Turcja – więzieniem dla dziennikarzy

Uwięzienie 17 dziennikarzy od września 2010 podsyca oskarżenia wobec premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, że wprowadzane zmiany w systemie prawnym to nie harmonizacja prawa z unijnym a jedynie eliminacja oponentów.

Łącznie z ostatnio aresztowanym Ahmetem Sikiem, który zdaniem prokuratorów był zaangażowany w zamach stanu, w Turcji siedzi w więzieniach 57 dziennikarzy. To zdaniem OBWE wysuwa Turcję na czoło światowej listy krajów pozbawiających wolności przedstawicieli prasy. Dane te wynikają z zestawienia Międzynarodowego Instytutu Prasy. Erdogan broni się mówiąc, że sądy są niezależne od polityki.

Temat zmian prawnych, będzie jednym z głównych tematów wyborów. Opozycja zarzuca AKP dążenie do osłabienia demokracji. – Zmiany jakie AKP czyni w systemie prawnym, powiem to jasno, kierują nas w stronę autokratycznego, totalitarnego systemu – mówi dla Bloomberga Suheyl Batum, konstytucjonalista i wiceprzewodniczący opozycyjnej CHP.

Bezprecedensowe zatrzymanie dziennikarza Ahmeta Sika i nakazanie konfiskaty i zniszczenia wszystkich egzemplarzy jego książki „Armia imama” będącej rezultatem dziennikarskiego śledztwa wywołało oburzenie w Europie. Pytany przez europosłów Erdogan 13 kwietnia odpowiadał: – Podejrzenia w ostatnich tygodniach, że była presja, ograniczenia i zakazy przeciwko wolności wypowiedzi nie oddają rzeczywistości. Niektóre aresztowania i uwięzienia są postrzegane jako mieszanie się do wolności prasy, ale chcę wam przypomnieć, że w Europie nie ma gazet i dziennikarzy zachęcających do przewrotów. Erdogan bronił też zmian w prawie, które zostały przyjęte przez referendum i jego zdaniem czynią Turcję bardziej demokratyczną a sądy bardziej niezależnymi. Jednak zmiany dające większy wpływ na sądownictwo ministrowi sprawiedliwości mają praktyczne konsekwencje i doprowadziły do zastąpienia sekularnych sędziów i prokuratorów przez funkcjonariuszy rządzącej partii. Zmiany odbyły się bez odpowiedniej dyskusji i skutki tych decyzji nie były w pełni zrozumiane, uważa Metin Feyzioglu szef stowarzyszenia ankarskich prawników. Ponad połowa głosujących nie znała treści poprawek do konstytucji. Rzekome dostosowania unijne kolejny raz doprowadziły do umocnienia się islamistów.

W wyniku postępowania prawnego w sprawie Ergekon, spisku w celu obalenia demokratycznie wybranej AKP zostało uwięzionych 10% tureckich wysokich rangą wojskowych, dziesiątki znanych dziennikarzy i profesorów uniwersyteckich. Jednak partia odrzuca oskarżenia o próby przejęcia systemu prawnego, obwiniając „stare” elity, że nie chcą oddać władzy ludziom. Również biznesmeni twierdzą, że zarzuty wobec AKP są nierealistyczne i w ciągu ośmiu lat jej rządów nie zostały potwierdzone. – Inwestorzy nie dbają o te sprawy dopóki oni sami nie zostaną uderzeni – odpowiada analityk Eurasia Group z Londynu Piccoli. Przykładem rosnących obaw biznesu co do rządów prawa w Turcji, jego zdaniem, jest brak zagranicznych inwestorów w głównych prywatyzacyjnych ofertach w Turcji.

Demonstracja w obronie wolnej prasy w Turcji

Demonstracja w obronie wolnej prasy w Turcji

Opozycja ma trudności z wytłumaczenie problemu społeczeństwu, wiele osób skorzystało z wzrostu gospodarczego w trakcie rządów AKP i nie są specjalnie zainteresowani technicznymi szczegółami dotyczącymi prawodawstwa. – Większość inwestorów tworzy powiązania pomiędzy rządzącą partią a spektakularnymi wynikami statystycznymi – uważa Peter Bodis, zarządzający Pioneer Investments w Wiedniu, który ma około miliarda dolarów w akcjach rynków wschodzących. To pomniejsza uprawnione obawy o to, że AKP promuje islam i nie respektuje praw człowieka – mówi Bodis. – Ma to potencjał wybuchnąć w coś później co zakłóci gospodarkę – dodaje.

Tymczasem Entugrul Mavioglu wydawca dziennika Radikal i współautor książki Sika „Armia Imama” czeka na wyrok do trzech lat więzienia za swoją książkę o dochodzeniu w sprawie Ergekon „Między młotem a kowadłem”. – Jeżeli Ahmet został uwięziony, każdy może zostać. Usprawiedliwienie dla konfiskaty jego książki było tak szerokie, że wciągnęło cały świat, siedem miliardów ludzi. Nie zgadzamy się by to było kontynuowane. (ms)

JW na podst. The Bloomberg

bloomberg.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign