorku Rudolph Giuliani powiedział, że administracja Obamy powinna bardziej się skoncentrować na terrorystach rodzimego chowu i ich powiązaniach z dżihadystami z innych krajów.

Giuliani, który był jako burmistrz powszechnie chwalony za swoje działania po ataku na Dwie Wieże 11 września 2001,  podkreślił, że zamach w Bostonie jest wyraźnym przypomnieniem, iż radykalny islam stanowi realne zagrożenie. Jego zdaniem istnieje tendencja do niedoceniania różnorodności i złożoności tego zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych. Oskarżył administrację Obamy reagowanie z opóźnieniem w tych sprawach, a także w związku z sytuacją w Syrii, gdzie wpływy zdobywają islamiści.

„Prezydent woli patrzeć jak sprawy rozgrywają się same, zanim podejmie jakąś decyzję”, powiedział Giuliani stacji NBC i podkreślił, że wiele znaków ostrzegawczych świadczyło o tym, iż domorosłych dżihadystów przybywa. „Nie możemy teraz mówić ‘O mój boże, dlaczego nie wiedzieliśmy o tym wcześniej’”, stwierdził. „To się wydarza od 2005 roku, zamach w Londynie był dziełem rodzimych terrorystów i to powinno nam dać do myślenia, że i u nas coś takiego może się zdarzyć”.

Rudolph Giuliani

Rudolph Giuliani

 

Giuliani skrytykował również Obamę za to, że zamach majora Nidala w Fort Hood został określony przez Departament Sprawiedliwości jako „przemoc w miejscu pracy” zamiast jako „atak terrorystyczny”. Zdaniem byłego burmistrza takie posunięcia sprawiają, że urzędnicy boją się nazywać rzeczy po imieniu.

Reakcja władz na zamach w Bostonie wywołała kontrowersje dotyczące sposobu zbierania danych wywiadowczych, ustalania etnicznego profilu przestępców, praw chroniących prywatność, a także tego, czy obywatela amerykańskiego można nazwać „nieprzyjacielskim bojowcem” – co sprawia, że nie przysługuje mu prawo do milczenia przed rozpoczęciem procedur sądowych.

Legislatorzy republikańscy domagali się, żeby administracja Obamy potraktowała Dżochara Carnajewa, sprawcę zamachu na bostońskim maratonie, właśnie jako „wrogiego bojowca”, co pozwoliłoby wydobyć od niego ważne informacje na temat jego związków z grupami dżihadystycznymi na terenie Kaukazu.

Carnajew był przesłuchiwany w szpitalu przez agentów FBI, bez odczytania mu tzw. praw Mirandy, kiedy to informuje się podejrzanego, że ma prawo do milczenia i do adwokata, a wszystko co powie może zostać użyte przeciwko niemu. Zeznania uzyskane bez odczytania praw mogą zostać uznane za nieważne przed sądem. Wyjątek od tej zasady stanowią sprawy o dużym znaczeniu dla bezpieczeństwa publicznego – można wówczas prowadzić przesłuchanie przez 48 godzin bez odczytania praw. .

FBI przesłuchiwało Carnajewa przez 16 godzin, kiedy w szpitalu pojawiła się sędzina okręgowa Marianne Bowler i rozpoczęła procedurę sądową, odczytując Carnajewowi prawa Mirandy. Tym samym przesłuchanie zostało zablokowane i podejrzany przestał zeznawać. Nie jest pewne, czy to, co powiedział do tego momentu, zostanie uznane za dowód podczas rozprawy. Według Fox News agenci FBI „byli zaszokowani” tym posunięciem.

Jak ujawnił portal Front Page Magazine, sędzina Bowler wielokrotnie odwiedzała kraje islamskie jako przedstawicielka International Judicial Relations Committee, koordynującego współpracę amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości z organami sądowymi innych krajów. Bowler jako pierwsza kobieta przemawiała na ten temat w Kuwejcie, wystąpiła również na uniwersytecie w Kairze.

PJ, na podst.:

http://www.washingtontimes.com/news/2013/may/5/boston-bombings-spark-debate-over-anti-terror-tact/#ixzz2SRGTKd00

http://theconservativetreehouse.com/2013/04/26/the-tsarnaev-miranda-who-exactly-is-judge-marianne-bowler-who-directed-her-and-why/

http://frontpagemag.com/2013/dgreenfield/boston-bomber-magistrates-middle-eastern-connections/

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign