W sobotę doszło w USA do trzech zamachów terrorystycznych, w dwóch sprawcy są nieznani.
W centrum handlowym w Minnesocie napastnik ubrany w uniform strażnika zranił nożem osiem osób, z tego jedną ciężko. Został zastrzelony przez policjanta, który nie był na służbie. Jak to sformułował Washington Post „podejrzany uczynił przynajmniej jedną uwagę dotyczącą Allaha i spytał co najmniej jedną z ofiar, czy jest muzułmaninem”. Państwo Islamskie wydało komunikat, w którym nazwało terrorystę „swoim żołnierzem”.
W New Jersey wybuchła część domowej roboty bomby, umieszczonej w śmietniku na trasie dorocznego biegu Marines. Wybuchła tylko jedna z trzech powiązanych ze sobą bomb i w dodatku o kilka minut za wcześnie, kiedy jeszcze nikogo w pobliżu nie było. Dzięki temu, że start opóźnił się o kilkanaście minut, uniknięto ofiar. Zamachowiec pozostaje nieznany.
Na Manhattanie w Nowym Jorku wybuchła bomba, raniąc, na szczęście niegroźnie, ponad 20 osób. Tylko jedna pozostaje w szpitalu. Kilka ulic dalej policja znalazła inną domowej roboty bombę – szybkowar podłączony do telefonu komórkowego. Takiej bomby użyli bracia Czarnajew w czasie zamachu na maraton w Bostonie dwa lata temu. Również i tu sprawca pozostaje nieznany. (g)
Źródła: Washington Post, CNN